Nie z tego świata: sezon 14, odcinek 16 – recenzja
Powrót do klasyki serialu nie zawsze wychodzi odcinkom na dobre. W każdym razie nie wyszedł na dobre Don’t go in the Woods.
Powrót do klasyki serialu nie zawsze wychodzi odcinkom na dobre. W każdym razie nie wyszedł na dobre Don’t go in the Woods.
Mimo ciemnego, ciemnego lasu, w którym czaił się ciemny, ciemny stwór Kohonta (choć nie było ciemnej, ciemnej chatki, nie licząc zapuszczonej toalety pośrodku niczego), mimo ciekawego nawiązania do indiańskich wierzeń i bardzo indiańskiego szeryfa (w tej roli Adam Beach, znany m.in. ze Sztandaru chwały Clinta Eastwooda), a nawet mimo miłego dla oka widoku braci Winchesterów przedzierających się przez ów mroczny las, czegoś w odcinku zabrakło. Być może zawiniła pewna wtórność pomysłu (kłania się bardzo podobny w charakterze Wendigo), a może brak odpowiedniej dynamiki. W każdym razie sprawa wydawała się prosta jak budowa cepa i podobnie rozegrana, choć oczywiście nie obyło się bez pewnych komplikacji podczas ostatecznego starcia, milczącego porozumienia między braćmi i końcowej rozmowy w Impali sunącej przez deszcz i noc.
Ponownie nieco zgrzytało pokazywanie traumy Sama po stracie łowców z Bunkra, przy jednoczesnym braku jakiejkolwiek traumy u Deana, który cudem uniknął wiecznego pogrzebania żywcem wraz z archaniołem Michałem, w trumnie na dnie oceanu, ale zachowuje się tak, jakby nic się nie stało. Było, minęło, wypijmy piwo i jedźmy na kolejną wyprawę. Ewentualny niepokój wzbudza w nim jedynie kwestia procentu zawartości duszy w duszy Jacka, wciąż nierozwiązana.
Scenariusz robi wszystko, by pokazać, że okoliczności przyrody w końcu zmuszą Jacka do przejścia na ciemną stronę mocy. Na razie jedynie delikatnie (powiedzmy) sugeruje, że nefilim czuje się coraz bardziej zagubiony i samotny. Przez połowę odcinka widzieliśmy jego próby zaprzyjaźnienia się z nastolatkami z sąsiedztwa (którzy na szczęście wcześniej wiedzieli o profesji Winchesterów) – starania zakończone klęską. Tak to bywa, gdy ktoś na siłę stara się zaimponować nowym znajomym, używając do tego mocy, których używać nie powinien.
Jeśli wątek Jacka potoczy się w tym gwiezdnowojennym, jakże przewidywalnym kierunku, widzowie mogą być zawiedzeni. Chociaż to wciąż Supernatural, więc miejmy nadzieję, że scenarzyści nas zaskoczą. Pozytywnie.
Źródło: zdjęcie główne: Dean Buscher/The CW
Poznaj recenzenta
Monika KubiakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1957, kończy 67 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1989, kończy 35 lat