„Pod kopułą”: sezon 2, odcinek 11 – recenzja
Dzieje się w Pod kopułą tyle, że trudno ukryć ekscytację - te poruszające rozmowy o miłości, te kłótnie i smutne spojrzenia, te łzy!
Dzieje się w Pod kopułą tyle, że trudno ukryć ekscytację - te poruszające rozmowy o miłości, te kłótnie i smutne spojrzenia, te łzy!
Pod kopułą ("Under the Dome") oferuje w pewnym sensie prawdopodobnie najgorszy odcinek tego sezonu. Rzeczy interesujących i stojących na przyzwoitym poziomie dzieje się niemiłosiernie niewiele. Zamiast tego twórcy skupiają się na mdłych, nieciekawych i przeraźliwie sztucznych rozmowach o uczuciach. Tego w tym odcinku jest tak dużo, że aż można by pomyśleć, iż oglądamy operę mydlaną. Problem w tym, że w takiej chociażby Modzie na sukces wygląda to lepiej.
Wielki Jim (Dean Norris) zaczyna porządnie irytować, a twórcy - bawić się powtarzaniem schematu. Po raz kolejny Jim nie myśli, robi coś, a potem prezentuje minę zbitego psa i ogłasza postulaty poprawy i naprawy tego, co popsuł. Ile razy już widzieliśmy coś takiego w tym serialu? Zbyt wiele było już tego typu motywów związanych z Jimem. Jego relacja z małżonką wcale tutaj nie pomaga, praktycznie niczego ciekawego nie wnosi i wiele nie zmienia w zachowaniu bohatera. Niby mówi on, że jajo zrzucił dla małżonki, ale jakoś to nie przekonuje.
[video-browser playlist="633320" suggest=""]
Prawdziwym popisem scenarzystów Pod kopułą jest wątek Barbiego (Mike Vogel) i Julii (Rachel Lefevre). Absurd goni absurd, aż to w końcu przestaje być zabawne. Barbie jadący tak szybko po oblodzonej jezdni jest nieporozumieniem, a wypadek Julii - pokazem nieudolności. Lubię głupoty z Pod kopułą, bo często one bawią i ogląda się je dobrze, tylko że to, co zostaje tutaj pokazane w związku z tą parą, jest skrajną przesadą. Najgorzej wyglądają końcowe sceny. Barbie wyjmuje pręt z nogi Julii i kładzie jej na ranę gazik, krew płynie, jakby kobieta ledwo się skaleczyła, a parę minut później Julia już chodzi - cudowne właściwości lecznicze Kopuły.
Jedynym interesującym aspektem odcinka jest sam fakt wariactw Kopuły - pomysłowy, ciekawy i intrygujący. Wspaniale stoi to w kontraście z niezwykłą niespodzianką, której nikt nie mógł się spodziewać, bo dziwne zachowanie postaci przecież niczego takiego nie sugerowało. Chodzi oczywiście o sprawę zdemaskowania szpiega.
Czytaj również: Jedziemy na plan "Gotham"!
Pod kopułą tymi ostatnimi scenami sprawia, że pomimo bardzo słabego odcinka (nawet jak na ten serial) chce się już obejrzeć kolejny, by zobaczyć, na co tym razem wpadli scenarzyści i czy może zaskoczą pozytywnie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat