Miesiąc miodowy na safari – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 15 marca 2017Czy komiks jednego z autorów serii Pora na przygodę może być normalny? Oczywiście, że nie. Miesiąc miodowy na safari to szalona jazda bez trzymanki.
Czy komiks jednego z autorów serii Pora na przygodę może być normalny? Oczywiście, że nie. Miesiąc miodowy na safari to szalona jazda bez trzymanki.
Komiks o miesiącu miodowym? Kto w ogóle wpadł na taki pomysł? Nawet pojawiające się w tytule safari niespecjalnie jest w stanie uatrakcyjnić pierwsze wrażenie. I jak to bywa z pochopnymi sądami, bliższe spojrzenie na komiks Jessego Jacobsa weryfikuje początkowe skojarzenia.
Safari Honeymoon to jedna z takich pozycji, które wymykają się jednoznacznym klasyfikacjom. Niezwykle trudno jest też streścić ich fabułę tak, by zbyt wiele nie zdradzić (a raczej, by nie odsłonić w pełni autorskiego zamysłu). Generalnie już sam tytuł mówi to, co najważniejsze, a jednocześnie skrywa sedno. Bo tak, Jacobs stworzył komiks o nowożeńcach w egzotycznej scenerii… tylko nic tam nie jest takie, jak by się po takim opisie wydawało.
Już pierwsze kadry pokazują przedziwne zwierzęta, nierzeczywistą scenerię i mocno abstrakcyjne dialogi. Chwilę zajmuje zanim czytelnik zagłębi się w całość, gdyż autor bardzo powoli odkrywa karty; ba, większość zagadek pozostaje niewiadomą do samego końca. Sama narracja również nie jest linearna, bardziej składa się z osobnych scen przerywanych początkowo niezrozumiałymi wstawkami z życia w fantastycznej dżungli, w której wszystko czyha na życie bohaterów, a jednocześnie funkcjonuje jako przedziwny ekosystem.
Gdy jednak czytelnik przyzwyczai się już do formy Miesiąca miodowego na safari, odkryje, że generalnie fabuła komiksu jest prosta, podobnie jak jego przesłanie – choć, dodajmy, nie oznacza to, iż jest ono banalne. Są tu przede wszystkim elementy klasycznej opowieści o miłości: oddanie, poświęcenie, zauroczenie wbrew logice i faktom. I choć postacie raczej nie zyskają naszej sympatii, to wcale nie życzy im się źle w zabójczej scenerii, w jakiej przyszło im spędzać miesiąc miodowy.
Graficznie komiks dostosowany jest do fabuły, razem tworząc niepokojącą, zakręconą całość. Kadry utrzymane są w jednolitych barwach – Jacobs wykorzystuje w zasadzie wyłącznie biel, czerń i kolor zielony. Za ich pomocą przedstawia niesamowite, fantastyczne wizje, albo też obrazy ukazujące świat przerysowanym i nierzeczywistym – od postaci do fauny i flory.
Trudno jednoznacznie ocenić Miesiąc miodowy na safari. Czytelnicy lubujący się w bardzo abstrakcyjnych pomysłach i niestandardowym podejściu do prowadzenia fabuły zapewne będą zachwyceni. Jednakże dla mnie stężenie absurdu było nieco zbyt wysokie, co rzutuje na ostateczną ocenę.
Źródło: fot. Kultura Gniewu
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat