Nie z tego świata: sezon 14, odcinek 4 – recenzja
Nie z tego świata to nie serial, to stan umysłu, co doskonale udowadnia Mint condition. Jeśli komuś brakowało starego, dobrego klimatu polowań, z towarzyszeniem dużej dozy humoru, przymrużenia oka i nawiązań popkulturowych, w tym odcinku trafił prosto do nerdowskiego Nieba.
Nie z tego świata to nie serial, to stan umysłu, co doskonale udowadnia Mint condition. Jeśli komuś brakowało starego, dobrego klimatu polowań, z towarzyszeniem dużej dozy humoru, przymrużenia oka i nawiązań popkulturowych, w tym odcinku trafił prosto do nerdowskiego Nieba.
Mint condition to perełka. Radość dla wewnętrznego geeka, który siedzi w większości z nas. Dawno już nie widzieliśmy na ekranie tylu smaczków, a miłośnicy horrorów typu B bądź slasherów z lat 80. mogli pławić się w swoich ulubionych klimatach do woli.
Bowiem oto Sam, chcąc wyciągnąć brata z sypialnianej kryjówki, w której zaszył się z pizzą i maratonem ukochanych horrorów (w tym Halloween i stworzonej na potrzeby serialu All Saints’ Day z Hatchet Manem), pozbywa się brody i kusi go sprawą ożywionej figurki Panthro z kreskówki Thunder Cats. Dean nie potrafi odmówić, więc obaj Winchesterowie trafiają do sklepu dla geeków i fanów komiksu, by prowadzić śledztwo pod przykrywką agentów ubezpieczeniowych Campbells and Sons.
Po raz pierwszy w tym sezonie Dean bawi się świetnie niczym dziecko w sklepie z cukierkami, zachwycony naturalnej wielkości manekinem Davida Yaegera, czyli Hatchet Mana i większością gadżetów z Smash! Pow! Collectibles. Ba, każdy byłby nimi zachwycony, a wzrok widza w upojeniu przeskakuje z jednej smakowitości na drugą – od plakatów (w tym Domu Woskowych Ciał, w których onegdaj grał Jared Padalecki) przez kostium Red Hooda po lecący w tle zwiastun maratonu horrorów, w którym pojawia się m.in. zabójcza ciężarówka z Route 66 i nawiedzona chata z Hollywood Babylon (uhonorowanego także plakatem z kręconym w tymże odcinku filmem Hell Hazers II). Gdyby komuś było mało, w odcinku pojawia się także latająca piła mechaniczna, ku zgrozie Deana celnie wbijająca się w plakat z Teksańskiej masakry piłą mechaniczną, wybuchające (dzięki pomysłowości Sama, który – jak sam stwierdził, miał pokręcone dzieciństw) pudełko śniadaniowe ze Scooby-Doo i figurka Cthulhu, którą nijak nie dało się rozbić drzwi. Oraz mnóstwo innych drobiazgów, niewiele wnoszących do fabuły, ale nad wyraz cieszących oko.
W Mint condtition nie pojawia się nowy potwór tygodnia - rzecz dotyczy mściwego ducha, ale otoczka i okoliczności przyrody wynagradzają schematyczność. Poza tym schemat odcinka nie jest wcale taki jednoznaczny. Wszak do tej pory bracia nie walczyli z ożywioną figurą prosto z horroru.
I tak Dean w marynarce w pepitkę w towarzystwie współwłaściciela sklepu dla geeków (geeka jakich mało, z którym dogaduje się jak z najlepszym kumplem), będzie zmuszony walczyć z Hatchet Manem, a Sam w bida kurteczce ze swoją „bliźniaczką” (jak ją określił Dean), czyli drugą współwłaścicielką sklepiku imieniem – nomen omen Samantha, ruszą im z pomocą.
Po drodze trafiają się cudowne przejścia montażowe od scen z oglądanego przez ochroniarzy horroru do niemal identycznych, dziejących się za ich plecami, opustoszały nocą szpital, krąg z soli, w którym tradycyjnie nie sposób wysiedzieć, kostnica i kilka naprawdę dobrych one-linerów. Plus wyjaśnienie tajemnicy niechęci Sama do Halloween i pomysły Deana na halloweenowe przebrania dla obu braci na rok przyszły. Głosuję na Shaggy’ego i Scooby’ego. Chociaż Rocky’ego i Bullwinkle’a (czyli Wiewióra i Łosia) także bym nie odmówiła.
Co ciekawe, w odcinku Supernatural, choć horrorowym do bólu, nikt nie ginie. Mimo sceny końcowej – hołdu dla wszystkich slasherów, które przecież muszą mieć otwartą furtkę dla części następnej…
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Monika KubiakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat