„Nowy świat”: Imigranci na ekranie – recenzja
Data premiery w Polsce: 12 sierpnia 2016"Nowy świat" to film bardzo na czasie, bo opowiada o życiu imigrantów w Polsce. Obraz złożony z trzech nowelek został stworzony przez trzech debiutantów. Film był pokazywany podczas 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni.
"Nowy świat" to film bardzo na czasie, bo opowiada o życiu imigrantów w Polsce. Obraz złożony z trzech nowelek został stworzony przez trzech debiutantów. Film był pokazywany podczas 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni.
"Nowy Świat" pokazuje, że w Polsce mamy młodych filmowców, którzy dostają szansę na debiut i stworzenie czegoś, co może opowiedzieć ciekawą i ważną historię. Tutaj opierają się na historii trzech imigrantów, którzy próbują sobie ułożyć życie w Polsce. Trzy nowele nie są ze sobą bezpośrednio związane fabularnie, więc oglądamy je jako oddzielne historie.
Pierwszą jest historia Żanny, imigrantki z Białorusi, która żyje w Warszawie z rodziną i chłopakiem Polakiem. Kobieta ma także męża w Białorusi, który jest więźniem politycznym. Ostatecznie go wypuszczają po podpisaniu lojalki, bo ten chciał zobaczyć rodzinę. Historia opowiedziana jest w sposób przede wszystkim emocjonalny i przekonujący - to są plusy, które sprawiają, że ogląda się ją z zainteresowaniem. Duża w tym zasługa Olgi Kawałaj Aksenowy - rosyjska aktorka ma sporo charyzmy i ekranowego magnetyzmu, a to sprawia, że wierzy się w ukazywanie przez nią emocje. Fajnie pokazano, jak wszelkie akcje pomocowe obcych ludzi z innych krajów są postrzegane przez imigrantkę, która tak naprawdę chce świętego spokoju. Krótko, treściwie i wiarygodnie.
Druga historia, Azzama, czyli imigranta z Afganistanu, jest niestety przekombinowana i pozbawiona emocjonalnej nutki poprzedniczki. Obserwujemy bowiem człowieka, który z jednej strony zmaga się z traumą wojny w swoim rodzinnym kraju, a z drugiej jest niepewny swojej seksualności. Do tego dostajemy wątek homoseksualizmu w polskim wojsku. Pewnie, są to tematy ważne i ciekawe, ale tutaj ukazano je w sposób schematyczny i mało interesujący.
Ostatnia historia należy do Wery, imigrantki z Ukrainy. Poruszony zostaje temat osoby transseksualnej, który w polskim kinie nie był jeszcze eksplorowany. W rolę Wery wciela się Karina Minaeva, debiutantka, która naprawdę jest osobą transseksualną po zmianie płci. Pewnie dlatego jej rola jest tak wiarygodna, emocjonalna i przekonująca, bo aktorka potrafi utożsamić się z bohaterką, która z jednej strony spotyka się z odrzuceniem rodziny, a z drugiej musi się mierzyć z wyzwaniem wychowania własnego dziecka. Są w tym emocje i prawdziwość, więc najważniejsze cele ta nowela spełnia.
Problemem "Nowego Świata" jest to, że opowiadane historie nie są odkrywcze. Powielają multum schematów, które oglądaliśmy wielokrotnie. Film jest zrealizowany nieźle, znajdziemy tutaj emocje, ale przez brak jakiegoś indywidualnego i świeżego spojrzenia na problemy tych trzech imigrantów trudno spojrzeć na całokształt przychylniejszym okiem. Jest po prostu przeciętnie z jaśniejszymi momentami.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat