Odwróceni. Ojcowie i Córki: odcinek 1 – recenzja
Po 12 latach Odwróceni wracają. Czy jest to powrót na miarę pierwszego sezonu? Przeczytajcie naszą recenzję.
Po 12 latach Odwróceni wracają. Czy jest to powrót na miarę pierwszego sezonu? Przeczytajcie naszą recenzję.
Nie powiem, poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko. Pierwszy sezon Odwróceni jest jednym z najlepszych seriali, jakie kiedykolwiek wyprodukowała telewizja TVN. Świetnie zagrany, genialnie napisany, nie mający dłużyzn czy też przegadanych scen. Oczywiście nie biorę pod uwagę potworka, jakim była kinowa wersja zatytułowana Świadek koronny. Gdy Robert Więckiewicz ogłosił, że wchodzi na plan kontynuacji, byłem sceptyczny. Czy w tej historii zostało coś jeszcze do powiedzenia? Jeśli ma być to odzwierciedlenie opowieści o Masie, to w sumie materiału starczyłoby na odcinek specjalny, w którym „Blacha” pisałby seryjnie książki i pławił się w luksusach. Na szczęście Artur Kowalewski, który jest współautorem scenariusza pierwszego sezonu, miał pomysł, jak to wszystko kontynuować z klasą, a nie odcinać kupony. W serialu jak w życiu, minęło 12 lat. Bohaterzy się postarzeli. Część szefów mafii pruszkowskiej wyszło już z więzienia. „Blacha” (Robert Więckiewicz) dalej bryluje jako świadek koronny, biorąc udział w rozprawach kolejnych przestępców, a w wolnych chwilach wydaje kolejne książki. Sikora (Artur Żmijewski) natomiast „cieszy się” emeryturą i byciem dziadkiem. Fabuła większy nacisk kładzie na córki głównych bohaterów. Lidia Sikora (Joanna Balasz) poszła w ślady ojca i została policjantką. Natomiast Katarzyna Blachowska (Eliza Rycembel) jest na studiach prawniczych. Starają się prowadzić normalne życie, choć sława ich ojców niezbyt im na to pozwala. Lidia ma ostry temperament. Prze do przodu, nie patrząc na konsekwencje. Jeśli trzeba przekroczyć granicę, by zmusić przestępcę do współpracy, to ona to zrobi. Bez cienia wątpliwości. Katarzyna dumnie nosi nazwisko ojca. Zawsze stanie w jego obronie. Nieważne, czy atakuje go dziennikarz, czy profesor na jej studiach. Niestety, frywolny styl życia też odziedziczyła po swoim ojcu. Lubi ostro imprezować.
Odwróceni. Ojcowie i córki są drugim sezonem serialu z 2007 roku, ale nie trzeba go znać, by rozumieć, co się dzieje. Jest to opowieść o nowym, młodszym pokoleniu. Dobrze nam znane postaci jak „Kowal” (Andrzej Grabowski), „Blacha”, „Cyga” (Wojciech Zieliński) pojawiają się tutaj jako koloryt. Przynajmniej w pierwszym odcinku. Cieszymy się na ich widok jak podczas spotkania z dawno niewidzianymi znajomymi. Jednak jest to wstęp mający zaprezentować Lidię i Kasię oraz ich problemy. Niemniej twórcy już nam sugerują, w jakim kierunku ta opowieść się potoczy. „Blacha” zostaje oskarżony o zabójstwo, co może pozbawić go statusu świadka koronnego i tym samym podać pod wątpliwość wszystkie wyroki wydane w oparciu o jego zeznania.
Michał Gazda, który jest reżyserem pierwszego odcinka, świetnie odnajduje się w klimacie tego kryminalnego serialu. Przejścia pomiędzy scenami są płynne. Nie ma dynamicznych cięć. Każda scena ma swój początek i koniec. Ja wiem, że może śmiesznie to brzmi, ale nie wszystkie rodzime seriale tak mają. Widać, że cięć jest tu niewiele. Sceny są przemyślane. Kadry się nie trzęsą, by dodać im dynamiki. Do tego świetnie słyszymy wszystkie dialogi.
Pierwszy odcinek ogląda się przyjemnie. Wprowadzenie nowych postaci jest zgrabne. Nienachalne. Balasz i Rycembel świetnie pasują do powierzonych ról. Są naturalne. Żaden z dialogów nie jest wymuszony. Można odnieść wrażenie, że bardzo dobrze czują się w skórze wymyślonych postaci. Dobrze wypada także Tomasz Schuchardt jako „Lato”, policyjny partner młodej Sikory. Ten duet jeszcze narobi zamieszania w tym serialu. Po obejrzeniu sceny rozgrywającej się w lesie jestem tego pewien.
Miło jest zobaczyć ponownie Mirę w wykonaniu Malgorzata Foremniak. Odniosłem wrażenie, że aktorka nigdy nie rozstała się z tą bohaterką, ponieważ powrót do roli przyszedł jej bez najmniejszego problemu. Jakby grała ją od lat. Podobnie jest zresztą z Robertem Więckiewiczem i Arturem Żmijewskim.
Oczywiście serialowi brakuje świeżości oryginału, ale jest to kontynuacja, więc można się było tego spodziewać. Niemniej jest to produkcja na wysokim poziomie, która przynajmniej w pierwszym odcinku nieznacznie ustępuje pierwszemu sezonowi. Mam nadzieję, że tak będzie dalej i już czekam na kolejny odcinek.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1954, kończy 70 lat