Moving Out - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 28 kwietnia 2020Przeprowadzka to poważna rzecz, a przeprowadzać się samemu, to porażka. Dlatego lepiej skrzyknąć znajomych, usiąść na kanapie i dokonać przemeblowania. Wirtualnie.
Przeprowadzka to poważna rzecz, a przeprowadzać się samemu, to porażka. Dlatego lepiej skrzyknąć znajomych, usiąść na kanapie i dokonać przemeblowania. Wirtualnie.
Nie od dziś wiadomo, że do przeprowadzki potrzeba co najmniej dwóch osób. Owszem, pewne mniejsze klamoty damy radę samemu wnieść do samochodu, ale inne, większe? Z kompanem jest łatwiej, szybciej i mniej męcząco.
Ekipa od przeprowadzki
Dokładnie tak samo jest w Moving Out: Szalone Przeprowadzki – grze, która nastawiona jest przede wszystkim na kooperacje, ale pozwala też grać samemu. Tylko po co? Granie w pojedynkę odbiera przyjemność całemu sympatycznemu tytułowi. W Moving Out: Szalone Przeprowadzki clou całej operacji stanowi współpraca, dogadywanie się i praca ramię w ramię. Grając z innymi, możesz podnosić duże, ciężkie przedmioty i przerzucać je z miejsca na miejsce, ale wymaga to pewnej koordynacji.
Moving Out: Szalone Przeprowadzki pod tym względem jest więc kolejną grą w stylu Overcooked, w której kluczowa jest współpraca.
Im więcej wprawy, tym trudniej
Poziomy na początku są proste, stopniowo stają się bardziej złożone, by ostatecznie przenosić przedmioty... w kosmosie. Dostajemy do przeniesienia delikatne pakunki, pojawiają się zbiorniki wodne, przełączniki, a nawet duchy czy złowieszcze zwierzęta. Wszystko po to, by robotę nieco utrudnić i zabrać nam kilka sekund cennego czasu.
Gra jest powtarzalna, bo chodzi w niej tylko o to, aby przenosić przedmioty, ale kiedy wprowadza utrudnienia, zdecydowanie nabiera kolorytu i przyspiesza proces zbierania rzeczy.
Podstawy fizyki, ale z przymrużeniem oka
Gra jest czasem pomysłowa, innym razem głupiutka. Sterowanie oraz urocza prezentacja są zachęcające dla wszystkich typów graczy, sama rozgrywka może być jednak nieco kłopotliwa. Na przykład bardzo łatwo utknąć w drzwiach, niosąc większe łóżko, lub sprawić, że przedmioty wpadną w dziwne miejsca i się zaklinują. Nie jest to zbyt duży kłopot, ale rodzi frustracje, gdy traci się cenne sekundy przez zaczepianie się o ścianę.
Element fizyki w grze ma dość istotne zastosowanie. Gra stara się imitować realny ciężar dźwiganych przedmiotów, miejsce ich uchwytu czy kąt wejścia w korytarz. Prosta fizyka, łatwo przyswajalna dla dzieci, które bez większych problemów powinny sobie z grą poradzić, tym bardziej, że Moving Out: Szalone Przeprowadzki oferuje ułatwienia, jak chociażby pominięcie trudniejszej lokacji czy magiczne znikanie przedmiotów załadowanych do ciężarówki.
W tytule znajdziemy 30 poziomów do zaliczenia, a to nie jest koniec. Eksperci od przeprowadzek mogą sobie zabawę wydłużyć. Mają do wyboru opcjonalne cele i złote czasy. Wykonanie dodatkowych zadań nagradza cię monetami, które odblokowują trudniejsze wyzwania w arkadzie, przedłużając żywotność dość krótkiej gry. Żeby poznać te sekretne zadania do wykonania, na każdym z poziomów trzeba przejść lokację z trybie „fabularnym”.
Moving Out: Szalone Przeprowadzki to połączenie dobrej zabawy oraz frustracji. To dobra gra, szczególnie na ten czas, kiedy chcecie się odstresować w przyjemnej i kolorowej oprawie.
PLUSY:
+ bardzo przystępna dla dzieci;
+ przyjemna, aczkolwiek (czasami) generująca frustrację;
+ ładna kolorowa oprawa.
MINUSY:
- powtarzalna;
- zdarza jej się zaklinować przedmioty.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat