Riverdale: sezon 3, odcinek 8 – recenzja
Riverdale w ostatnim odcinku przed przerwą nie prezentuje dobrego poziomu. Jest on pełen dziwnych i nietrafionych rozwiązań fabularnych. Oceniam.
Riverdale w ostatnim odcinku przed przerwą nie prezentuje dobrego poziomu. Jest on pełen dziwnych i nietrafionych rozwiązań fabularnych. Oceniam.
Archie i Jug kontynuują swoją wędrówkę z dala od Riverdale. W poszukiwaniu schronienia trafiają do matki tego drugiego. Jednak jak się okazuje znajduje ich Penny Peabody, która poluje na nagrodę za Andrewsa. Betty natomiast stara się uciec z ośrodka Sióstr Cichego Miłosierdzia. Do pomocy werbuje sceptyczną do tej pory wobec takiego planu Ethel. Razem wprowadzają do Gryfonów i Gargulców postać Królowej Gryfonów. W tym czasie Hiram finalizuje wprowadzenie swojego demonicznego planu przejęcia Riverdale. Próbuje mu w tym przeszkodzić nie kto inny jak Veronica.
Zdecydowanie chyba najlepiej prezentującym się wątkiem w tym odcinku był ten związany z podróżą Archiego i Juga. Myślę, że tak było nie ze względu na samych bohaterów, a na wprowadzenie nowej postaci, czyli matki młodego lidera Węży. Gladys to prawdziwa twardzielka, która nie da sobie w kaszę dmuchać, samo jej pojawienie wniosło spory powiew świeżości do fabuły. Gina Gershon, która się w nią wcieliła dobrze operowała dwoma stronami swojej bohaterki, czyli mroczną i buntowniczą oraz tą opiekuńczą i pełną miłości. Gladys nie jest jednowymiarową postacią, ma tę głębie, której potrzeba przy budowaniu ciekawych bohaterów i to zostało ukazane w tym wypadku. Ten bardzo dobry balans widać doskonale w dwóch scenach. Pierwsza to ta, w której demoniczna Gladys torturuje Penny. Druga natomiast to pełna troski sekwencja rozmowy z FP, który przybywa odebrać Jugheada. Zdecydowanie dobra postać, czego niestety za bardzo nie mogę powiedzieć o Archiem i Jugheadzie w tym epizodzie. Byli oni tutaj tylko bezbarwnym tłem dla Gladys. Andrews na końcu odcinka udał się do Kanady i raczej w ten sposób nie za bardzo rozwinie się jego watek, chociaż mogę się mylić. Mam nadzieję, że Jughead wróci na właściwe tory, bo tutaj widzę największy potencjał.
O ból głowy przyprawił mnie wątek z udziałem Betty. Lubię tę bohaterkę, jednak w połączeniu z elementem fabuły dotyczącym Gryfonów i Gargulców wychodzi tutaj bardzo przerysowana, poza granice wszelkiego kiczu, składanka. Groteska, którą twórcy starali się operować w tym wątku kompletnie nie oddziałuje na widza. Zamiast tego mroku i elementu tajemnicy otrzymujemy tanią historię z pogranicza thrillera i opowieści grozy, której już niewiele brakuje do własnej autoparodii. Gdyby chociaż tę kwestię potraktować z przymrużeniem oka, być może efekt byłby inny. Tak dostaliśmy podparty miejscami ogromnym patosem, przepompowany tanimi chwytami element fabularny, który kompletnie nie wywołuje tych emocji, które zapewne w zamiarze scenarzystów miał wywoływać. Jest niezamierzenie śmieszny i w niektórych momentach głupi ponad miarę. Wisienką na torcie jest tutaj moment, w którym Betty w stroju Królowej Gryfonów wyprowadza inne dziewczyny z ośrodka Sióstr Cichego Miłosierdzia. Nieudana próba żonglowania konwencjami od thrillera po horror w młodzieżowym wydaniu. Niestety twórcy nie podołali temu nieprostemu zadaniu.
Podobnie po raz kolejny Hiram Lodge męczy mnie jako główny zły tej serii. W jednej z poprzednich recenzji napisałem, że jest on niczym diabeł z pudełka i tego się będę trzymał. Taką swoją rolę potwierdza również w tym odcinku. Od czasu do czasu rzuci kolejnym groźnym zdaniem lub ironicznym stwierdzeniem i tyle. Tak naprawdę wydaje się, że pomimo kreowania go na tego wielkiego antagonistę, nie ma on w tej historii nic do gadania. A już sam wątek działań mających na celu wprowadzenie kwarantanny do Riverdale był śmieszny, a nie wzbudzający ogrom napięcia. Nieudolne działania władz, tanie, gangsterskie chwyty i do tego jeszcze włączenie w całą sprawę mistycyzmu wokół Gryfonów i Gargulców dają mozaikę, w której żaden element nie wydaje się pasować do innych. Cliffhanger na koniec, w którym miasteczko zostaje zamknięte, jest bardzo słabą próbą utrzymania widza.
Nowy odcinek Riverdale pełen jest fabularnych głupotek, większych lub mniejszych, kiepskich pomysłów fabularnych i źle prowadzonej narracji. Tak naprawdę epizod ratuje jeden ciekawy wątek, ale to za mało. Szkoda.
Źródło: zdjęcie główne: The CW
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat