ArtRage
Artur Perez-Reverte, hiszpański pisarz, który zyskał w Polsce sporą popularność w pierwszej dekadzie XXI wieku, dzięki wydawnictwu ArtRage przeżywa teraz swoisty renesans. Po wznowionej niedawno Szachownicy flamandzkiej i wydanym po raz pierwszy Cieniu orła, dwóch powieściach napisanych w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, nadeszła pora na dużo nowszy tekst, który ukazał się w ojczyźnie autora w 2023 roku. Ostatnia zagadka opowiada o kilku dniach czerwca 1960 roku, kiedy to kiepska pogoda zatrzymuje w pensjonacie na pięknej greckiej wysepce Utakos grupkę gości. Idylliczną atmosferę psuje samobójstwo jednej z angielskich turystek, Edith Mander. To jednak dopiero początek groźniejszych wydarzeń. Nie jest do końca jasne, czy Mander sama odebrała sobie życie, a co więcej, nie okazuje się jedyną ofiarą potencjalnego zabójcy.
Głównym bohaterem powieści jest Ormond Basil, znany też jako Hoppy czy Hopalong Basil, sławny aktor w dość zaawansowanym wieku, najlepiej pamiętany z wielokrotnego wcielania się w rolę Sherlocka Holmesa. Z tego właśnie powodu to jemu zostaje powierzone zadanie przeprowadzenia śledztwa w sprawie śmierci Edith. W szukaniu tropów pomaga mu autor kiepskich powieści sensacyjnych, Paco Foxá. Zestaw lokatorów prowadzonego przez Raquel Auslander hoteliku uzupełniają: producent filmowy Pietro Malerba i jego towarzyszka, diwa operowa Najat Farjallah, niemiecki przedsiębiorca Hans Klemmer wraz z żoną, turecki lekarz Kemal Karabin i przyjaciółka zmarłej, niedawno owdowiała Vesper Dundas. Któreś z nich – a może ktoś z hotelowej obsługi? – zna tajemnicę tego, co wydarzyło się w zamkniętym od wewnątrz pawilonie, w którym znaleziono martwą Angielkę.
Źródło: ArtRageStwierdzenie, że Ostatnia zagadka jest inspirowana opowieściami o Sherlocku Holmesie, to daleko posunięty eufemizm. Powieść Arturo Péreza-Reverte to nawet więcej niż następna historia ze słynnym detektywem w roli głównej; oprócz wyjaśniania tajemnicy zbrodni kolejne strony zawierają przeliczne odwołania, cytaty i rozmowy o twórczości Conana Doyle’a i jej ekranizacjach. Rzeczywistość plącze się z fikcją: Ormond Basil wspomina autentyczne filmy i historycznie prawdziwych kolegów czy koleżanki z planu, ale jednocześnie jego losy nie są wiernym odbiciem życiorysu Basila Rathbone’a, na którym był niewątpliwie wzorowany. Jak pisze w posłowiu tłumaczka, Katarzyna Okrasko, niektóre cytaty są podane dosłownie, inne przekręcone, jeszcze inne zmyślone. Sam Ormond wielokrotnie z nostalgią wspomina czasy starych dobrych zagadek kryminalnych, które musiały ustąpić mrocznym thrillerom czy kryminałom będącym jednocześnie ostrą krytyką rzeczywistości społecznej.
Pomysł na napisanie autoreferencyjnej holmesowskiej historii brzmi interesująco, ale w praktyce lektura bywa irytująca. Choć sama intryga kryminalna (jak zwykle u hiszpańskiego autora) jest misternie upleciona i dobrze pamięta o mylnych tropach i zwrotach akcji – co przypominają nam nieustannie Basil i Foxá – nagromadzenie bezpośrednich nawiązań do konkretnych klasycznych opowiadań z czasem wydaje się sztuką dla sztuki, nie tyle wnoszącą wiele do samej powieści, co mającą nam udowodnić, że „autor potrafił”. Jednocześnie nie sposób zaprzeczyć, że miłośnicy tradycyjnego Sherlocka Holmesa będą w pełni usatysfakcjonowani. Basil nie na darmo odgrywał wielokrotnie rolę detektywa, a – jak nietrudno się domyślić – odpowiednik Moriartego na pięknym Utakos także zna słynne opowiadania od podszewki… Jak w każdym porządnym kryminale istotną rolę zaczyna w pewnym momencie odgrywać przeszłość pozornie niezwiązanych ze sobą bohaterów. Wcześniej czy później przychodzi zapłacić za dawne błędy, ale nawet sama waluta, w której opłata zostanie wyliczona, może się okazać zaskakująca.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski