Radość soboty. Archiwum życia i śmierci - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 9 kwietnia 2025Bogata w szczegóły opowieść o Oneg Szabat, kierowanej przez Emanuela Ringelbluma organizacji dokumentującej codzienność społeczności warszawskiego getta.

Oneg Szabat. Radość Soboty. Za tą intrygującą, dobrze znaną (choć pewnie wciąż niewystarczająco dobrze!) nazwą kryła się organizacja, która postawiła sobie niezwykłe zadanie, łączące ze sobą ścisły naukowy rygor i wręcz romantyczne marzenie. I choć zasadnicza większość członków Oneg Szabat straciła życie, zanim cel został zrealizowany, ich ostateczny triumf nie budzi żadnych wątpliwości. Sobota nadeszła; pamięć o tym, jak wyglądała codzienność warszawskiego getta, została zachowana. Fascynującą historię organizacji i ludzi, którzy ją tworzyli, opowiada Marta Grzywacz w książce zatytułowanej po prostu Radość soboty. Archiwum życia i śmierci.
Centralną postacią opowieści jest oczywiście Emanuel Ringelblum, pomysłodawca i główny organizator przedsięwzięcia. Autorka opisuje jego dzieciństwo w Buczaczu, czas spędzony w Kołomyi i Nowym Sączu, a potem studia w Warszawie, zakończone obroną doktoratu o znamiennym temacie „Żydzi w Warszawie od czasów najdawniejszych do roku 1527”. Doświadczenie profesjonalnego, wykształconego historyka, zaangażowanie w działalność charytatywną i głębokie zainteresowanie Ringelbluma losami społeczności żydowskiej w Warszawie odegrało rzecz jasna kluczową rolę w zamiarze stworzenia archiwum, które przedstawi wiernie codzienność tejże społeczności podczas okupacji niemieckiej.
Poznajemy nie tylko samego doktora Ringelbluma, ale też jego współpracowników: psychologa Adolfa Bermana, piotrkowskiego rabina Szymona Huberbanda, nauczyciela z Łodzi, Eliahu Gutkowskiego, przedwojennego dyrektora szkoły, Izraela Lichtensztajna, ekonomistę Menachema Lindera, łódzkiego księgowego Hersza Wassera, dziennikarkę Rachelę Auerbach i wielu, wielu innych. Pod koniec 1940 roku, niedługo przed oficjalnym powstaniem getta, ich dokumentująca działalność przybrała formę zorganizowaną. Narodziło się Oneg Szabat. Zbieranie relacji stało się precyzyjnie określonym, długoterminowym celem pracy ludzi o różnych kompetencjach i doświadczeniach.

Grzywacz pisze o zawartości archiwum, ale także o procesie jego powstawania. W opowieści o świecie na granicy śmierci jest bardzo wiele życia – od codziennego cierpienia, przez pracę, handel, relacje uczuciowe, ale też elementy aktywności kulturalnych. Cały czas, choć ściany getta stawały się coraz szczelniejsze, trwały organiczne związki ze światem po drugiej stronie muru. Szmugiel groził śmiercią i często śmiercią się kończył, ale bywał też jedyną szansą na zachowanie życia. Autorka dokładnie opisuje też przybywające do getta w 1942 roku pierwsze wiadomości o Zagładzie. Przedstawia to, jak trudno było w nie uwierzyć, ale też jak liczba docierających informacji rosła. Nie dało się już skwitować doniesień o masowej eksterminacji uznaniem, że „to po prostu niewyobrażalne”. Potem czytamy o wysiłkach mających na celu przekazanie wstrząsającej wiedzy na zewnątrz, do polskiego państwa podziemnego i dalej na Zachód, oraz o rosnącej świadomości, że sytuacja staje się na tyle beznadziejna, że nadchodzi pora, by stanąć do nierównej, skazanej na klęskę walki.
Historia Oneg Szabat to historia triumfu nauki, niezwykłej determinacji dokonywania wszystkiego, co możliwe, by zachować pamięć. Choć tragiczne, konspiracyjne warunki niewątpliwie czyniły dochowanie dyscypliny naukowej wyjątkowo trudnym, żydowscy archiwiści z Ringelblumem na czele nalegali na zachowanie rzetelności i dystansu do opisywanych wydarzeń, nawet kiedy chodziło o drastyczne sceny głodu czy egzekucji w getcie. Obiektywizm wyrażał się też w nieunikaniu opisywania trudnych i brutalnych zachowań własnych rodaków. Jak pisał Hersz Wasser: „Zbyt wiele było w naszym życiu brylantowych serc i charakterów, byśmy się mieli wstydzić cieni”.
Wiedza zgromadzona w Radości soboty jest przedstawiona przystępnie i przejrzyście, zasadniczo w kolejności chronologicznej. Nieco skrótowo zostały opisane powojenne losy Archiwum Ringelbluma (jak zaczęto nazywać zgromadzone przez Oneg Szabat dokumenty) i związanych z nimi badań. Zapewne wynika to z decyzji autorki, jak najbardziej zrozumiałej, by przede wszystkim uhonorować wolę pracujących w getcie historyków, pragnących przechować wiedzę o życiu podczas okupacyjnych lat na terenach, które są nam tak bliskie choćby geograficznie. Jak czytamy w skierowanym do czytelników posłowiu: „Archiwiści Ringelbluma pracowali z myślą o was”. Jesteśmy im winni pamięć. I faktycznie pamiętamy: chłopak, który zakopywał dokumentację Archiwum, nazywał się Nahum Grzywacz.
Poznaj recenzenta
Adam Skalski



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1991, kończy 34 lat
ur. 1996, kończy 29 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1965, kończy 60 lat
ur. 1979, kończy 46 lat

