Obcy: Ziemia, odcinek 1-6 - recenzja
Data premiery w Polsce: 12 sierpnia 2025Noah Hawley przenosi nas do świata wykreowanego przez Ridleya Scotta. Czy jest w stanie sprostać wymaganiom fanów Obcego? Sprawdzamy.
Noah Hawley przenosi nas do świata wykreowanego przez Ridleya Scotta. Czy jest w stanie sprostać wymaganiom fanów Obcego? Sprawdzamy.

Franczyza Obcego miała swoje wzloty i upadki. Powstały projekty, do których widzowie chętnie wracają – jak wczesne produkcje Ridleya Scotta czy Jamesa Camerona, i takie, które mocno podzieliły fanów – choćby Prometeusz. Ostatni tytuł, czyli Obcy: Romulus Fede’a Alvareza, przywrócił wiarę w to, że w tym uniwersum wciąż można opowiadać ciekawe historie – takie, które nie odcinają się zbytnio od oryginału, ale też nie są jedynie odgrzewaniem starych pomysłów. Tę drogę kontynuuje showrunner Noah Hawley, który dla FX (w Polsce pokazywany na Disney+) przygotował pierwszy serial z Obcymi. Postanowił zabrać te kreatury na Ziemię, gdzie pojawiły się wcześniej za sprawą średnio udanych części AvP (na potrzeby tej recenzji przyjmijmy, że te produkcje się nie wydarzyły).
Obcy: Ziemia rozpoczyna się dość klasycznie, czyli od pokazania nam statku kosmicznego USCSS Maginot, który wraca na Ziemię. Załoga wybudza się z hibernacji i jest kompletnie nieświadoma zawartości cargo, którą przewozi na pokładzie. Nagle ich maszyna uderza w budynek i się rozbija. Na miejsce zdarzenia zostaje wyznaczona jednostka, która ma sprawdzić, co się stało i pomóc ocalałym. Noah Hawley szybko odkrywa przed nami karty, a przynajmniej kilka z nich. Za sprowadzeniem Xenomorpha odpowiadają przedstawiciele firmy Wayland-Yutani. Co ciekawe, to nie jest jedyny śmiercionośny gatunek, jaki znalazł się na pokładzie rozbitej maszyny. Jak nietrudno się domyślić, szybko wymykają się one spod kontroli.
Hawley postanowił też pójść w podobną stronę co Alvarez w swoim filmie. Na głównych bohaterów wybrał dzieci, których świadomość przeniesiono do syntetycznych ciał osób dorosłych. W tej franczyzie pojawiały się już najmłodsi, ale nie na pierwszym planie. Muszę przyznać, że to intrygujące rozwiązanie – otwiera wiele ciekawych wątków i zmusza do rozważań. Podoba mi się też to, w jaki sposób twórcy, choć na chwilę, nawiązują do Piotrusia Pana. Dzięki nowej technologii pojawia się bowiem możliwość pozostania dzieckiem już na zawsze. Główne skrzypce w tym wątku (a jest ich w tej opowieści kilka) gra Wendy (świetna Sydney Chandler, którą wcześniej mogliśmy oglądać w serialu Sugar). Aktorka doskonale sprawdza się jako „duże dziecko” i we wspaniały sposób rozwija tę historię.
Noah Hawley z ogromnym szacunkiem podchodzi do wszystkich poprzednich części. Czerpie z nich garściami, odwołuje się do pewnych wydarzeń i puszcza do widza oczko za pomocą easter eggów. Już w pierwszym odcinku pokazuje nam w pełni rozwiniętego Xenomorpha. Jednocześnie obiera w tej historii własny kierunek, za co jestem mu niezmiernie wdzięczny. Eksperymentuje! Decyduje się na ciekawe i ryzykowne rozwiązania, o których nie będę się rozpisywać, bo jest to recenzja w dużej mierze bezspoilerowa, napisana po obejrzeniu sześciu odcinków. Mogę powiedzieć jedynie, że showrunner postanowił zburzyć kilka świętości i zbudować je na nowo. Jestem przekonany, że nie każdy będzie zadowolony. Ja jednak lubię, gdy twórcy ryzykują i starają się wpuścić trochę świeżego powietrza do zatęchłych franczyz – pod warunkiem że zapoznają się z ich mitologią i ją zrozumieją. Hawley odrobił lekcję niemal perfekcyjnie.
Obcy: Ziemia wizualnie prezentuje się naprawdę dobrze. Widać, że studio przeznaczyło na ten tytuł niemały budżet. Całość ogląda się jak drogi film, a nie produkcję streamingową. Już pierwsze sceny pokazujące statek czy moment kraksy wysyła do widza klarowny sygnał, że nie godzono się na półśrodki. Zarówno wizualnie, jak i muzycznie jest to tytuł najwyższej próby.
Po seansie nowej produkcji FX jestem spokojny o dalsze losy Xenomorphów na małym i dużym ekranie. Mamy bowiem nowych twórców, którzy wychowywali się na produkcjach Scotta i Camerona, więc gdy dostali możliwość realizowania własnych historii w tym świecie, zrobili to z niezwykłym szacunkiem dla swoich filmowych idoli. Obcy: Ziemia jest laurką dla twórcy Obcego, ale także pięknym prezentem dla wszystkich fanów, którzy mogą zanurzyć się w nową, wciągającą opowieść.
Poznaj recenzenta
Dawid Muszyński


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1975, kończy 50 lat
ur. 1995, kończy 30 lat
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1978, kończy 47 lat

