fot. materiały prasowe
Rising Impact to typowy przedstawiciel sportowego anime, w którym mamy historię w stylu „od zera do bohatera”. Każdy, kto pamięta wyczyny Tsubasy w piłce nożnej, wie, żeby nie oczekiwać realizmu, bo podobnie jak w hicie z dawnych lat, tak bardzo znaczenie i emocje związane z golfem są podkręcone do granic możliwości i śmiało zahaczają o fantasy. Nie jest to bynajmniej żadna wada, ale raczej wyraz kreatywności twórców z Japonii, którzy dla celów rozrywkowych są w stanie wymyślić niestworzone rzeczy. Bynajmniej nie zawsze trafiają! Często w różnych produkcjach niektóre wizje wypadają głupio i dziwacznie, ale tutaj to się sprawdza, bo dostajemy mieszankę historii golfisty z zaskakującą inspiracją mitem arturiańskim.
Imiona bohaterów są tutaj nieprzypadkowe, ponieważ śledzimy historię Gawaina, którego początkowo rywalem, a później sojusznikiem jest Lancelot. Twórcy czerpią więc z legendy o Królu Arturze, ale bynajmniej nie po to, by przenosić to na fabularne detale, ale raczej bawić się konceptem, wywracając go trochę do góry nogami. W końcu ostatecznie Gawain trafia do prestiżowej szkoły golfa o nazwie Camelot prowadzonej przez Merlina, a Artur to... dość ciekawy spoiler. To czyni tę opowieść o młodym talencie, który chce być najlepszym golfistą na świecie, gatunkową mieszanką, która dostarcza dużo rozrywki, potrafi zaskoczyć doborem postaci i ich imion, ale też udowodnić, że twórców anime wciąż stać na dużo kreatywnej zabawy.
Obok tego wszystkiego mamy też pokazany solidny rozwój bohaterów poprzez typowe dla anime nabywanie doświadczenia i wewnętrzne monologi prowadzące do odkrywczych wniosków. Ta forma dochodzenia postaci do bycia lepszymi w połączeniu z pracą nad tym jest często spotykana w sportowych anime, więc obecność tego motywu tutaj nie jest zaskoczeniem. To jednak pozwala nadać sensu obydwóm sezonom, gdy relacje postaci oraz oni sami zmieniają się, dojrzewają, stają się lepsi i po prostu ciekawsi jako bohaterowie historii. Twórcy sprawnie to przeprowadzają, nadając temu wiarygodności i pozwalając widzom kibicować postaciom. Zwłaszcza że swoje 5 minut dostaje więcej postaci, nie tylko Gawain czy Lancelot.
Sama warstwa rozrywkowa, czyli pojedynki na polu golfowym są interesujące, angażujące, często zaskakujące i nie raz też wesołe. To na nich właśnie notuje największy rozwój Gawain, który zaczyna od tego, by odbijać piłkę jak najdalej, a z czasem – szczególnie w 2. sezonie nabywa umiejętności dość zaskakujących. Nie brak też nadnaturalnych zdolności, które dosłownie nimi nie są, ale twórcy w ten sposób obrazują wyjątkowe talenty osób w połączeniu z doświadczeniem i skupieniem. Ciekawa forma, która sprawdza się na ekranie. Do tego oczywiście coraz silniejsi przeciwnicy nadają wydarzeniom emocjonalnego sensu, a coraz dziwniejsze pola umożliwiają jeszcze bardziej fascynujące walki.
fot. NetflixTak naprawdę w Rising Impact trochę irytujące są dość sztuczne i wymuszone sceny komediowe. Wówczas rysownicy podjęli decyzję, by wygląd Gawaina (to stricte dotyczy jego osoby) zmienił się w taką głupkowatą i niepotrzebną karykaturę. Dlatego tego typu momenty zamiast bawić, stają się synonimem braku wyczucia, bo twórcy aż krzyczą: „Tu będzie śmiesznie”, a często nie jest.
Dwa sezony Rising Impact to dobra rozrywka, z ciekawymi bohaterami, dobrze opowiedzianą historią i szalenie rozrywkowymi golfowymi pojedynkami. Potencjał na więcej został sprawnie zbudowany, więc pozostaje jedynie czekać, bo jest to zdecydowanie anime warte obejrzenia.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/