Serial: „The Nine Lives of Chloe King”
W Stanach Zjednoczonych zadebiutował nowy familijny serial z elementami fantasy pt. The Nine Lives of Chloe King oparty na książce pod tym samym tytułem. Czy nastolatka obdarzona supermocami jest nową Buffy Summers współczesnej telewizji?
W Stanach Zjednoczonych zadebiutował nowy familijny serial z elementami fantasy pt. The Nine Lives of Chloe King oparty na książce pod tym samym tytułem. Czy nastolatka obdarzona supermocami jest nową Buffy Summers współczesnej telewizji?
Skyler Samuels wciela się w tytułową Chloe King, która na pozór wydaje się zwyczajną nastolatką, wszystko jednak zmienia się w dniu jej 16. urodzin.
Aktorka bez wątpienia została dobrze dobrana do postaci i grą ją przyzwoicie. Jej przemiana, emocje towarzyszące bardzo zaskakującym wydarzeniom nie rażą sztucznością, co jest często spotykane u aktorek w jej wieku. Przede wszystkim potrafi wzbudzić sympatię widza, a to już pierwszy krok do nawiązania emocjonalnej relacji.
Nasza bohaterka w trakcie trwania premierowego odcinka poznaje swoje nadnaturalne moce i tajemne pochodzenie. Chloe King należy do pradawnej rasy Mai, a ona sama ma być jej zbawicielem. Jako jedyna ze wszystkich Mai posiada 9 żyć. Cechą charakterystyczną jej mocy, jak i jej towarzyszy, są kocie umiejętności - nadludzka szybkość, zwinność, siła, super słuch czy ostre pazury. Można do tego też dodać pewien zwierzęcy magnetyzm, bo nagle nieśmiała nastolatka wzbudza zainteresowanie płci przeciwnej.
[image-browser playlist="610175" suggest=""]
Historia jest intrygująca i ciekawie poprowadzona. Powoli poznajemy naszą bohaterkę, jej otoczenie i wrogów. Na rasę Mai czyha pradawny zakon zabójców, których celem jest ich wyeliminowanie. Chociaż twórcy dają widzom strzępek informacji, jest tego tyle, że chce się dowiedzieć, co będzie dalej. Jak to w tego typu produkcjach familijnych bywa, powinien pojawić się mroczny, tajemniczy chłopak, którego nasza bohaterka obdarzy uczuciem. Na szczęście takowego tutaj nie ma - co prawda jest ktoś, kto wzbudza zainteresowanie Chloe, jego pochodzenie jest dość przewidywalne, ale nie jest aż tak schematyczne, jak można było się tego obawiać.
Dużym minusem premierowego odcinka jest sposób kręcenia scen akcji. Gdy dochodzi do starcia z zabójcą, kamera zaczyna latać jak szalona, a montaż szybkością przebija nawet wariactwa Michaela Baya. Wówczas taka scena po chwili zaczyna męczyć, a oczy zaczynają boleć. Nie można emocjonować się ani odczuwać jakiegokolwiek napięcia.
Przygody Chloe King można w pewnym sensie porównać do starej, dobrej Buffy, pogromczyni wampirów. Nie jest to oczywiście poziom produkcji Jossa Whedona, ale ABC Family pokazuje, że można zrobić coś familijnego, co nie będzie sztywno trzymać się panujących standardów, a może zawierać elementy fantasy. Chloe King wzbudza ciekawość widza jako postać, podobnie jak wiele lat temu bohaterka Buffy The Vampire Slayer. Trudno przewidzieć, jak to się wszystko rozwinie, lecz na tę chwilę The Nine Lives of Chloe King zapowiada się na jeden z ciekawszych seriali tego lata.
[image-browser playlist="610176" suggest=""]
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat