Panic! Dziennik pandemiczny z Włoch - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 17 marca 2021Obraz pandemii oczami rodowitej obywatelki Italii. To poniekąd autobiograficzny opis trzymiesięcznej kwarantanny, która przechodzi mieszkająca razem para. I pies.
Obraz pandemii oczami rodowitej obywatelki Italii. To poniekąd autobiograficzny opis trzymiesięcznej kwarantanny, która przechodzi mieszkająca razem para. I pies.
Dziś, kiedy ledwo nadążamy już za błyskawicznie mutującym wirusem Covid-19 i jego zmieniającymi się jak w kalejdoskopie nazwami wersji, kiedy szaleje Omikron, no i ba - nawet ma już swój podwariant Omikron BA.2, w Wuhan odkryto kolejnego koronawirusa o nazwie NeoCoV, który na razie bytuje tylko w zwierzętach, nic dziwnego, że wielu ludzi w kraju ogarnia strach.
Nie inaczej było we Włoszech. A konkretnie w niewielkim mieszkanku Violi i Diega w Bolonii. Zajmują się oni kichaniem, smarkaniem, czasami robieniem ciasta, oglądaniem telewizji, zdalną pracą, rozmowami na Skypie i uprawianiem seksu przy patrzącym deprymująco psie, czyli tym wszystkim, co ludzie robią, nie tylko podczas przymusowego siedzenia w domu. Wyprawy do sklepu to dla bohaterów prawdziwie bohaterskie wyzwanie, tym bardziej że w supermarketach wzdłuż półek przepływają tłumy robiące zapasy praktycznie wojenne, a Diego nie znosi zapachu żelu dezynfekującego. Pies natomiast to w ogóle osobny problem. Trzeba z nim chodzić na spacery i do weterynarza, a Diego czuje się z tym coraz gorzej przez współmieszkańców miasta bez masek i nieutrzymujących dystansu.
Pies jest też metaforą, bo ma na imię Panika i rośnie jak na drożdżach z każdym dniem lockdownu. Diego i Viola, słuchając wiadomości o rosnącej liczbie zgonów i braku trumien, boją się coraz bardziej, a Diego rozpaczliwie szuka w internecie zasięgu kropelkowania przy kaszlu chorych osób. Boją się o siebie i o rodziny. Paranoja osiąga szczyty, a z odbiornika wciąż leją się suche dane zachorowań i śmierci. W końcu fala zarażeń opada, a kwarantanna się kończy. Wszyscy wychodzą na ulice, a Panika znowu jest małym psiakiem. Jednak Diega męczy jakaś dziwna alergia...
Album to nieco surrealistyczna treść i groteskowe rysunki stworzone przez młodą (bo 26-letnią) ilustratorkę Francescę Colombarę. Jak wiadomo, Italia była jednym z pierwszych państw zaatakowanych z pełną mocą przez wirusa, wprowadzanie czerwonych stref i obostrzeń wywołało tam prawie histerię i masowe eksodusy Włochów do mniej zagrożonych części kraju. Niepokój wobec nieznanego wśród ludzi był ogromny i o tym właśnie jest ta historia.
Poznaj recenzenta
Filip ŻbikowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1996, kończy 28 lat