Puszka Pandory
King & Maxwell przez cały sezon był serialem przyzwoitym, który oferował nam równy poziom rozrywki. Wątek przewodni, do tej pory znajdujący się trochę w tle, dostał pełen czas ekranowy w finale.
King & Maxwell przez cały sezon był serialem przyzwoitym, który oferował nam równy poziom rozrywki. Wątek przewodni, do tej pory znajdujący się trochę w tle, dostał pełen czas ekranowy w finale.
Twórcy King & Maxwell popełniają duży błąd, dając zbyt mało czasu na podbudowę pod główny wątek finału. Więcej odcinków powinno być poświęcone tej konspiracji, która okazuje się najciekawszą historią. Przez to, że tak rzadko go poruszano, finał wydaje się zaledwie wstępem, który może nigdy nie zostać rozwinięty, jeśli serial nie zostanie zamówiony na drugi sezon. To spory problem, bo cliffhanger otwiera drzwi do interesującego rozwoju tej przewodniej historii. Wolę jednak, aby pierwsze sezony w razie czego miały zamkniętą całość.
Na uznanie zasługuje prowadzenie intrygi w finale, która kręci się wokół polityka związanego z przeszłością Seana. Wiemy, że dojdzie do kolejnego zamachu, ale w pewnym momencie twórcy bardzo gmatwają trop, kierując podejrzenia na różne tory. Rozwiązanie niestety wydaje się strasznie banalne i zbyt oczywiste, zwłaszcza biorąc pod uwagę początkowe wydarzenia odcinka z zamachem na kolegę Kinga. Finał sprawiłby lepsze wrażenie, gdyby nie skorzystano z najbardziej oczekiwanego rozwiązania.
[video-browser playlist="635594" suggest=""]
Za bardzo powierzchownie jest potraktowany dylemat Maxwell odnośnie Secret Service i Kinga. Pretensje Seana powinny w tym przypadku być troszkę bardzie emocjonalne, a zamiast tego King zachowuje się w taki sposób, jakby Maxwell zabrała mu pączka, a nie ukryła przed nim tajemnicę mogącą zmienić ich życie. Chociaż decyzja Maxwell była z góry wiadoma, można było pokusić się o ciekawsze zakończenie wątku.
W finałowej akcji razi walka Maxwell z agentem. Prawdopodobnie jest to jeden z najbardziej sztucznie nakręconych pojedynków, jakie ostatnio pokazano w telewizji. Po byłej agentce Secret Service oczekujemy pewnego minimum w takich scenach, a tutaj nie zaprezentowano kompletnie nic. Lubię Rebeccę Romjin, ale jeśli brak jej umiejętności, to niech pozwoli pracować kaskaderom.
King & Maxwell kończy się odcinkiem bardzo nierównym. Zamiast pokazać nam emocjonującą historię, która będzie się w jakimś stopniu wyróżniać na tle pozostałych, twórcy oferują nam mało interesujące rozwiązania niegodne finału sezonu (serialu?). W serii tej widzieliśmy o wiele lepsze odcinki. Potencjał na dobrą historię w drugim sezonie istnieje, ale czy doczekamy się jego realizacji?
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat