Ranczo – 07×06
Data premiery w Polsce: 7 kwietnia 2013To już połowa sezonu, a Ranczo nie zwalnia. Szalona wilkowyjska lokomotywa pędzi w najlepsze, a w każdym wagonie - co rusz coś ciekawego. Oj, widz-konduktor może mieć naprawdę od tego pozytywny zawrót głowy…
To już połowa sezonu, a Ranczo nie zwalnia. Szalona wilkowyjska lokomotywa pędzi w najlepsze, a w każdym wagonie - co rusz coś ciekawego. Oj, widz-konduktor może mieć naprawdę od tego pozytywny zawrót głowy…
Kto w Wilkowyjach tudzież wśród widzów Rancza nie zna Haliny Kozioł? Żona Wójta/Senatora od zawsze była co prawda postacią drugoplanową, ale za to bardzo charakterystyczną. Pomimo współdzielenia łoża z Koziołem - który ideałem męża, ojca i kochanka nie jest - nie stała się kobietą, która pozwala sobą całkowicie rządzić. Zawsze miała swoje do powiedzenia, ale czasem z tego nie korzystała, kierując się dobrem rodziny (choć potem zwykle potrafiła sobie użyć na Koziole). Mieszkańcy Wilkowyj mogli ją poznać też z innej, bardziej niebezpiecznej strony - a było to podczas pamiętnego robienia przez nią prawa jazdy. Krótko mówiąc - przy Wójtowej nie można się nudzić. I tak też było tym razem.
[image-browser playlist="592412" suggest=""]©2013 TVP1 / fot. K. Wellman
Wszystko przez plan pozbycia się Łukasza z życia Klaudii. Rodzice dobrze sobie wszystko wymyślili i wręcz wzorcowo w życie wprowadzali. Ale tak prosto nie było - Klaudia wdała się w nich i umiejętnie przejrzała gierki żywicieli. Jednak mówić, że plan się posypał, to za mało - plan zmienił się w mini apokalipsę, jakże typową dla Wilkowyj. Najpierw senatorowa za dużo nasłuchała się Łukasza, potem pokłóciła z córką, w końcu z mężem. I jak tu nie iść do farmaceuty, no jak? On zawsze znajdzie coś na uspokojenie. I to z idealnym skutkiem. Tak dla senatorowej, jak i dla widza (tu bardziej jednak na pobudzenie coś). Perypetie Koziołów były w tym odcinku jedną wielką beczką najlepszego śmiechu ("bogini" i "truteń do odstrzału"), którego eksplozja ze świetnym skutkiem rozlała się po całym epizodzie. O, tak jak choćby w przypadku Pietrkowej plotki i jego "kumbinatoryki" - proste, ale za to jak kapitalne!
Zamieszanie u Koziołów doprowadziło do finałowego spotkania bliźniaków, jednak ksiądz i bez swojego brata miał wiele, wiele na głowie. Tydzień temu skrytykowałem wydarzenia na plebanii, teraz chwalę pod niebiosa. Tylko w Wilkowyjach opatrzność jest w stanie przegrać ze sprzątającą/gotującą/zamartwiającą/narzekającą/itd. Michałową. Głos Boga może i ważny, ale obiad też! Nawet gdzieś w lesie, gdzie pełno komarów i mrówek. Na podsumowanie tego wątku naszła mnie jedna refleksja: jeżeli gdzieś na jakiejś plebanii w Polsce istnieje gospodyni podobna do Michałowej, to księża tam mieszkający mają gorzej niż w małżeństwie - albowiem w jednej osobie skupiają się cechy nadopiekuńczej żony i wiecznie narzekającej teściowej.
[image-browser playlist="592413" suggest=""]
©2013 TVP1 / fot. K. Wellman
Był i dworek, a jakże. Naga sesja malowania w pełni, Lucy topi smutki w winie. Ale czy tylko ona jest smutna? Jak pokazały poprzednie sezony, przy alkoholu pani wójt troszeczkę się zmienia i inaczej podchodzi do pewnych ludzi, czego zgrabny przykład mieliśmy i w tym epizodzie. Pociągnięty też został wątek zazdrosnego Czerepacha. Tym razem w mniejszej dawce, jednak znów był świetny - zwłaszcza kiedy Czerepach był gotów przejmować satelity NATO, a Senator zdał sobie sprawę z kosztów całej tej zabawy. Jednak dla wilkowyjskiego mistrza intrygi nie ma rzeczy niemożliwych - od czego wszak jest Duda, będący w takim stanie, że byłby gotów nawet na misję samobójczą?
Oj, nie wie człowiek, kiedy te 6 odcinków minęło, a tu zostało tylko 7 do końca. To wydaje się dużo, ale przy takim poziomie Rancza chciałoby się więcej. Ogląda się aż za dobrze. Już czuję, że pożegnanie w finale z Wilkowyjami będzie smutne.
Ocena: 8,5/10
Źródło: fot. ©2013 TVP1/K. Wellman
Poznaj recenzenta
Tomasz SkupieńDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat