Ogrzyca i dzieci - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 12 października 2022Ogry mają warstwy. Wszyscy się o tym przekonaliśmy dzięki uroczemu, nieco zgryźliwemu mieszkańcowi bagien. Na półki księgarń wkracza kolejny bohater, tym razem płci pięknej i nie jest to księżniczka Fiona. Ogrzyca i dzieci to kolejna baśń dla dużych i małych, która wyszła spod pióra Kelly Barnhill. Podobnie jak Dziewczynka, która wypiła księżyc jest absolutnie urocza i grzejąca serduszko.
Ogry mają warstwy. Wszyscy się o tym przekonaliśmy dzięki uroczemu, nieco zgryźliwemu mieszkańcowi bagien. Na półki księgarń wkracza kolejny bohater, tym razem płci pięknej i nie jest to księżniczka Fiona. Ogrzyca i dzieci to kolejna baśń dla dużych i małych, która wyszła spod pióra Kelly Barnhill. Podobnie jak Dziewczynka, która wypiła księżyc jest absolutnie urocza i grzejąca serduszko.
Ogry od zawsze były synonimem brzydoty i wszystkiego, co najgorsze. Tymczasem Shrek, niczym emisariusz dobrej woli, przekonał szeroką opinię publiczną, że nie do końca jest to prawda. Tytułowa bohaterka powieści Kelly Barnhill jest brzydka, ale niczego przed czytelnikiem nie ukrywa. Piękno jej charakteru mamy od razu wyłożone kawa na ławę. Nie pozostawia czytelnikowi nic do odkrywania. Od razu mamy jasność, jak pozytywną postacią jest. Nawet jej przeszłość jest od razu obnażona przed czytającym. No dobrze, a zatem kto pełni tu niewdzięczną rolę brzydactwa i czarnego charakteru? Miasteczko…
Wdoligłaźno było kiedyś pięknym i miłym miasteczkiem ze wspaniałą biblioteką. Wszystko zmieniło się, gdy mieszkańcy zaczęli być koszmarnymi egoistami. W tym całym bajorze egoizmu wysepką nadziei jest pewien sierociniec, gdzie mimo biedy, głodu i chłodu panuje wielka miłość i harmonia. W miasteczku czai się także zło. Przemyślnie ukryte, sprytne i bardzo chciwe. Więcej nic nie zdradzę.
Nasza olbrzymia bohaterka niczym harcerze z „Niewidzialnej ręki” podrzuca mieszkańcom na progi domów różne prezenty. Nikt jednak nie identyfikuje jej z tą dobrocią, co oczywiście prowadzi w pewnym momencie do typowej sytuacji z cyklu „Jontek, łap za widły, to ogr!”. Oczywiście, jak na baśń przystało, wszystko się dobrze kończy. Nie mamy tu do czynienia z traumatyzującym moralitetem braci Grimm czy Andersena. Mam wrażenie, że happy end to jest coś, czego bardzo w dzisiejszych, niepewnych czasach potrzebujemy.
Ogrzyca i dzieci spełnia absolutnie wszystkie wymogi i elementy, żeby stać się baśnią perfekcyjną. Jednakże całość jest tak doskonale wyważona, że przemykają przez treść niemal niezauważone. Przemykają, ale zapadają bezgłośnie w serce, by tam tlić się spokojnie i ogrzewać czytelnika. Jest miłość przeogromna, wszechogarniająca i bezinteresowna. Nie brak także solidnego przesłania: kochajcie się, bądźcie dobrzy i czytajcie książki.
Jest to świetna pozycja dla małych i dużych. Ta książka otula jak koc. Sprawia, że można się w nią zapaść jak w miękki fotel i ogrzać w ogniu wielkiej, wielkiej miłości.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1946, kończy 78 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1978, kończy 46 lat