Może tak, może nie - recenzja filmu
Może tak, może nie to niemiecko-turecka produkcja dostępna na platformie Netflix. Film opowiada historię Mavi, która prowadzi uporządkowane życie w Niemczech – ma stałą pracę, partnera i określone plany na przyszłość.
fot. Netflix
Chłopak głównej bohaterki przygotowuje dla niej niespodziankę – wyjazd do Turcji. Na miejscu okazuje się jednak, że nie wszystko zaplanował. O przyjeździe Mavi dowiaduje się jej babcia, która przejmuje inicjatywę, ponieważ jest niezadowolona z życia wnuczki. Wkrótce dziewczyna poznaje Kenta – zamożnego i charyzmatycznego mężczyznę. Zaczyna spędzać z nim coraz więcej czasu, a jej życie obraca się o 180 stopni. Brzmi jak typowy romans? Film próbuje nim być, ale bardzo szybko okazuje się, że ani romantyzmu, ani prawdziwej komedii tu nie znajdziemy.
Już od pierwszych chwil widać, że twórcy postawili na piękne miasto. Kadry są zdecydowanie największym atutem filmu. Jednak bohaterowie mają z orientem niewiele wspólnego. Ich sposób mówienia, zachowanie, styl życia – wszystko przypomina mieszankę europejskich stereotypów. Co gorsze, w tle pojawia się arabska muzyka, która kompletnie nie pasuje ani do tureckich realiów, ani do niemieckiego kontekstu. Tworzy się kulturalny chaos – myślę, że scenarzyści mieli nadzieję, że widz się nie zorientuje. To na pewno jest bardzo krzywdzące dla osób, które wywodzą się z tych kultur.
Film próbuje poruszać się między różnymi gatunkami: romansem, dramatem i komedią. W efekcie nie jest niczym konkretnym. Brakuje mu lekkości komedii, emocji romansu i głębi dramatu. Dialogi są płytkie, a ujęcia, które powinny wywołać śmiech lub wzruszenie, wypadają sztucznie. Często ma się poczucie, że aktorzy sami nie wiedzą, w jakim rytmie mają grać.
Fabuła na pierwszy rzut oka miała potencjał. Pomysł na historię był "w miarę dobry" – konflikt między wygodnym codziennym życiem a kuszącą, nieznaną przygodą mógł być ciekawy. Niestety wykonanie całkowicie ten potencjał zmarnowało. Główna bohaterka podejmuje decyzje w sposób nielogiczny i chaotyczny. Bardzo szybko zapomina o swoim pierwotnym życiu, pracy i chłopaku. Jej przemiana wydaje się wymuszona i kompletnie nienaturalna. Postacie drugoplanowe są płaskie i pełnią funkcję tła dla głównego "romansu" z Turkiem.
To kolejna historia o bogaczach, luksusowych willach, prestiżowych kolacjach. Tego typu filmów jest na rynku cała masa, a ten nie dodaje nic nowego. Brakuje oryginalności, emocji i autentyczności. Nawet wątek "miłosny" nie budzi żadnych uczuć. Nie czuć chemii między bohaterami.
Może tak, może nie to film, który chaotycznie miesza kultury i nie ma jasno określonego gatunku. Słaba gra aktorska i nielogiczne zachowania postaci powodują, że jest momentami aż męczący. Historia, która mogła być interesująca, została popsuta niepełnym scenariuszem i chaotycznym wykonaniem. Nie polecam. To zdecydowanie marnowanie czasu.
Poznaj recenzenta
Małgorzata Szymikowska
naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 41 lat
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1965, kończy 60 lat
ur. 1975, kończy 50 lat
ur. 1945, kończy 80 lat
Lekkie TOP 10