Rozmiar jednak ma znaczenie
Intelligence to serial prosty i głupkowaty, który ogląda się nawet przyjemnie. Szkoda, że umiarkowanie pozytywne wrażenie psują zbyt absurdalne i niedopracowane zabiegi fabularne.
Intelligence to serial prosty i głupkowaty, który ogląda się nawet przyjemnie. Szkoda, że umiarkowanie pozytywne wrażenie psują zbyt absurdalne i niedopracowane zabiegi fabularne.
Twórcy Intelligence mają dobre pomysły na fabuły pojedynczych odcinków, ale przelanie ich na scenariusz już wiąże się z problemami. Nie potrafią rozpisać go z głową, nie wplątując absurdów i naciąganych motywów. Całość zaczyna przypominać tekst pisany na kolanie, ponieważ jego nieprzemyślenie i niedopracowanie jest widoczne gołym okiem.
W siódmym odcinku mamy do czynienia z mordercą zabijającym konkurencję przy pomocy nanobotów. Pomysł dobry, ciekawy i mający potencjał, ale jego wykonanie jest daleko poniżej przeciętnego. Szybko wkrada się przewidywalność, gdy w pewnym momencie staje się krystaliczne jasne, kto za wszystkim stoi. Scenarzyści nawet nie próbują ukryć tego przy użyciu jakichś zmyłek czy filmowych trików. Pod tym względem odcinek pt. "Size Matters" jest o wiele słabszy od kilku poprzednich.
Prawdopodobnie największym nieporozumieniem jest pozwolenie nieznanemu cywilowi na chodzenie po ośrodku pracy bohaterów. Sam fakt, że Gabriel (bądź co bądź ściśle tajny projekt) w obecności tejże osoby używa chipu, to komiczny absurd. Zakłopotane spojrzenia bohaterów, gdy padają pytania, które paść nie powinny, przypominają to, co widniało na obliczu piszącego te słowa recenzenta. W jakim świecie ktoś taki mógłby poruszać się po tajnej jednostce bez żadnego nadzoru? Gdzie protokoły bezpieczeństwa? Można zrozumieć konwencję serialu zahaczającą o SF, ale jest to skrajność nie do zaakceptowania.
[video-browser playlist="634588" suggest=""]
Poza tym nie udaje się w ogóle wytworzyć emocji. Cały zabieg z zagrożeniem życia lekarza pracującego z ekipą jest straszliwie płytki i banalny. W żadnej chwili nie czuć tutaj powagi sytuacji, gdyż twórcy nawet nie próbują stworzyć iluzji, że ten człowiek naprawdę może umrzeć. Prostota znalezienia lekarstwa jedynie dolewa oliwy do ognia negatywnych emocji.
Nieźle za to wygląda motyw potwora Frankensteina, jakim został nazwany Gabriel. Poruszenie tematyki człowieczeństwa i faktu, że Gabriel jest "czymś innym", może być atrakcyjną sugestią przyszłego rozwoju wątków. Czyżby był w istocie czymś więcej niż tylko człowiekiem z futurystycznym chipem? Być może powód, że chip ten został przez jego organizm zaakceptowany, jest inny niż ten, który dotychczas przedstawiano.
Intelligence ogląda się przyjemnie, ale byłoby o wiele lepiej, gdyby twórcy przemyśleli całą historię i wypełnili dziury oraz nieścisłości fabularne.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat