„Quantico”: sezon 1, odcinek 3 i 4 – recenzja
"Quantico" to serial naprawdę niezły. Historia trzyma w napięciu i intryguje, a zwroty akcji są solidne. Oby tylko zasugerowane rozwiązanie nie było tak oczywiste, jak się wydaje.
"Quantico" to serial naprawdę niezły. Historia trzyma w napięciu i intryguje, a zwroty akcji są solidne. Oby tylko zasugerowane rozwiązanie nie było tak oczywiste, jak się wydaje.
"Quantico" fajnie prowadzi dwutorową historię podzieloną na szkolenie w Quantico i wydarzenia po zamachu terrorystycznym. Tak naprawdę to wszystko mogłoby być pokazane w dwóch osobnych serialach i być może oba oglądałoby się znośnie, ale dzięki umiejętnemu wymieszaniu obu wątków prezentuje się to dobrze i cały czas przykuwa do ekranu.
Trening w Quantico jest naprawdę pomysłowy, a niektóre rozwiązania dobrze napędzają historię, pozwalając nam lepiej poznać bohaterów. Najważniejsze jednostki stopniowo odkrywają swoje karty i tajemnice. I to też jest plus, bo nikt tutaj nie jest otwartą księgą, każdy coś ukrywa. Jest to jednocześnie trochę naciągane - w końcu mówiono nam o tym, jak przetrzepano wszystkich kandydatów, a tu wychodzi, że Biuro rekrutuje osoby, które mogą być potencjalnymi terrorystami. No ale dobra, można na to przymknąć oko, by w celach dramaturgicznych coś się tu działo, ponieważ w końcu dzięki temu postacie, z którymi mamy do czynienia, wyrywają się trochę ze schematów z pilota. To jest ciekawe i może się podobać. W tym wszystkim na razie nie przekonuje wątek bliźniaczek, który jest trochę za bardzo przekombinowany i nie wykorzystuje potencjału osoby wyznania Islamu w FBI.
[video-browser playlist="755576" suggest=""]
Śledztwo w teraźniejszości ma to do siebie, że oferuje zwroty akcji, więc nasze podejrzenia odnośnie prawdopodobnego winowajcy ciągle są kierowane na inną osobę. Trudno w tym wszystkim stwierdzić, kto naprawdę jest sojusznikiem Alex, a nie kimś, kto prowadzi podwójną grę. Asher tutaj wygląda najbardziej podejrzanie - i nie chodzi o jego współpracę z FBI. Kłopot w tym, że wszystkie poszlaki prowadzą w stronę wykładowcy z Quantico, który teraz z pasją ściga Alex. Mam nadzieję, że to nie jest takie proste i jednak cała intryga jest szyta grubszymi nićmi.
Właśnie położenie nacisku w opowieści na całą różnorodną obsadę sprawia, że "Quantico" ogląda się naprawdę dobrze. W sumie tak naprawdę to mam problem z bohaterką kształtowaną na tę centralną postać. Chodzi o dylematy i zachowanie Alex Parish, które czasem jest przesadzone i mało wiarygodne (cała sytuacja ze szkoleniem w stresującej sytuacji jest tego dobrym przykładem). Ja rozumiem, że Parish jest w Quantico po to, by ją wrobić w zamach, ale trochę dziwnie to wygląda, gdy szkolący ją ludzie tak lekko reagują na słowa, że jest ona tutaj tylko po to, by poznać historię ojca. Myślałem, że werbujący do FBI oczekują jednak jakiegoś oddania ojczyźnie i tak dalej. Priyanka Chopra na pewno tworzy Parish w taki sposób, że da się ją lubić - wzbudza sympatię. Raczej nie jest to wina aktorki, że jej postać dostaje w obu odcinkach trochę dziwne zachowania i ckliwe, niepotrzebne sceny.
"Quantico" to naprawdę dobra rozrywka z fajnie prowadzoną fabułą. Nie brak tu napięcia i intrygi, która potrafi zainteresować. Choć nie wszystko działa wyśmienicie i pojawiają się potknięcia, zwroty akcji sprawiają, że chcę ten serial oglądać dalej.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat