Nauczyciel międzywojnia
Data premiery w Polsce: 1 września 2013Edukacja historyczna zaczyna się w Egipcie, a kończy na PRL. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce zwykle zatrzymujemy się gdzieś na Elbie, towarzysząc Napoleonowi w jego wygnaniu. Jak ktoś ma szczęście, to wehikułem czasu dociera na przedpola II wojny światowej. Wehikułem, bo gdzieś po drodze znika chociażby historia Legionów Piłsudskiego i dwudziestolecie międzywojenne.
Edukacja historyczna zaczyna się w Egipcie, a kończy na PRL. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce zwykle zatrzymujemy się gdzieś na Elbie, towarzysząc Napoleonowi w jego wygnaniu. Jak ktoś ma szczęście, to wehikułem czasu dociera na przedpola II wojny światowej. Wehikułem, bo gdzieś po drodze znika chociażby historia Legionów Piłsudskiego i dwudziestolecie międzywojenne.
Nie czas ani miejsce, aby rozwodzić się tu nad rodzimym systemem edukacji. Zresztą i tak warto na niego spuścić zasłonę milczenia. Wspomniany został jedynie po to, aby uświadomić czytelnikom, iż czego nie nauczyli się za młodu, teraz mogą nadrobić. I to w naprawdę satysfakcjonujący sposób – czytając książki Sławomira Kopera.
Z trzech książek - Afery i skandale Drugiej Rzeczypospolitej, Życie prywatne elit Drugiej Rzeczypospolitej oraz Wpływowe kobiety Drugiej Rzeczypospolitej - które stanowią póki co najsmaczniejsze kąski w bogatym dorobku pisarza, najlepsza jest pierwsza, a najsłabsza ostatnia. Przy czym poziom Kopera, zarówno jako historyka, gawędziarza, jak i pisarza, jest dla innych mu podobnych wręcz niedościgniony. To więc, co stanowi najsłabszą jego książkę z powyższego wykazu, mogłoby okazać się dziełem życia pozostałych współczesnych autorów z tej półki (może z wyjątkiem Ludwika Stommy).
Koper znakomicie wypełnia lukę, jaką jest historia kultury okresu międzywojennego w Polsce. Tworzy pozycje z pozoru historyczne, ale próżno szukać u niego konsekwencji podręczników oraz monografii z tej dziedziny. Robi raczej reportaż kulturowy. Zagląda do alkowy "celebrytów" międzywojnia, ale niekoniecznie pod kołdrę. Drąży życie prywatne osobistości żyjących w II RP, ale paradoksalnie niezbyt interesuje go opowieść o dziejach lat 1918-1939. Dzięki temu tworzy autentyczny obraz epoki – opisuje ludzi na tle zmagań z rzeczywistością odrodzonego kraju. Nie zajmując się zbytnio przewrotem majowym Piłsudskiego, mówi o nim bardzo wiele, co tylko na pierwszy rzut oka brzmi nieprawdopodobnie. Koper nie musi bowiem streszczać historii, podawać dat, sypać nazwiskami oraz faktami, które każde dziecko powinno znać z gimnazjum. Wystarczy, że zdradzi prywatne szczegóły rodzinne Naczelnika Państwa, a poboczności polityczne w naturalny sposób przylepią się same, uzupełniając wywód. Dzięki temu autor zdradza więcej, niż wydaje się podczas lektury. Uzyskujemy szeroki obraz prawdziwego życia epoki. A przecież Koper opowiada nie tylko o Piłsudskim.
Autor doskonale rozumie, że historia nie może być starą ciotką, z którą człowiek spotyka się przy okazji corocznych świąt, a i to tylko z konieczności. Nie wpada jednak w pułapkę historycznego fast fooda, umiejętnie dobierając proporcje powagi i humoru. Snuje opowieść o Wieniawie-Długoszowskim, rzucając anegdotami, przedstawiając go jako polskiego Jamesa Bonda, zaś śmierć Bronisława Pierackiego ubiera w szaty thrillera politycznego. Dzieje polskich pisarek-feministek opisuje szczerze, tak bez banalnego wychwalania, jak i zbędnych docinków. Dawkuje informacje, wciągając czytelnika coraz głębiej we wcale niełatwe meandry koligacji, awantur, sukcesów i porażek inteligenckiego środowiska II RP.
W czasie lektury okazuje się, że poznajemy Tuwima, Krzywicką, Becka czy Pawlikowską-Jasnorzewską, jakich nie znaliśmy. Ich bogate i fascynujące losy, włożone w tło trudnej, bo dopiero odradzającej się Polski, wybrzmiewają aż nierealnie. Są barwne oraz wypełnione skandalami. II Rzeczypospolita widziana oczami Kopera to nie tylko strajki, głód i nieudolne próby standaryzacji życia społeczeństwa międzywojennego, ale też romanse, bankiety czy brydż. Autor przybliża nam ludzi podobnych do nas, mających to samo szczęście życia w wolnym kraju, realizujących się, wznoszonych w niebiosa geniuszu, ale i spadających z piedestału.
Dwudziestolecie w książkach Kopera jest szansą – czasem nikłą, często niewykorzystaną, ale jednak pozytywną. Autor zdaje się mówić, że przede wszystkim wywarło ogromny wpływ na kolejną epokę nawet pomimo propagandy peerelowskiej, która próbowała tuszować ów okres, zakłamywać go. Brak jednak w recenzowanych pozycjach usłużnego stosunku do historii – kiedy trzeba, Koper wytyka błędy (jak chociażby stosunek Kościoła Katolickiego do polityki wewnętrznej II RP czy autorytarny ustrój ustalony po wzmiankowanym wcześniej przewrocie majowym) i nie boi się mieć własnego zdania o opisywanych wydarzeniach.
To czyni z niego publicystę, pisarza. Bagaż dążącego do obiektywizmu naukowca zostaje zrzucony ku chwale literatury publicystycznej z zacięciem historycznym, jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało. Jednocześnie Koper nie wyzbywa się wiedzy nabytej przez lata dogłębnych studiów nad nieistniejącym w świadomości międzywojniem. Dzięki temu wszystkie trzy pozycje stanowią klasę same dla siebie, choć jedne nieco większą od drugich. A niedawno wydano kolejną z cyklu – "Gwiazdy Drugiej Rzeczypospolitej". Wieszczymy doskonałą lekturę!
Poznaj recenzenta
naEKRANIEPoznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat