„Pod kopułą”: sezon 3, odcinek 9 – recenzja
Data premiery w Polsce: 21 listopada 2024Zbliża się końcówka 3. sezonu "Pod kopułą", który na razie wciąż oferuje to samo, nie próbując zachowywać trochę śmiesznej i absurdalnej konwencji. Obrany kierunek rozwoju historii nadal nie potrafi usatysfakcjonować.
Zbliża się końcówka 3. sezonu "Pod kopułą", który na razie wciąż oferuje to samo, nie próbując zachowywać trochę śmiesznej i absurdalnej konwencji. Obrany kierunek rozwoju historii nadal nie potrafi usatysfakcjonować.
"Under the Dome" było serialem o wiele lepszym w 2. sezonie, kiedy to fabuła była w stanie bardziej zaciekawić, a konwencja serialu z głupimi, acz pewnie nie do końca zamierzonymi zabawnymi zachowaniami bohaterów potrafiła rozśmieszyć. To wszystko wyparowało w 3. serii i już trudno czerpać z tego serialu przyjemność. Przed ekranem może trzymać jedynie chęć zobaczenia, jak to się wszystko skończy.
Wyjawienie nieprawdopodobnie oryginalnego planu Christine jest w sumie nawet zabawne. Skoro już zrobiono z mieszkańców miasta dziwną społeczność przypominającą trochę owady, to czemu by nie wymyślić ciąży z nową królową, która - znając ten serial - pojawi się jeszcze w tym sezonie w pełnej formie... Mało to ciekawe i kompletnie nieatrakcyjne, by stwierdzić "ok, chcę wiedzieć, w jakim kierunku to pójdzie". Teraz odczuwam w tej kwestii jedynie obojętność.
[video-browser playlist="739416" suggest=""]
Odcinek "Plan B" wypada słabo, ponieważ zdecydowano się w większości oprzeć go na próbach odzyskania Barbiego przez Julię. Wszystkie ich rozmowy są takie same: oczywiste, nudne, mdłe i kierujące rozwój w jednym kierunku. Na szczęście udaje się w pewnym momencie wprowadzić nutkę niepewności i można było pomyśleć, że Barbie zginie - nawet rzekłbym, że takie rozwiązanie byłoby korzystne dla serialu, bo wprowadziłoby coś nieoczekiwanego. Trudno nie zaśmiać się na głos, gdy widzimy, co tak naprawdę Barbiego sprowadza na stronę dobra. Pozostaje pytanie: dlaczego Julia od razu tego nie spróbowała?
Oczywistości są też obecne w wątku Nori i Joe, którzy musieli natknąć się na kłopoty i na Sama. Twórcy wyjątkowo nieudolnie próbują widzom wmawiać, że Sam nadal jest dobry, choć sztuczność z ekranu wylewa się strumieniami, a po minach aktorach można już wywnioskować, że on jest tym złym. Dalej to tylko odhaczanie każdego punktu z listy. Nuda.
Nadzieją tego serialu jest Jim - jedyna soczysta postać, jaka się tu ostała. Kiedy wyrusza na misję zabicia Eve, pojawia się szansa na rozruszanie wydarzeń, wszystko jednak zostaje bardzo szybko zaprzepaszczone wprowadzeniem supermocy (bo czemu nie...) i dziwaczną decyzją Jima o ucieczce. Czemu nie zadał żadnego ciosu, gdy Eve leżała prawie bezbronna na ziemi? To pozostanie sekretem scenarzystów. Nie wygląda to przekonująco.
"Under the Dome" straciło już wszelkie swoje zalety, dzięki którym było serialem tak głupim, że aż śmiesznym. Teraz mamy jedynie nieciekawą historię, dziwaczne decyzje i nudę. Szkoda.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat