Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: sezon 1, odcinek 6 - recenzja
Data premiery w Polsce: 20 grudnia 2023Szósty odcinek prezentuje jeden z najbardziej wyczekiwanych przez fanów Percy’ego Jacksona momentów. Jak ostatecznie wypadła serialowa wersja kasyna Lotos?
Szósty odcinek prezentuje jeden z najbardziej wyczekiwanych przez fanów Percy’ego Jacksona momentów. Jak ostatecznie wypadła serialowa wersja kasyna Lotos?
Poprzedni odcinek Percy'ego Jacksona i Bogów Olimpijskich zakończył się naprawdę obiecująco. Pamiętałam chronologię wydarzeń z książek, więc wiedziałam, że zbliżamy się do jednego z moich ulubionych przystanków, czyli kasyna Lotos. To był też jeden (z niewielu) wątków, które film zrealizował naprawdę dobrze – mimo znaczących różnic z materiałem źródłowym. Przed premierą 6. epizodu Rick Riordan zapowiadał, że w tle nie zagra już Lady Gaga, ale wydarzenia będą bliższe pierwowzorowi. Czytelnicy mogli nawet doszukiwać się easter eggów powiązanych z dalszymi tomami. Dlatego moje oczekiwania tylko wzrastały. Niestety, ostatecznie nie zostały spełnione.
Kasyno Lotos jest bowiem odarte ze swojego oryginalnego uroku. W końcu to miejsce, w którym króluje beztroska zabawa, co pokazywała również książka. Zamiast bawiących się Annabeth, Percy'ego i Grovera dostajemy przegadany odcinek pełen powagi, co nie pozwala bohaterom na chwilę luzu. To niestety odebrało widzom szansę na zobaczenie rozbawionych dwunastolatków w akcji.
Zaskoczyło mnie to, że trio wiedziało o wpływie kwiatów lotosu na pamięć. Dwunastolatkowie znów wydają się zbyt inteligentni i przebiegli jak na swój wiek. Patrząc na charakter Percy’ego, trudno uwierzyć, że tak łatwo zrezygnował z pokusy, jaką oferowały usługi Lotosu. Serialowy Jackson niemal natychmiastowo wysłuchał swojej koleżanki i ruszył na spotkanie z Hermesem (Lin-Manuel Miranda).
Tym razem Hermes pokazuje się z bardziej opiekuńczej strony, co zauważamy w jego konwersacji z Percym i Annabeth. Widzimy troskę w stosunku do syna Luke’a, a także poznajemy prawdziwe motywacje bogów względem ich dzieci. Po poznaniu tej drugiej perspektywy Jackson wydaje się w końcu rozumieć Posejdona i wierzyć w jego dobre intencje. Ta rozmowa była potrzebna dla rozwoju historii, ale niestety niefortunnie spowolniła tempo odcinka. Widzom czas się dłuży, a dla bohaterów za bardzo przyspiesza – co uświadamia im dopiero Hermes. Okazało się, że czas w kasynie leci niebywale szybko, a bohaterowie spędzili w nim parę dni zamiast dwudziestu minut.
Również wątek Grovera nie wykorzystał w pełni swojego potencjału. Nie zrozumcie mnie źle – naprawdę urzekło mnie wprowadzenie w pierwowzorze postaci Pana, boga wiatru. Grover naprawdę uwierzył w jego odnalezienie na terenie kasyna po rozmowie z Augustusem. Zresztą każdy satyr o tym głęboko marzy. Twórcy zapewne dostrzegli w tym potencjał na rozwinięcie historii w kolejnych sezonach. Ostatecznie jednak zabrakło czasu, aby móc to wyjaśnić tym, którzy nie czytali książek Riordana. Dla przeciętnego widza poszukiwanie Pana nie będzie miało większego znaczenia.
Humor zostaje nadrobiony – początkową sceną z błogosławionymi przez Grovera zwierzętami na ruchliwej ulicy, a także sekwencją z samochodem Hermesa. Już widziałam sceny, w których bohater po raz pierwszy usiłuje prowadzić, ale wciąż mnie one rozbawiają. Wysiłek Percy’ego był naprawdę zabawny – szkoda tylko, że dopiero w tym momencie wrócił element komediowy.
Długo się nie pośmialiśmy, bo Percy dowiedział się o swoim spóźnieniu. Trio spędziło zbyt dużo czasu w kasynie, aby odnaleźć złodzieja pioruna na czas. Chłopak jednak dalej walczy o to, aby powstrzymać Zeusa przed wszczęciem wojny z Posejdonem. Ostatecznie otrzymuje przepustkę do Podziemi Hadesa, co oznacza początek końca misji.
Zabrakło dobrego humoru i charyzmy bohaterów, z czego ten serial słynie. Kasyno Lotos jest jedną z tych lokalizacji, od której widzowie mogą oczekiwać rozrywki. Jego potencjał został zmarnowany – a szkoda. Choć ten odcinek wychodzi najsłabiej na tle pozostałych, jego zakończenie intryguje i pozostawia nadzieję na dobrze zrealizowany finał.
Zobacz także:
Poznaj recenzenta
Kaja GrabowieckaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1977, kończy 47 lat