fot. materiały prasowe
Reżyser Carmine Elia prezentuje nam tym razem thriller, który trzyma w napięciu. Tytułowa bohaterka (Teresa Saponangelo) to emerytowana agentka specjalna, która po latach spokoju dowiaduje się o śmierci swojego syna. W obliczu tragedii powraca do dawnych umiejętności i środowiska, by zrozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło. Jednak fabuła nie skupia się wyłącznie na klasycznym śledztwie – to także złożony dramat rodzinny spleciony z działaniami tajnych służb i politycznymi układami.
Opis wydarzeń to jednak tylko wierzchołek tego, co czyni ten serial wyjątkowym. Dobre przede wszystkim jest to, w jaki sposób twórcy pokazali znaną formę kryminału. To nie jest opowieść o matce zdruzgotanej śmiercią syna, lecz o kobiecie, która traktuje tę tragedię jak kolejną sprawę do rozwiązania – z chłodną determinacją, bez łez, ale z niesłabnącą wewnętrzną siłą. To podejście – inne niż zazwyczaj w podobnych produkcjach – wprowadza świeżość do ogranego schematu.
Serial podtrzymuje nas w nadziei na rozkręcenie, nie tyle przez dynamiczną akcję, ile przez psychologiczną atmosferę i długie sceny pokazujące stan emocjonalny głównej bohaterki. Szczególnie interesujące jest to, że Sara: Kobieta cienia pozwala nam spojrzeć na temat zbrodni przez pryzmat samotności, obowiązku i wewnętrznego chłodu. To postać pełna sprzeczności – z jednej strony chłodna i opanowana, z drugiej – pełna wewnętrznej determinacji i bólu, który tłumi pod maską profesjonalizmu. Aktorka wciela się w agentkę z minimalną ekspresją, co podkreśla jej profesjonalizm. Sceny, w których widzimy jej ludzkie zmęczenie, są delikatne i ciche, ale na tle całej postaci są bardzo głośne.
Każda scena z jej udziałem zdaje się obciążona emocjonalnie, mimo że nie jest to wypowiedziane na głos. Towarzyszy jej była koleżanka po fachu – Teresa, w którą wcieliła się Claudia Gerini. Obie postacie tworzą silny kobiecy duet, który prowadza trochę kontrastów. Teresa jest bardziej otwarta, z większą ekspresją, co dobrze równoważy chłód Sary. Ich relacja dodaje dynamiki i pogłębia warstwę psychologiczną serialu.
Minusem, a zarazem plusem jest to, że akcja rozwija się stopniowo, dlatego wymaga od widza większej uwagi i cierpliwości. Jednak to tempo może być atutem – pozwala lepiej zrozumieć bohaterów i budować napięcie. A dla mniej cierpliwych może to być bariera, która sprawi, że nie dotrą do końca. To zdecydowanie dobry miniserial dla fanów kryminalnych i psychologicznych thrillerów, którzy potrafią docenić historie z pogłębionym portretem postaci i nieoczywistą intrygą.
Poznaj recenzenta
Małgorzata Szymikowska