Później - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 10 marca 2021Później to tytuł nowej książki Stephena Kinga. Nie ma jednak co się sugerować tytułem – to powieść, którą wypada przeczytać jak najszybciej.
Później to tytuł nowej książki Stephena Kinga. Nie ma jednak co się sugerować tytułem – to powieść, którą wypada przeczytać jak najszybciej.
Stephen King przyzwyczaił nas, że regularnie – i to w krótkich odstępach czasowych – dostarcza nam nowych historii. Jego najnowsza powieść – dość krótka, należy dodać – nosi tytuł Później. I choć jest to historia nieskomplikowana, czerpiąca z ogranych w popkulturze motywów, to jednocześnie jest jedną z bardziej udanych opowieści autora, który nadal ma przypiętą etykietę Króla Grozy, choć obecnie w jego twórczości mniej jest horroru, a więcej niesamowitości.
Później to historia chłopca, który widzi i rozumie duchy. Dosłownie. Automatycznie budzi to skojarzenia chociażby Szóstym zmysłem, choć fabularnie można znaleźć tylko delikatne podobieństwa. King serwuje czytelnikom historię rodzinną: opowieść o matce samotnie wychowującej chłopca, borykającej się z problemami osobistymi i finansowymi – ale też nie przez cały czas. Później napawa optymizmem i pokazuje, że nawet jeśli los rzuca nam kłody pod nogi, to nie należy się poddawać, a koło fortuny się odwróci.
Specyficzna moc chłopca przewija się przez całą powieść, ale tak naprawdę dopiero w finale zyskuje na znaczeniu. Wcześniej o wiele bardziej zajmujące są perypetie związane z sytuacją finansową rodziny: matka chłopca jest agentką literacką, co pozwala nam zajrzeć w tajniki i perypetie tego zawodu. Miłośnicy książek znajdą tu nieco smaczków dla siebie. Jednakże na pierwszy plan wysuwa się relacja chłopca, matki i jej partnerki. Ten trójkąt zapewnia zarówno emocjonalną, jak i fabularną karuzelę.
Gatunkowo mamy w Później typową dla Kinga mieszankę. Na pierwszy plan wysuwa się warstwa obyczajowa, ale wraz z rozwojem fabuły, wątek nadnaturalny nabiera na znaczeniu. Parokrotnie King serwuje mocne, działające na wyobraźnię sceny grozy, umiejętnie też buduje napięcie w finale, czerpiąc z narzędzi charakterystycznych dla thrillera. Efektem jest mocna i wciągająca mieszanka, przy której czeka czytelnika sporo zaskoczeń.
King doskonale wie, jak budować napięcie i przykuwać uwagę czytelnika. Już na początku sadzi ziarna, powtarza pewne sformułowania i motywy, by utkwiły w pamięci czytelnika. Te literackie strzelby Czechowa są umiejętnie i nienachalnie sformułowane, a gdy wreszcie wypalają, zdają się być logiczną i naturalną konsekwencją wcześniejszych wydarzeń.
Później to King w wysokiej formie, żonglujący konwencjami, świetnie budujący postacie i relacje między nimi. Autor wszystko to wkomponowuje w interesującą, trochę straszą, ale w przede wszystkim ciepłą opowieść. Miesza niesamowitość z codziennością, grozę z prozą życia, doprawia szczyptą sensacji. Właśnie takiego Kinga chciałoby się czytać jak najwięcej.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat