Skarpa Warszawska
Postać Jamesa Bonda narodziła się w wyobraźni Iana Flemminga, który stworzył jedne z najsłynniejszych historii o agencie 007. Wiele z nich zostało przeniesionych na ekran i dzięki temu stały się globalnie rozpoznawalne. Historie o Bondzie tworzyli rozmaici autorzy, a wraz z filmami powstało obszerne uniwersum pełne rozpoznawalnych postaci. Jedną z nich jest Q – pozostający nieco w cieniu naukowiec, który przygotowuje dla bohatera liczne gadżety wykorzystywane podczas jego niebezpiecznych misji.
Teraz, dzięki powieści Q. Cząstka strachu, ta postać wysuwa się na pierwszy plan. Punkt wyjściowy jest nieco nietypowy – Q, znany też jako major Boothroyd, zostaje zwolniony ze służby w MI6 i… ma za dużo wolnego czasu. Gdy więc nadchodzi tajemniczy list od niedawno zmarłego przyjaciela z dzieciństwa, wyrusza w rodzinne strony zbadać okoliczności śmierci. Szybko orientuje się, że nie było to przypadkowe utonięcie, a w sprawę zamieszane są szemrane persony działające w cieniu. Ale jak to udowodnić, nie mając za sobą całego zaplecza wywiadowczego? Ot, trzeba uciec się do klasycznych metod – chodzić, zadawać pytania i dopasowywać w głowie klocki tak długo, aż uda się ułożyć je we właściwy sposób i wyjaśnić tajemnicę.
W powieści mamy więc do czynienia z kilkoma wątkami, których wzajemne powiązania musi rozwikłać Q. Jest to m.in. śmierć naukowa specjalizującego się w komputerach kwantowych, jego powiązania z dealerem luksusowych aut, przyszłość założonej przez niego firmy czy rola albańskiej mafii coraz śmielej rozwijającej działalność narkotykową w okolicy. Przy czym wcale nie jest pewne, że są one ze sobą ściśle powiązane – czy jest tu ciąg logiczny, czy też nastąpił szereg zbiegów okoliczności i koincydencji w czasie? Również czytelnik będzie się nad tym głowił podczas lektury.
Źródło: Skarpa WarszawskaJakby tego było mało, Q musi się zmierzyć z echami przeszłości. Rodzinną miejscowość opuścił nagle przed laty i nie utrzymywał kontaktów ani z ojcem, ani byłą partnerką – teraz jednak musi się to zmienić, bo są to osoby niezbędne dla jego śledztwa. Przy tym główny bohater jest postacią raczej zamkniętą, kiepsko nawiązującą relacje i odczytującą emocje, być może nawet w spektrum autyzmu. Nie ułatwia mu to ani prowadzenia śledztwa, ani odbudowywania relacji z bliskimi czy dawnymi znajomymi.
Powieść Vaseema Khana to bardziej kryminał niż powieść sensacyjna, chociaż końcówka jest znacznie bardziej dynamiczna i ze zwrotami akcji, a wyjaśnione tajemnice będą, być może, raz jeszcze wymagały weryfikacji. Autor też dość zgrabnie dzieli uwagę pomiędzy śledztwo a wątki osobiste bohatera, rozbudowywanie relacji i tła.
Autorowi uda się zaskoczyć czytelnika. I chociaż stworzył historię znacznie bardziej kameralną niż te, do których przyzwyczajeni są fani filmów o agencie 007, to udało mu się stworzyć wyraziste postaci i fabułę, która przykuwa uwagę. Jest też kilka luźnych nici (i prolog kolejnej powieści na samym końcu), więc to nie koniec znajomości z majorem Boothroydem. A gdzie w tym wszystkim James Bond? Bez obaw, też się pojawi i odegra swoją rolę, a jego relacja z Q nie jest tak prozaiczna, jak może się wydawać na podstawie tego, co widzieliśmy w filmach.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz Wronka