Riverdale. Całkiem nowe historie – recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 24 stycznia 2018Historia zatoczyło koło: Archie, Betty, Jughead i Veronica narodziły się jako postacie komiksowe. Ostatnio, szczególnie w naszym kraju, lepiej są znane z serialu Riverdale, ale właśnie ukazał się komiks, w którym powracają do oryginalnego medium.
Historia zatoczyło koło: Archie, Betty, Jughead i Veronica narodziły się jako postacie komiksowe. Ostatnio, szczególnie w naszym kraju, lepiej są znane z serialu Riverdale, ale właśnie ukazał się komiks, w którym powracają do oryginalnego medium.
Postacie zamieszkujące miasteczko Riverdale zostały stworzone ponad 75 lat temu i od tego czasu na dobre zagościły w amerykańskiej popkulturze. Nowe życie przyniósł im Riverdale stacji The CW, który opowiada nową historię, ale umiejscowioną w tytułowym miasteczku i przedstawiającą losy znanych i lubianych postaci.
Mało tego, na fali serialu powstał komiks, który fabularnie nawiązuje do serialu. W Całkiem nowych historiach widzowie nie znajdą fabuły znanej z produkcji telewizyjnej… a przynajmniej nie do końca, bo oczywiście całkowicie nie dało się od nich oderwać. To dziewięć krótkich historii, które dzieją się „pomiędzy” początkowymi odcinkami serialu, uzupełniając luki czy podkreślając jakiś element. Co istotne, do ich lektury nie trzeba znać serialu ani wcześniejszych komiksów o tych postaciach: to zwięzłe, dobrze zarysowane i poprowadzone opowieści koncentrujące się na postaciach – i to nie tylko na wymienionej we wstępie czwórce. A jednocześnie oddana jest atmosfera tajemnicy,
Jest tu więc historia Archiego przeżywającego letni romans, Betty piszącej pamiętnik ze stażu w wielkim mieście, Veroniki muszącej pogodzić się ze zmianą statusu społecznego i przeprowadzką do małego miasta z metropolii czy Jugheada rozczarowanego postawą przyjaciela. Po tych „prezentacjach” następują opowieści łączące postacie – są tu chociażby historie detektywistyczne, składające się z kilku opowieści łączących się w całość, czy po prostu obyczajowe historie, które mogłyby się zdarzyć w większości (amerykańskich) szkół.
Jak przystało na opowieść o nastolatkach, mamy tu sporo wątków dotyczących szkoły, marzeń czy zauroczeń potrafiących przekształcić się w coś więcej. Jednocześnie żaden z tych elementów nie dominuje – jeśli nawet jedna z historii ma przewagę jednego z nich, to następna to równoważy. Z całości wyłania się sympatyczny obraz nastolatków, którzy mimo różnic charakterów i własnych problemów, potrafią stworzyć zgraną paczkę przyjaciół z przewagą pozytywnych relacji. Jest trochę szaleństwa i antagonizmów, ale na koniec pojawia się zrozumienie nawet dla największej zołzy w szkole.
Każda historia jest autorstwa innego zestawu twórców, ale wszyscy starają się trzymać konwencji, czy to scenariuszowej (czyli młodzieżowej opowieści obyczajowej z odrobiną tajemnicy), czy graficznej – choć tu style nieco się różnią. Całość uzupełniają materiały dodatkowe, ukazujące przede wszystkim ewolucje wizerunków postaci przez dekady, a także porównanie ich z serialowymi kreacjami.
Opracowaniem wydania i składem albumu dla Ultimate Comics zajęli się podwykonawcy, czego skutkiem jest wyższa jakość edycji i przekładu, a także zmiana formatu, na ten znany z amerykańskiej edycji.
Riverdale #01: Całkiem nowe historie wydaje się doskonale spełniać swoją rolę: z jednej strony zachęca do obejrzenia serialu tych, którzy jeszcze nie mieli z nim do czynienia. Po prostu postacie są nieźle zarysowane, a wiele niedopowiedzeń pobudza chęć na więcej. Jednocześnie, na poziomie pojedynczych historii, to bardzo przyjemne miniatury obyczajowe z wyrazistymi, jeśli nawet nieco stereotypowymi postaciami.
Źródło: fot. Ultimate Comics
Poznaj recenzenta
Tymoteusz WronkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat