Sarum. Powieść o Anglii. Tom 1 - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 23 kwietnia 2025Wśród współczesnych autorów powieści historycznych niewielu potrafi pisać z takim rozmachem, jak czyni to Edward Rutherfurd. Sarum jest jego debiutancką powieścią. Dzieł splata losy fikcyjnych rodzin z tysiącami lat autentycznych przemian społecznych, politycznych i kulturowych.
Wśród współczesnych autorów powieści historycznych niewielu potrafi pisać z takim rozmachem, jak czyni to Edward Rutherfurd. Sarum jest jego debiutancką powieścią. Dzieł splata losy fikcyjnych rodzin z tysiącami lat autentycznych przemian społecznych, politycznych i kulturowych.

Akcja powieści dzieje się w fikcyjnym miejscu o nazwie Sarum. Rutherfurd osadził je bardzo starannie w realiach odpowiadających rzeczywistym okolicom Salisbury i prehistorycznego Stonehenge. To tutaj na przestrzeni lat rozgrywają się losy kilku rodzin: od pierwszych plemion epoki neolitu, przez rzymskich kolonistów i normańskich zdobywców. Rutherfurd łączy ich losy bardzo dyskretnie, a to przez pewien przedmiot, a to przez miejsce. Właśnie za takie smaczki lubię jego powieści jeszcze bardziej. Jedno, co mnie czasami męczy, to duża zmienność bohaterów, mnogość imion i nazwisk. To bywa trudne do ogarnięcia.
Rutherfurd z mistrzowską precyzją prowadzi czytelnika przez kolejne epoki, ukazując, jak wielka historia – zwykle znana z podręczników i wykładów – przenika się z życiem zwykłych ludzi. Pisarz nie oszczędza swoich bohaterów, ich losy są często bardzo smutne i dalekie od happy endu, ale przecież nie o to chodzi. U Rutherfurda właśnie szary człowiek ma być pretekstem do pokazania szerszej historycznej perspektywy.
Pierwszy tom Sarum wyróżnia się już samym wyborem okresów historycznych. Rutherfurd nie zaczyna opowieści od znanego i bezpiecznego średniowiecza, a prowadzi nas do początków ludzkości, w głąb epoki kamiennej, gdzie pojawia się pierwotna wspólnota, instynkt przetrwania i rodzące się więzi społeczne. W rozdziałach Nowy las czy Budowniczowie kamieni obserwujemy życie pierwszych osadników, narodziny rytuałów i struktur plemiennych, a przede wszystkim więź człowieka z ziemią. Szczerze mówiąc, byłam dość sceptycznie nastawiona do tych pierwszych rozdziałów, ale przyznam, że czytałam je później z zapartym tchem.

Pisarz świetnie pokazuje nie tylko zmiany cywilizacyjne – jak znana ze szkoły rewolucja neolityczna czy przejście od pogańskich rytuałów do rzymskiego prawa. Rutherfurd nie pomija wielkich dylematów zwykłego człowieka. Przeczytamy o głębokich konfliktach społecznych i tożsamościowych. Z jednej strony podziwiamy monumentalne budowle i rozwój organizacji państwowej, z drugiej – widzimy dramat tych, którzy zostali zmuszeni do porzucenia dawnych wierzeń i sposobu życia.
Autor nie upraszcza historii. Przykładem może być to, że Rzymianie nie są tu wyłącznie narodem cywilizującym podbite ludy, a Celtowie nie tylko barbarzyńcami. Nie zabraknie cudownych kulturowych i obyczajowych smaczków. Rutherfurd dba o wielowymiarowość postaci i tła historycznego, dzięki czemu czytelnik zostaje wciągnięty w wir dziejowy.
Styl Edwarda Rutherfurda zasługuje na szczególną uwagę. Pomimo epickiego rozmachu język narracji pozostaje przystępny i barwny. Dzięki temu książki o imponującej objętości po prostu się pochłania. Autor unika nadmiernego patosu i naukowego zadęcia. Oferuje czytelnikom opowieści o ludziach i ich codziennych zmaganiach, miłościach, lękach i ambicjach, które – choć dzieją się tysiące lat temu – brzmią zadziwiająco współcześnie.
Pierwszy tom sagi o Anglii jest książką bardzo dobrą, pisaną w porywający sposób. Myślę, że spodoba się nie tylko miłośnikom historii. Sama nie mogę się doczekać kolejnych tomów.
Poznaj recenzenta
Agnieszka Kołodziej


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1986, kończy 39 lat
ur. 1994, kończy 31 lat
ur. 1959, kończy 66 lat
ur. 1970, kończy 55 lat

