Power: sezon 5, odcinek 1 i 2 – recenzja
5. sezon Power zrywa z tym, co było w serialu najsłabsze. Skupienie na warstwie emocjonalnej i gangsterskiej sprawia, że całość ogląda się z zainteresowaniem.
5. sezon Power zrywa z tym, co było w serialu najsłabsze. Skupienie na warstwie emocjonalnej i gangsterskiej sprawia, że całość ogląda się z zainteresowaniem.
Power zaskakująco dobrze sobie radzi z trudnym wątkiem pokłosia śmierci Rainy. Tego typu emocjonalne historie nie były dużą częścią serialu, bo jednak to inny poziom, niż zabójstwo ciężarnej żony Tommy'ego. Morderstwo dziewczynki ma wpływ na wszystkich głównych bohaterów i całą okolicę. Widać, że pod względem emocjonalnego przeobrażenia Ghosta i Tashy, odgrywa to kluczową rolę i jest - póki co - perfekcyjnie wykorzystane. Nadaje charakteru i znaczenia początku 5. sezonu, a także pokazuje mroczną stronę wszystkich wydarzeń. Fakt, jak Tate bezwzględnie i wręcz chamsko wykorzystuje śmierć dziecka do zebrania politycznego kapitału może wywołać przerażenie i obrzydzenie. Przeczuwam, że przesadna pewność siebie źle się skończy dla tej postaci.
Choć widzimy, jak Tasha i James w swoim własnym stylu obchodzą się z żałobą, można uznać, że to ojciec radzi sobie najgorzej. Końcowa scena 2. odcinka jest dosadna i dziwnie satysfakcjonująca. To, jak brutalnie zabija bezmyślnego alkoholika, który już raz po pijaku zabił dziecko, jest zarazem czymś, co mimo wszystko sprawia wrażenie sprawiedliwości. Zwłaszcza że jesteśmy świadkami lekceważenia śmierci i recydywy. Z drugiej strony to wszystko jest pokazem pewnego upadku Ghosta, który szuka ujścia dla negatywnych emocji w czymś tak brutalnym i okrutnym. Widać, że to jest okrzyk rozpaczy człowieka przesiąkniętego światem przestępczym pełnym śmierci. Nie wie, jak sobie poradzicie z odejściem kogoś bliskiego. To tworzy ciekawy dysonans i rozwija tę postać. A sama scena jest na swój sposób poruszająca.
Dobre w tych odcinkach jest oparcie fabuły w bardzo dużym stopniu na konflikcie bandytów. Ghost, Kanan i Tommy tworzą zwarty front przeciwko Andre, który przejął władzę i zaczyna piąć się po jej szczeblach. Ta walka robi się ciekawa z uwagi na wmieszanie w nią mafii włoskiej, serbskiej i meksykańskiego kartelu narkotykowego. Zatem skala większa niż w poprzednich sezonach, a to też wpływa na jeszcze większe problemy Ghosta i spółki. Zwłaszcza ze strony Serbów, którzy przecież obrywają tylko rykoszetem, ale bohaterowie odczuwają skutki. To sprawia, że początek sezonu jest mocny, soczysty i pokazuje to, co ten serial ma najlepszego. Nie ma zbędnych zapychaczy i historia w dobrym tempie się rozwija. Nawet jeśli zamach na Dre okazał się trochę nieudolny, ale z drugiej strony gdyby zginął tak szybko, byłoby to zbyt proste. Twórcy zaprezentowali w tych odcinkach gangsterską fabułę, która ma napędzać ten sezon. I zrobili to dobrze. Jest czym się interesować.
Najgorzej wypada wątek Tariqa, który po prostu wynika z braku umiejętności aktora. Nastolatek nie radzi sobie z emocjonalną wagą wydarzeń, jakie nam twórcy prezentują. Jest sztuczny, jego emocje są nieprawdziwe i w dużej mierze niewidoczne. Nawet scena z rozklejaniem się w kościele wypada mało autentycznie i nieprzekonująco. Tariq cały poprzedni sezon irytował głupim zachowaniem i absurdalnymi decyzjami. Te odcinki są pokłosiem tych wydarzeń i dzieciak nadal się nie sprawdza. Jeśli zostanie odesłany, tak jak powiedziano w tych odcinkach, odbędzie się to z korzyścią dla jakości.
Angela stająca przed dylematem to plus, bo tym razem dotyczy on spraw kryminalnych i jej własnego dobra, a nie jednego z najgorzej przedstawionych romansów w serialach w ostatnich latach. Twórcy podejmują słuszną decyzję, by odciąć Angelę od Jamiego. Widać, że się waha i powinna, ale jej brak reakcji w tym miejscu świadczy dobrze o scenarzystach. Tu nie ma to miejsce oraz drzemie w tym zbyt duże ryzyko odnowienia niepotrzebnego wątku romantycznego. A tutaj dzieją się ważniejsze rzeczy, które są warte uwagi. Na razie jestem zaciekawiony jej zawodowym życiem, bo rozwija się powoli, a jej wrogowie są nam bardzo dobrze znani. Oby był tu pomysł na coś więcej, niż u Proctora, którego wątek jest oczywisty i zbyteczny.
Power to naprawdę dobry i mocny serial, w którym czuć więcej ambicji niż można przypuszczać. Nie jest to rozrywka wybitna, można dostrzec także aktorskie niedopracowania (poza Tariqem), ale przez te lata trzyma wysoki poziom. Nawet rzekłbym, że im dalej, tym lepiej. Mało jest gangsterskich seriali w telewizji, więc tym bardziej szkoda, że ten nigdy nie osiągnął globalnego sukcesu. A początek 5. sezonu pokazuje, że warto się zainteresować.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1969, kończy 55 lat