Ornament - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 1 lipca 2025Krótka opowieść o laboratorium, w którym testuje się nowy, skierowany do kobiet narkotyk, przeradzająca się w rozważania o sztuce, polityce, historii i relacjach społecznych.

Narratorem Ornamentu Juana Cardenasa jest lekarz nadzorujący badania w pewnym komercyjnym laboratorium. Człowiek żonaty, którego małżonka odnosi pewne sukcesy jako eksperymentalna artystka wizualna, szanowany fachowiec, spędzający czas między innymi na wykwintnych kolacjach z architektem ośrodka i z jego fundatorami. Jego podejście do poddawanych testom klinicznym kobietom początkowo wydaje się absolutnie profesjonalne. Natura eksperymentów okazuje się jednak stosunkowo niecodzienna…
Narkotyk, który narrator podaje oznaczanym numerami od jeden do cztery pacjentkom, działa wyjątkowo wybiórczo. Wpływa wyłącznie na kobiety, wprowadzając je w stan bliski ekstazie. Wyniki testów wypadają obiecująco; wypełniane przez numery 1-4 ankiety, które czytamy, opisują niezwykłą satysfakcję. Nieco gorzej sprawy wyglądają w domu lekarza: jego żona zostaje kolejny raz przywieziona do ośrodka z tachykardią po zażyciu kokainy. Poza tym szybko przekonujemy się, że sponsorzy badań to po prostu narkotykowi baroni, liczący na opracowanie substancji, która zyska popularność we wszystkich klasach społecznych. W świecie narratora wszystko jest podporządkowane swoistym umowom – temu, co wypada, a czego nie wypada. W małżeństwie mężczyzny „ta trzecia” pojawia się po części dlatego, że taka właśnie jest ostatnio moda w odpowiednich kręgach. Jego rzeczywistość różni się drastycznie od codzienności pacjentek. Powodów, dla których te ostatnie zdecydowały się na udział w testach, można się tylko domyślać.

Po rewelacyjnym Diable z prowincji druga wydawana w Polsce powieść kolumbijskiego pisarza wydaje się niestety rozczarowująca. Ambitny zamysł, łączący współczesną sztukę, a także architekturę, bezwzględny kapitalizm, sytuację kobiet, historię Kolumbii, układy rodzinno-towarzyskie i skomplikowaną, fundamentalną rolę odgrywaną w społeczeństwie przez narkotyki, gubi się w rwanej strukturze opowieści, przez większość tekstu zbudowanej z krótkich rozdzialików. Niektóre sceny są poruszające i wyjątkowo sugestywne (frenetyczna radość praczek, przypadkowo lądujących pod wpływem kluczowej substancji; sytuacje, w których kontrolę nad laboratorium zaczynają w pewnym sensie sprawować zwierzęta), interesująca jest też zmiana narracji pojawiająca się w drugiej połowie tekstu, gdy pierwszoplanową rolę przejmuje numer 4. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że autor chce nam powiedzieć coś więcej – że wizje, które kluczowa pacjentka przedstawia na samym początku powieści, powinny z perspektywy zakończenia powieści układać się w pełniejszą całość.
Angielskie wydanie powieści zawiera posłowie autorstwa tłumaczki, Lizzie Davis, przedstawiające różne możliwe ścieżki interpretacyjne. Być może szkoda, że na taki pomysł nie zdecydował się polski wydawca. Z kolei pewne zaskoczenie budzi konsekwentne umieszczanie w materiałach promocyjnych Ornamentu w kontekście fantastyki naukowej. Choć rzecz jasna można postrzegać książkę Juana Cardenasa jako swoistą dystopię, równie dobrze możemy ją odbierać jako oniryczną wizję świata, który już jest wokół nas.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1994, kończy 31 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1967, kończy 58 lat

