„Salem”: sezon 2, odcinek 1 – recenzja
Wielki Rytuał, dopełniony w finale pierwszego sezonu, sprowadził na purytańską społeczność Salem powolną śmierć. Nieuchronna Wojna Czarownic w końcu nadeszła, lecz okazuje się, że najbardziej zagrożone są same wiedźmy.
Wielki Rytuał, dopełniony w finale pierwszego sezonu, sprowadził na purytańską społeczność Salem powolną śmierć. Nieuchronna Wojna Czarownic w końcu nadeszła, lecz okazuje się, że najbardziej zagrożone są same wiedźmy.
Pierwszy sezon "Salem" poświęcony został na konsekwentne wprowadzanie chaosu i wątpliwości wśród mieszkańców purytańskiej wioski. Każdy punkt odhaczony przez Mary Sibley doprowadził ją, pozostałe czarownice oraz samych widzów na skraj śmiercionośnej otchłani, którą jest Wojna Czarownic. Z pozoru pożądane przez nich wydarzenie już w premierze drugiego sezonu odwraca się na ich niekorzyść. Błędy przeszłości lady Mary w końcu ją dogoniły i łatwo nie odpuszczą, a nowe pionki w grze staną się jej zagładą lub wybawieniem.
Promocja nowego rozdziału życia bohaterów "Salem" nie opierała się wyłącznie na haśle Wojny, lecz także na osobie Lucy Lawless. Aktorka już wcześniej udowodniła, że potrafi rewelacyjnie poprowadzić postać wyrachowanej i inteligentnej socjopatki. Rola tajemniczej i bezwzględnej hrabiny Marburg stała się z miejsca jasnym punktem serialu. Postać Lucy Lawless będzie ciekawą kontrą dla niezmiennej Mary, tej drugiej bowiem wciąż brakuje prawidłowego rozwoju charakterologicznego. Lady Sibley trafia do punktu wyjścia – to znów emocjonalna zakładniczka czarownic wykorzystująca nazwisko męża do sprawowania władzy w wiosce. O ironio, to właśnie jej wrogowie mogą stać się trampoliną do pewnego rozwoju jej osoby. Mercy Lewis coraz silniej utożsamia się z rolą Królowej Nocy. Dzięki drastycznym i może nieco nieprzemyślanym ruchom karczuje drogę do władzy z czarownic, które zagrażającą jej pozycji. Młodość i nieokrzesanie skontruje się z doświadczeniem i zimną kalkulacją. Mary dostanie szansę na definitywne zerwanie sznurków pociąganych przez Starszyznę, lecz czy przetrwa spotkanie z żądną zemsty podwładną?
[video-browser playlist="667458" suggest=""]
Na jakiś czas twórcy odsunęli Cottona Mathera od salemowego trybu życia. Uczony powraca do Bostonu, gdzie stara się rozliczyć z własnymi demonami. Po śmierci ojca pragnie nie tylko uzyskać duchowe rozliczenie z samym sobą, lecz także odnaleźć się w świecie, w którym jest jedynym spadkobiercą nazwiska i dziedzictwa Matherów. Salem jednak nie zostaje pozbawione uczonego czynnika, bez którego niechybnie popadłoby w niezdrową zabobonność. Do miasteczka przybywa dr Wainwright (Stuart Townsend), który podejmuje walkę z plagą ospy, sprowadzoną do Salem przez Wielki Rytuał. Jest nieustraszony, rzeczowy, a twórcy obiecują, że posiada także skłonności do zachowań sadystycznych. Konfliktowe postacie to zawsze dobry dodatek do serialu. Dużo zamieszania wprowadzi również kapitan Alden, który pod uważną opieką Indian podejmuje decyzję o podjęciu walki z czarownicami z Salem. Działania Johna wskazują, że również lady Mary została wciągnięta na czarną listę, lecz jego zamiary prawdopodobnie ulegną zmianie w momencie, w którym odkryje, że jego syn żyje. Wątki te sprawiają, że Shane West musi wprowadzić swoją postać na nową i ekscytującą drogę. Namiastkę jego logicznego szaleństwa otrzymujemy już w scenie indiańskiego rytuału, w której między innymi powitaliśmy nową fryzurę Johna Aldena.
Zobacz również: „Salem” – zdjęcia obsady promujące 2. sezon
Odcinek "Cry Havoc" jest dobrze rozplanowany – każda postać otrzymuje czas na zaprezentowanie swoich wątków i planów. Ponadto twórcy utrzymują klimat małomiasteczkowej zabobonności, nie zapominając przy tym o mitycznej stronie magii. Premiera drugiego sezonu "Salem" ukazuje konsekwencje, jakie Wielki Rytuał sprowadza na purytanów. Mimo iż wszystkie czarownice przekonane są o swej nietykalności, scenarzyści stawiają ich poglądy pod znakiem zapytania. Nieobliczalność Śmierci dotyczy wszystkich bez wyjątku, a w rezultacie największe ofiary mogą znaleźć się po stronie zwycięzców.
Poznaj recenzenta
Agnieszka SudołDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat