Na granicy dwóch światów
Data premiery w Polsce: 6 listopada 2013Wraz ze zmierzchem XVIII wieku, w roku 1799 młody holenderski kupiec, Jakub de Zoet, przybywa na tereny cesarstwa japońskiego głodny fortuny, która pozwoli mu ułaskawić przyszłego teścia i pojąć za żonę ukochaną pozostawioną w Holandii. Kraj Kwitnącej Wiśni jest jednak hermetyczny i zamknięty na inne kultury, a jedyne miejsce, gdzie mogą przebywać przybysze, to stworzone specjalnie w tym celu miasto - Dejima. To właśnie na jego ulicach, pełnych urzędników i szpiegów, łotrów i ludzi szlachetnych, Jakub de Zoet będzie musiał odnaleźć własną drogę.
Wraz ze zmierzchem XVIII wieku, w roku 1799 młody holenderski kupiec, Jakub de Zoet, przybywa na tereny cesarstwa japońskiego głodny fortuny, która pozwoli mu ułaskawić przyszłego teścia i pojąć za żonę ukochaną pozostawioną w Holandii. Kraj Kwitnącej Wiśni jest jednak hermetyczny i zamknięty na inne kultury, a jedyne miejsce, gdzie mogą przebywać przybysze, to stworzone specjalnie w tym celu miasto - Dejima. To właśnie na jego ulicach, pełnych urzędników i szpiegów, łotrów i ludzi szlachetnych, Jakub de Zoet będzie musiał odnaleźć własną drogę.
Prócz ludzkiego tła, w tych poszukiwaniach pojawia się też tło emocjonalne, tak charakterystyczne dla Davida Mitchella. Jest więc miłość, nienawiść, zdrada, strach i przyjaźń, a wszystko to okraszone pomyślnie opracowaną powieścią historyczną. Książki Mitchella przeżywają swój renesans po ekranizacji najsławniejszej z nich, "Atlasu Chmur", i można powiedzieć, że słusznie. Jego opowieści są wymagające, ale jeśli przebrnie się przez kilka pierwszych stron i pozna styl autora, po prostu nie można się od nich oderwać – właśnie tak jest z Tysiącem jesieni Jacoba de Zoeta.
Opowieść spleciona jest z trzech wątków, które raz przenikają się, raz zaś oddalają od siebie – i trzeba zgodzić się z opiniami, które mówią, że przy niewielkim nakładzie pracy można by stworzyć z nich trzy odrębne, arcyciekawe historie. Dostajemy jednak Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta i trudno być z tego powodu niezadowolonym. W tym wypadku Mitchell stworzył przede wszystkim powieść historyczną, która urzeka detalami (nawet jeśli ktoś nie przepada za kulturą Wschodu) i bogactwem świata przedstawionego pełnego konfliktów. Już od pierwszej strony widzimy, jak ścierają się dwie kultury, które nie mogą, a przede wszystkim nie chcą się zrozumieć; ich wielopłaszczyznowy konflikt na tle poglądów, religii, kwestii etnicznych oraz społecznych przewija się przez całą książkę. Nic dziwnego - niemalże wizytówką autora jest przeciwstawianie się w ten sposób nietolerancji oraz ksenofobii. Poruszane są również sprawy związane z korupcją, kłamstwem i wieloma innymi cieniami interesów handlowych, jakby Mitchell chciał specyficznie piętnować nieuczciwość urzędników – i nie ma tu litości ani dla strony holenderskiej, ani japońskiej.
Jest jeszcze specyficzne podejście do zdarzeń metafizycznych, które pojawiają się w Tysiącu jesieni.... Czytelnik sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to, czego doświadczają bohaterowie, jest zrządzeniem losu, czy działaniem sił nadprzyrodzonych. O książce można by pisać długo; recenzja mogłaby mieć wiele stron, biorąc pod uwagę mnogość wątków (zarówno głównych, jak i pobocznych), które składają się na tę niesamowitą historię, oraz plastyczność i barwność postaci tak negatywnych, jak i pozytywnych. Najlepszym wyjściem jest jednak po prostu jak najszybsze przeczytanie tej powieści. Tylko to pomoże odkryć nam pełne spektrum całej historii i docenić kunszt Davida Mitchella. Osobiście uważam, że Tysiąc Jesieni Jacoba de Zoeta jest książką bardziej interesującą niż zekranizowany ostatnio "Atlas Chmur". Rzadko bowiem można spotkać lekturę tak wartościową, a przy tym intrygującą, dlatego nie pozostaje mi nic innego, niż tylko zachęcić do czytania.
Poznaj recenzenta
Michał TalaśkaPoznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat