Powrót Mei Chen
Intelligence pomimo ciekawej koncepcji i niezłej obsady nadal nie odnajduje swojej tożsamości. Trudno po trzecim epizodzie powiedzieć, czym ten serial ma tak naprawdę być.
Intelligence pomimo ciekawej koncepcji i niezłej obsady nadal nie odnajduje swojej tożsamości. Trudno po trzecim epizodzie powiedzieć, czym ten serial ma tak naprawdę być.
Po premierowym odcinku można było odnieść wrażenie, że Mei Chen, kobieta z chipem, to wątek na większą część sezonu. Chociaż w istocie wydaje się, że tak właśnie jest, twórcy nieoczekiwanie wprowadzają tę postać w całej okazałości już teraz. Niestety robią to tak nieumiejętnie, że odczucia są mieszane. Sama Mei Chen wywołuje pozytywne wrażenie, bo - w odróżnieniu od innych bohaterów serialu - ma wyraźną osobowość i potrafi być postacią przekonującą, jednakże momentami przypomina mi imitację kobiety-terminatora z filmu Terminator 3: Bunt maszyn, ale pozbawioną uroku i inteligencji. To jest właśnie największy problem czarnego charakteru odcinka - choć twórcy kreują otoczkę superbłyskotliwej maszyny do zabijania, realizacyjnie efekt jest wręcz przeciwny. Mowa tu szczególnie o naciąganej scenie rozmowy z Gabrielem, podczas której kobieta zostaje zhakowana, a skradzione informacje - wyczyszczone. Trudno mi w to uwierzyć, bo motyw ten wydaje się sprzeczny ze wszystkim, co scenarzyści starają się nam przekazać w związku z użytkownikiem chipa. Mei Chen ma przecież jeszcze bardziej zaawansowany model, więc w jakimś stopniu powinna wykryć wewnętrzny atak, zwłaszcza że po czasie jednak wyczuwa sytuację. Nie przekonuje mnie to.
Sam pomysł na to, że użytkownicy chipa mogą być w jakimś stopniu ze sobą połączeni, jest nawet interesujący. Drzemie w tym potencjał na intrygujący rozwój i pewną rywalizację Gabriela oraz Mei Chen, która powinna zostać stworzona jako czarny charakter przynajmniej kilku odcinków. Niestety, problemem Intelligence staje się fabuła, która pozbawiona jest jakiegokolwiek zgrabnego pomysłu i większego sensu. Sprawa odcinka jest sztampowa, przeciętna i nieciekawa, a w kontekście całego sezonu nie mamy żadnej ciekawej historii, która powinna być odpowiednio budowana, aby rozbudzić zainteresowanie pomimo słabszych momentów.
[video-browser playlist="633817" suggest=""]
Czymś takim mogłyby być relacje bohaterów, ale one też nadal nie powalają. Pomiędzy Hollowayem a Ory nie ma jakiejkolwiek chemii. Oglądanie tej ekranowej pary nie sprawia przyjemności, bo postacie nie zazębiają się, nie tworzą emocji i nie przekonują do siebie. Holloway jest chyba jedyną osobą, która się stara tutaj coś zrobić, bo charyzmy i podejścia odmówić mu nie można. Reszta postaci to za bardzo ograne stereotypy, które nie mają w sobie ani krzty człowieczeństwa czy wyrazistości. Trudno też mówić o wzbudzaniu sympatii, bo serial tak naprawdę ogląda się z dość sporą obojętnością.
Intelligence ma naprawdę spory potencjał, który niestety jest kompletnie marnowany przez brak rozrywkowego pomysłu - ani to procedural ze sprawą odcinka, ani produkcja z ciekawym wątkiem głównym. Ten serial musi szybko odnaleźć swoją tożsamość, gdyż niedługo będzie na to za późno.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat