Literatura chińska nie jest dobrze znana polskiemu czytelnikowi, przyznajmy to. Dlatego czytanie pisarzy pochodzących z Państwa Środka ma w sobie coś z podniecającej inicjacji. Liu Cixin to chiński pisarz, niezwykle popularny, który w swej ojczyźnie został dosłownie obsypany nagrodami. Jego powieści są lubiane i czytane oraz tłumaczone na języki. W 2015 roku został on laureatem ważnej w świecie fantastyki nagrody Hugo za powieść The Three-Body Problem – pierwszą częścią trylogii, która teraz właśnie trafia do rąk polskiego odbiorcy. Czytelnik od pierwszych stron powieści wrzucony zostaje w wir historycznych wydarzeń i Liu Cixin nie szczędzi nam wstrząsających opisów z czasów chińskiej rewolucji kulturalnej. Kiedy jednak wejdziemy już w wykreowany przez pisarza świat i myślimy, że poznaliśmy jego mechanizmy, Liu Cixin odwraca akcję o 180 stopni i zmienia nagle reguły gry. Intuicyjnie szukamy więc klucza do powieści, używamy tradycyjnych instrumentów, usiłując przez cały czas zaklasyfikować powieść do jakiejś znanej nam już szufladki. Tymczasem autor zwodzi nas skutecznie, wymyka się naszym wysiłkom w poszukiwaniu schematów i to chyba największy komplement, jaki dziś można sprawić powieściom popularnym. Zachodnia popkultura zbyt często korzysta z tych samych szablonów – wszystkie kryminały wydają się do siebie podobne, książki fantastyczne korzystają z tych samych motywów, i tak dalej. Problem trzech dział to z tego punktu widzenia książka niepodobna do innych, i dlatego tak dobrze się ją czyta. I dlatego tak trudno jest pisać mi jej recenzję – cokolwiek konkretnego napiszę, boję się, że zepsuję czytelnikom zabawę, dlatego pozostanę przy dość ogólnych stwierdzeniach.
Źródło: Rebis
Nie oczekujcie wielkiej literatury, lecz dobrej zabawy. Technicznie to książka dość nierówna, choć być może i pod tym względem nasze zachodnie rozumienie teorii literatury skazuje nas na odwoływanie się wciąż do tych samych szablonów. Autor Problemu trzech ciał po prostu korzysta ze wszystkich dostępnych mu literacko narzędzi, narracja mieni się zatem intensywnie wieloma barwami – czasem przybiera kształt filozoficzno-naukowej przypowieści, a czasem w nasycony akcją kryminał. Godna podziwu jest znajomość matematyki i fizyki pisarza. Przed laty pracował on jako inżynier w elektrowni w Yangquan, w Shanxi, co przydaje powieści dodatkowej wartości. W dość prosty sposób pisarz tłumaczy laikom zasady fizyki, używając do tego sporej wyobraźni oraz wiedzy praktycznej. Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki Liu Cixin prowadzi czytelnika przez kolejne etapy rozwoju ludzkości – od pierwszych, matematycznych odkryć, przez wynalezienie komputera, aż po zaawansowane, współczesne teorie naukowe. Niech Was nie to nie zrazi, warto się skupić i podążyć za autorem, choćby po to, aby przeżyć świetną przygodę, dać się zaskoczyć, poczuć przyjemny dreszczyk emocji. Ważną wartością tej książki jest przybliżenie odbiorcom najnowszej historii Chin. Akcja książki dzieje na przestrzeni niemal sześćdziesięciu lat, od Rewolucji Kulturalnej po współczesne Chiny, o których wciąż wiemy niewiele. Jest to tym bardziej wartościowe, że polityka i historia ukazane są z punktu widzenia pojedynczych bohaterów, którzy może nie zapadają głęboko w pamięć, może nie reprezentują sobą wielkich osobowości, ale za to świetnie się nadają na pierwowzory dla postaci jakiegoś dobrze zrealizowanego filmu. Nie byłabym sobą, gdybym nie oceniła postaci kobiecych, ale i tutaj w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Liu Cixin to pisarz, który ogląda świat z różnych punktów widzenia, kobiety w powieści odgrywają więc bardzo ważną rolę. Problem trzech ciał to nie jest książka pozbawiona pewnych słabości, ale jej mocne strony zdecydowanie przeważają nad słabszymi, więc warto po nią sięgnąć, choćby po to, by dowiedzieć się, czym jest tytułowy, intrygujący problem trzech ciał.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj