Siła wyższa – 01×13
Data premiery w Polsce: 2 września 2012Przygoda z franciszkanami i buddystami dobiegła końca. Ostatni odcinek Siły wyższej był stosunkowo dobrym finałem serialu, ale telewizor od nadmiaru wrażeń nie wyleciał w powietrze.
Przygoda z franciszkanami i buddystami dobiegła końca. Ostatni odcinek Siły wyższej był stosunkowo dobrym finałem serialu, ale telewizor od nadmiaru wrażeń nie wyleciał w powietrze.
Zanim ocenię trzynasty odcinek zatytułowany "Cud", zrobię małe podsumowanie tego, co mogliśmy zobaczyć do tej pory. Na początku było spore oczekiwanie na ten serial. Mocno promowana produkcja, jako dzieło ekipy Rancza, zapowiadała się więcej niż ciekawiej. Po twórcach można się było spodziewać kolejnego serialu, który rozkłada nasze życie codzienne na części pierwsze. Dodatkowo sam pomysł zestawienia chrześcijańskiego klasztoru oraz buddyjskiego ośrodka miał w sobie wielki potencjał (szczególnie komediowy). Patrząc się na obsadę też nie można było mieć zarzutu. Cieszył powrót do seriali Piotra Fronczewskiego - co klasa, to klasa.
W ową niedzielę, 2 września 2012, serial zadebiutował w TVP1. Od razu zarysowały się dwa główne wątki serialu - konkurencji franciszkańsko-buddyjskiej oraz Doroty (Anna Dereszowska). Jak ten pierwszy niósł ze sobą przesłanie humoru, to już ten drugi od razu był ciężkostrawny. Oba wątki splotły się w jeden, dając efekt… bardzo nierówny. Z jednej strony było wiele dobrych i zabawnych scen, ale z drugiej przewidywalność, sztuczność i brak "tego czegoś". Serial nie rozkładał rzeczywistości na części pierwsze tak jak Ranczo, nie gwarantował też (cały czas) dobrej zabawy. Granie stereotypami, które w założeniu miały być wyśmiane, wyszło przeciętnie, jak nie słabo.
[image-browser playlist="597449" suggest=""]©2012 TVP1/K. Wellman
Najlepiej wśród obsady, patrząc przez 12 odcinków, wypadła piątka aktorów. Po pierwsze Katarzyna Żak, jako siostra Bazylia - której utarczki, czy to z ludźmi, czy to z siłą wyższą, były bardzo urocze. Po drugie Krzysztof Dracz (mistrz Tashi Ga) - ze swoimi mądrościami oraz bardzo otwartym sposobem bycia potrafił solidnie rozbawić. I po trzecie oni, jedyni i niepowtarzalni: Adam Krawczuk, Rafał Rutkowski, Maciej Wierzbicki i Marcin Perchuć. Zagrali polityków na kursie u franciszkanów. I był to kwintet wybuchowy. I jako jedyny rozkładający naszą rzeczywistość na części pierwsze.
W końcu nadszedł finał. Kto się spodziewał apokalipsy - nie dostał jej (choć coś wybuchło). Kto się spodziewał czegoś więcej - też tego nie dostał. "Cud" był na poziomie ostatnich odcinków, z tendencją do ciążenia w dół. Najważniejsze wątki zostały wyjaśnione. Chyba najlepiej, tak jak przez cały sezon, wypadli politycy. Nie był to klasyczny happy end, z cudowną odmianą. Raczej tylko ukazanie zalążka tego, co tkwi w każdym z nas. I do czego, nawet największe kanalie, mogą być zdolne. Choćby nikt się po nich tego nie spodziewał.
[image-browser playlist="597450" suggest=""]©2012 TVP1/K. Wellman
Kolejnym wątkiem, który zakończył się stosunkowo w nietypowy sposób, była relacja policjanta z Teresą. Sam przyznam że zostałem miło zaskoczony, bo obstawiałem zupełnie inne rozwiązanie. Mogło co prawda takie zakończenie trącić naiwnością, z drugiej strony nie można mu odmówić przesłania oraz sympatyczności.
No i trzeci wątek - Doroty i Tomasza. Od pierwszego odcinka wiadome było, jak to się skończy. Nic nie mogło zaskoczyć, nic nie wywołało większych emocji. Praktycznie było to prowadzone jak po sznurku - w którym jedyną urozmaicającą nierównością (!) była siostra Bazylia. W finale znów pokazała, na co ją stać. Jak zwykle porywcza, jak zwykle rozmawiająca z siłą wyższą i jak zawsze poczciwa - chyba lepiej, w jej przypadku, to nie mogło wyglądać. W trzynastym odcinku też i franciszkanie przypomnieli o sobie - czy to brat Jerzy naprawiający telewizor (motyw zbywających części kapitalny), czy to ojciec Jan (w końcu! - zdecydowanie za mało było Piotra Fronczewskiego w tym serialu). Zaś pożegnanie kursantów z buddystami nie wypadło rewelacyjne. Nawet mistrz miał w tym odcinku mało do powiedzenia (szkoda, bo liczyłem na wspólną scenę z siostrą Bazylią).
[image-browser playlist="597451" suggest=""]©2012 TVP1
Finał był taki, jak cały serial - miał swój poziom, który do wysokich nie należał. Siła wyższa była lekkim serialem. Dobrze się ją oglądało jako przerywnik. I tylko tyle. Nie oczekuję drugiego sezonu (choć zakończenie daje takowe pole dla twórców). Wolałbym, żeby ten serial został tylko z trzynastoma odcinkami, zaś by ludzie z TVP próbowali z nowymi pomysłami.
Może siła wyższa akurat przy nich bardziej dopomoże?
Ocena: 6/10
Źródło: fot. ©2012 K. Wellman
Poznaj recenzenta
Tomasz SkupieńKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat