Nieobecni: sezon 1, odcinek 5 - recenzja
Nieobecni w nowym odcinku zaskakują, ale niestety tylko kiepskimi zabiegami scenariuszowymi, które na celu miały popchnięcie akcji do przodu.
Nieobecni w nowym odcinku zaskakują, ale niestety tylko kiepskimi zabiegami scenariuszowymi, które na celu miały popchnięcie akcji do przodu.
Jasnowidz, kolejne osoby w szpitalu i daleka podróż do Pragi. W piątym odcinku serialu Nieobecni dzieje się, to prawda. Szkoda tylko, że większość wydarzeń jest niestety naciągana, traktowana pretekstowo lub niedostatecznie zaprezentowana.
Weźmy chociażby wątek postaci Borkowskiego (Grzegorz Damięcki), którego rola w serialu mogłaby właściwie zakończyć się po czwartym odcinku. Ponieważ jednak serial ma strukturę produkcji kryminalnej z elementami obyczajowymi, oglądamy kilka scenek z jego udziałem. Widzimy na nich, że jest stygmatyzowany w swoim miasteczku. Ostatecznie jest jedną z dwóch postaci, która trafia w piątym odcinku do szpitala i właściwie to tyle. Jak sam słusznie zauważa - nie ma to związku ze sprawą. Czy w dalszej perspektywie okaże się, że było warto poturbować Damięckiego? Być może, ale na ten moment służy to jedynie jako wypełniacz czasu.
Bo chyba właśnie zbyt duża liczba odcinków może okazać się dla Nieobecnych zabójcza. Mamy środek sezonu, zatem wypadało przyspieszyć akcję, dać widzom jakiś punkt zaczepienia. Wystarczyło więc uruchomić specjalną stronę, na której można podrzucać materiały związane z osobami zaginionymi. Nie minął dzień, a nagle szczęśliwym trafem w serwisie pojawia się wideo z macochą głównej bohaterki. Brzmi na bardzo naciągane i w samym serialu też daje się to odczuć, choć trzeba przyznać, że podróż do Pragi wypadła całkiem nieźle.
W Pradze Filip Zachara mógł wreszcie potwierdzić słowa wypowiedziane przez bohaterkę Danuty Stenki, że tylko on nadaje się do tego śledztwa. Praca na obcym terenie wypada przyzwoicie, ale zanim do tego dochodzi, musimy najpierw oglądać, jak postać grana przez Piotra Głowackiego jest deprecjonowana. To ma także zaostrzyć jego relację z Milą Gajdą, ale nie wypada to szczególnie naturalnie.
Pojawienie się Doroty Gajdy już w połowie sezonu mogłoby być pozytywnym zaskoczeniem, ale jej wprowadzenie nie zostało dobrze zaprezentowane. Stało się to w wyniku taniego zabiegu i dodatkowo odsłoniło bardzo dużą część zagadki. Jaki naprawdę pomysł stał za tym zabiegiem, przekonamy się dopiero niebawem. Nieobecni trzymają solidny poziom, jeśli chodzi o relacje oraz rozwój duetu głównych bohaterów. Głowacki i Wasilewska dobrze się razem prezentują na ekranie, ale kiedy fabuła musi zostać popchnięta do przodu lub twórcy planują zaskoczyć widza, całkowicie spala to na panewce.
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat