Pętla – recenzja gry planszowej
Data premiery w Polsce: 27 lipca 2022W grze planszowej zatytułowanej Pętla graczom przyjdzie zmierzyć się z szalonym i bezwzględnym doktorem Fuksem i jego klonami poruszającymi się w czasie. Nic prostszego, nieprawdaż?
W grze planszowej zatytułowanej Pętla graczom przyjdzie zmierzyć się z szalonym i bezwzględnym doktorem Fuksem i jego klonami poruszającymi się w czasie. Nic prostszego, nieprawdaż?
Marzyliście o tym, by wcielić się w agentów i zmierzyć się ze szwarccharakterem? Planszowa gra Pętla daje nam właśnie taką możliwość. Gracze kierują agentami, Strażnikami Czasu, którzy muszą pokrzyżować plany doktora Fuksa – geniusza zła, który wysyła swoje duplikaty w różne ery, by siać chaos i otwierać niebezpieczne wiry czasoprzestrzenne. By temu podołać, będziecie musieli zbierać potężne i zróżnicowane artefakty, a następnie przy ich pomocy realizować cele.
Tyle wprowadzenia fabularnego, a jak gra wypada w praktyce? Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy przy przygotowaniach do rozgrywki w Pętlę, to nietypowa konstrukcja, którą ustawia się na środku planszy – to wieża, za pomocą której losowo będzie się umieszczało żetony utrudniające wygraną. To może nie najważniejsza, ale bez wątpienia najbardziej widowiskowa część gry.
Pętla to gra kooperacyjna, w której gracze poruszają się po planszy, wykonują zadania i usuwają zagrożenia pojawiające się wraz z turą każdego gracza. Czasem ma to na celu po prostu zmniejszenie zagrożenia, ale najczęściej Strażnicy Czasu muszą wypełniać zróżnicowane misje, które przybliżają do ostatecznego zwycięstwa. Trzeba rozsądnie planować swoje kroki, a taktykę najlepiej opracować drużynowo. Choć jest w grze kilka elementów losowych, to często można zminimalizować ryzyko – trzeba tylko być uważnym i wykorzystywać szanse.
Gracze mogą wcielić się w jednego z pięciu agentów, którzy mają unikatowe zdolności, a także własną talię początkową. Ich cechy odpowiadają różnym aspektom mechaniki gry – wszystkie są przydatne, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że niektórzy z bohaterów lepiej sprawdzają się jako wsparcie przy większej licznie graczy, kiedy to inni stanowią trzon, który przydaje się np. w rozgrywce na dwóch graczy. Zapewne też wiele zależy od preferencji, bo niektóre umiejętności są bardziej – powiedzmy – prostolinijne, gdy inne wymagają większego kombinowania i taktyki.
Warto przy tym zaznaczyć, że wraz z rozwojem gry rozbudowuje się swoją talię, co umożliwia częściowo zmianę początkowej charakterystyki. Zdobywanie nowych kart-przedmiotów jest dość losowe: dostępnych jest zwykle kilka kart, niekoniecznie pasujących do charakterystyki postaci, a ich zdobycie czasem uniemożliwia realizację długofalowych celów. Warto tu wspomnieć o mechanice pętli pojawiającej się w grze – wydając żetony znajdujące się na planszy, możemy w danej turze ponownie korzystać z kart oznaczonych danym symbolem. Jest to kolejny aspekt, który należy wziąć pod uwagę przy zdobywaniu „przedmiotów” i rozbudowywaniu w ten sposób swej talii.
Bardzo mocnym atutem Pętli jest klimat. Z jednej strony mamy a’la superbohaterską rozgrywkę między agentami a doktorem Fuksem. Z drugiej całość ma mocno pastiszowo-komiksowy, humorystyczny sznyt. Objawia się on przede wszystkim w bardzo fajnie przygotowanej szacie graficznej, ale też w nazwach kart. Gdy zagrywa się Pędzel Michała Anioła wyglądający jak nunczako, Truskawkowy Pączek z Dziurką, Ekskalibzdura, Lagę Sądu Ostatecznego czy Niestabilną Colę, to uśmiech sam pojawia się na twarzy.
Mimo dość prostych zasad Pętla wcale nie należy do prostych gier, przynajmniej początkowo. Chwilę zajmuje opanowanie taktyki i wymyślenie „kombosów” z otrzymanych kart i umiejętności, a i tak gra potrafi zaskoczyć. Jej skalowanie chyba nie jest idealne: nieco łatwiej zdaje się grać na większą liczbę graczy – choć być może jest to też efekt wspomnianego wyżej doboru postaci. Niemniej po kilku partiach wiele rzeczy przychodzi już intuicyjnie i gra wygląda znacznie dynamiczniej, a sukcesy pojawiają się znacznie wcześniej.
Podsumowując: Pętla to walka o optymalizację talii i zagrań, by w pełni wykorzystać posiadane umiejętności i możliwości, które zapewni gra. Nie da się wszystkiego zaplanować, losowość miejscami potrafi dać w kość, ale zabawa jest przednia, a satysfakcja z grania duża. „Żywotność” gry przedłużają też różne warianty rozgrywki, które nie wywracają zasad do góry nogami, ale potrafią stanowić dodatkowe wyzwania czy pozwalać nieco inaczej zagrać w niektórych fazach gry. A jak dla kogoś jest za łatwo… to są i warianty utrudniające.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat