Runaways: sezon 1, odcinek 4 – recenzja
Bohaterowie produkcji starają się oczyścić z zarzutów swoich rodziców, jednak nie wszyscy mają o nich dobre zdanie. Czy był to dobry odcinek? Oceniamy.
Bohaterowie produkcji starają się oczyścić z zarzutów swoich rodziców, jednak nie wszyscy mają o nich dobre zdanie. Czy był to dobry odcinek? Oceniamy.
W nowym odcinku serialu Runaways Karolina i Gert nie chcą uwierzyć, że ich rodzice mogą być bezdusznymi mordercami. Dowodu niewinności postanawiają poszukać w domu Deanów. Zupełnie innego zdania jest Nico, która chce zgłosić całą sprawę na policję, w czym wspiera ją Alex. Chase postanawia zbudować urządzenie, które pomoże mu się bronić. Z pomocą przychodzi mu niespodziewany sojusznik. W tym czasie członkowie Pride muszą znaleźć nową ofiarę do swojego rytuału.
W nowym odcinku twórcy skupili się bardziej na rozterkach głównych bohaterów, co było ciekawym zabiegiem, jednak całkowite odsunięcie w cień drużyny antagonistów już nie wypadło najlepiej. Interesujące postacie, czyli Wilderowie, kompletnie zostali pominięci w nowym epizodzie, chociaż ich wątki były bardzo dobrym elementem całej proponowanej widzom narracji. W tym wypadku, jeżeli członkowie Pride nie wpadają w głupie losowe sytuacje, to są kompletnie bezbarwnym tłem w fabule. Szkoda, chociaż dobrze, że twórcy zdecydowali się na uwypuklenie wątku Yorkesów i ich rozdarcia pomiędzy służbą dla organizacji i przysięgą jej złożoną a pragnieniem świętego spokoju i dobra dla swoich dzieci. Za to plus, jednak szkoda, że scenarzyści bardziej nie próbowali rozwinąć w tym odcinków profilów psychologicznych czarnych charakterów.
Za to bardzo dobrze wypadły, po raz kolejny zresztą, relacje zaprezentowane nam w grupie głównych bohaterów. Szczególnie interesująco ukazano nam pewnego rodzaju trójkąt miłosny pomiędzy Gert, Chasem i Karoliną. Cała romantyczka otoczka interakcji tych postaci jest umieszczona póki co w sferze domysłów widzów, jednak świetnie działa to emocjonalne napięcie, które gromadzi się wokół bohaterów. Pod aurą dawnych uraz, zgorzkniałości i sarkazmu kryje się tutaj prawdziwa troska i poświęcenie dla drugiej osoby. Podobnie dobrze działa relacja Alexa i Nico, którzy mimo w wielu sytuacjach sprzecznych wizji i planów postanawiają wzajemnie się wspierać i przez to doskonale się uzupełniają. Twórcy trochę mniejszą rolę w nowym epizodzie dali Molly, jednak w jednej ze scen w interesujący sposób podają nam trop co do dalszego rozwoju jej wątku, mianowicie chodzi mi o scenę, w której bohaterka pisze maila do Catherine Wilder z pytaniami dotyczącymi jej rodziców. Ten element, jak widać, będzie bardzo ważny w dalszej części sezonu.
Twórcy w bardzo przystępny sposób poruszają w tym odcinku tematykę wiary we własne przekonania, jak i jej zupełnej utraty. Najlepiej widać to na przykładzie głównych bohaterów, jednak twórcy dobrze zaszczepili także ten element do narracji związanej z nominalnymi antagonistami produkcji. Dobrym przykładem jest tu scena w domu Karoliny, gdzie dziewczyna mówi Gert, że to kwestia wiary, że szuka tej drobnej przesłanki co do niewinności własnej matki, jednak na końcu odcinka zupełnie ją traci, kiedy otrzymuje telefon od przyjaciół. Z drugiej strony w podobnej sytuacji są Yorkesowie, którzy mają dość wiary w ideologię Pride i cele organizacji. Mimo że te dwie grupy bardzo kontrastują ze sobą, to jednak twórcy pokazują nam, że ich motywacje na pewnym poziomie są bardzo podobne, za co należą im się brawa.
Nowy epizod Runaways nie ustrzegł się kilku błędów w prowadzonej narracji, jednak nadal dobrze ogląda się prezentowaną nam na ekranie historię, a niektóre wątki i cliffhanger z finału odcinka zwiastują ciekawy rozwój wydarzeń w dalszej części sezonu.
Źródło: zdjęcie główne: Hulu
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1950, kończy 74 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1935, kończy 89 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1983, kończy 41 lat