„Pamiętniki wampirów”: sezon 6, odcinek 10 – recenzja
W ostatnim odcinku w 2014 roku "Pamiętniki wampirów" pokazują swoje najgorsze wady, oferując jedynie rozczarowanie i brak oczekiwanych emocji.
W ostatnim odcinku w 2014 roku "Pamiętniki wampirów" pokazują swoje najgorsze wady, oferując jedynie rozczarowanie i brak oczekiwanych emocji.
"Pamiętniki wampirów" ("The Vampire Diaries") w ostatnim odcinku w 2014 roku powinny standardowo zaskoczyć czymś ciekawym, jakimś zwrotem akcji, a zamiast tego wszystko poszło utartym szlakiem, oferując rozrywkę niskich lotów. Od początku mam problem z postacią Kaia, który jest mierną imitacją Klausa, a teraz problem jedynie się pogłębia. Zresztą cały wątek Kaia i jego rodziny niebezpiecznie przypomina sytuację z Pierwotnymi. Czy naprawdę kreatywność scenarzystów tego serialu już wyparowała, skoro serwują widzom nieciekawą wersję czegoś, co się sprawdziło? Tutaj po prostu nic nie działa - wątek sprawia wrażenie wtórnego, zachowania postaci są nadspodziewanie głupie, a Kai niemiłosiernie irytuje. Casting tej postaci jest kompletnie nieudany, przez co aktor oferuje widzom nowe poziomy sztuczności, wyświechtane i sztampowe miny, a scenarzyści stosują niezwykle słabe zwroty fabularne, jak ten z wyssaniem mocy Podróżników z ziemi. Poziom absurdalności - i nie takiej pozytywnej, jaka często w "Pamiętnikach wampirów" miała miejsce - sięgnął nieprawdopodobnych wyżyn.
Na kolejnym planie mamy Caroline i zdrowotne problemy jej matki. Niby pomysł fajny, bo może zaoferować po raz pierwszy od początku serialu dojrzewanie bohaterki, ale standardowo tego typu motyw jest niewykorzystywany. Z uwagi na tor wydarzeń dostrzegam tu jedynie chęć stworzenia pretekstu, który zbliży Stefana do Caroline, byśmy mogli cieszyć się z romansu, który nam nie jest potrzebny. Niby przekonuje fakt, że Caroline przez to, co wydarzyło się do tej pory, mogła coś do Stefana poczuć, ale czy naprawdę to jest jedyny rozwój fabuły, na jaki stać twórców tego serialu? "Pamiętniki wampirów" działają dobrze, gdy akcja skupia się na ciekawym zagrożeniu, z którym bohaterowie muszą się mierzyć. Skoro tego nie ma w tym odcinku (w tym sezonie?), trzeba dać niepotrzebny romans.
[video-browser playlist="638169" suggest=""]
Zastanawiam się, co dalej. Skoro już porzucamy ciekawe intrygi i niebezpieczeństwa nadnaturalne na rzecz popłuczyn po operze mydlanej i skupiamy się na romansach, to kolejnym krokiem prawdopodobnie będzie porzucenie relacji Eleny z Damonem, bo znudzi się ona scenarzystom i wówczas spróbują zaskoczyć jakimś nowym "soczystym" romansem. Trudno mi to zaakceptować i czerpać przyjemność z serialu, który choć w tym sezonie nie sięga dna jak w poprzedniej serii, to i tak w ostatnich odcinkach nie jest udany. Nic tutaj nie działa jak powinno i nie ma żadnych oznak poprawy, gdyż absurd pogania absurd, a zachowania postaci przyprawiają o ból głowy. Wisienką na torcie okazuje się Bonnie, która zostaje tutaj tak naprawdę wciśnięta na siłę, bo obecnie praktycznie nie ma żadnego znaczenia dla fabuły. Retrospekcje z pokazaniem, jakie to kiedyś były bliskie przyjaciółki, nie wnoszą tutaj kompletnie nic i są jedynie pustym zapychaczem.
Zobacz również: „A.D.” – zwiastun religijnego serialu
"Pamiętniki wampirów" kończą się odcinkiem po prostu słabym. Postać Kaia pogrąża go kompletnie, ujawniając wszelkie scenariuszowe wady i nie pozwalając poczuć jakichkolwiek emocji. Kreatywność twórców zakończyła się na pożegnaniu Klausa i odprowadzeniu go do jego własnego serialu. A szkoda, bo drzemie tu potencjał na coś więcej niż tylko romans, który poziomem stoi niżej niż "Saga Zmierzch".
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat