Shadowhunters: sezon 2, odcinek 5 – recenzja
Kolejny epizod Shadowhunters spada odrobinę poniżej wyznaczonego w tym sezonie poziomu. Powodem tego jest skupienie się na pobocznych wątkach, które potrafią zaciekawić, ale nie w takim stopniu jak motyw przewodni.
Kolejny epizod Shadowhunters spada odrobinę poniżej wyznaczonego w tym sezonie poziomu. Powodem tego jest skupienie się na pobocznych wątkach, które potrafią zaciekawić, ale nie w takim stopniu jak motyw przewodni.
Odcinek stanowi zapychacz i skupia się na konsekwencjach wydarzeń z ubiegłego epizodu. Jest to przedstawione wystarczająco ciekawie, żeby nie przynudzać podczas seansu, ale nie wciąga aż tak bardzo. W większym stopniu skupiono się na emocjonalnej stronie produkcji, aniżeli na akcji i szokujących zagraniach. Powolne tempo nie działa tutaj na niekorzyść. Pozwala na rozwój relacji między bohaterami, którzy nie mieli ze sobą zbyt wiele wspólnego, a to wypada całkiem przyzwoicie.
Współpraca Clary i Aleca to dość niespodziewane połączenie. Od samego początku chłopak pałał niechęcią do dziewczyny. Teraz, mając wyrzuty sumieni, z powodu bycia po części odpowiedzialnym za zabicie jej matki, bez racjonalnego spojrzenia na sytuację, chce jej pomóc. Powodzenie tej misji byłoby zbawienne dla nich obojga, ponieważ cierpienie i poczucie winy niszczy ich od środka. Oczywiście nic nie idzie zgodnie z planem i bardzo szybko sprawy przyjmują zły obrót. Ostatecznie dzięki temu dostajemy ciekawą scenę z udziałem Clary, co zapewne będzie rozwinięte w najbliższym czasie.
Sporo czasu poświęcono także na rozbudowanie wątku Simona. Po przemianie w wampira, jego życie wywróciło się całkowicie do góry nogami i trafił do świata, do którego wcale nie chciał należeć, co przysporzyło mu mnóstwo problemów. Teraz zmaga się z całkowicie innymi, ale równie trudnymi problemami, wynikającymi z próby ponownego wpasowania się do rodziny. Jest to rozwijane po utartych schematach i nie zawiera w sobie żadnej świeżości, ale dzięki aktorom, zarówno Alberto Rosende wcielającemu się w Simona, jak i Christinie Cox portretującej jego matkę, wątek ten jest przyjemny i ogląda się go z pewnym zaciekawieniem.
Końcowe sceny odcinka, czyli pogrzeb Jocelyn i pozostałych poległych Nocnych Łowców, niosą za sobą spory ładunek emocjonalny. Udało się tutaj uchwycić to, co najistotniejsze, całość prezentuje się naprawdę dobrze i jest dopracowana pod każdym względem. Aktorzy dali pokaz swoich umiejętności, w pełni wczuwając się w role i wiarygodnie oddając odczucia swoich bohaterów. Nawet Katherine McNamara w roli Clary wypadła przekonująco, wyzbywając się sztuczności.
Shadowhunters dostarcza kolejny przyjemny odcinek, który jednak odstaje odrobinę poziomem od swoich poprzedników. W umiejętny sposób rozbudowuje uniwersum i przedstawia ciekawe wątki poboczne, ale jednak to skupianie się na wątku głównym przynosi najwięcej rozrywki. Sprawnie rozwinięto wielu bohaterów, którzy musieli poradzić sobie z konsekwencjami ubiegłych wydarzeń. Dobrze uchwycono tutaj odpowiednie emocje, co sprawia, że sama końcówka seansu prezentuje odpowiedni poziom.
Źródło: fot. Freeform/John Medland)
Poznaj recenzenta
Maciej LehmannDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat