Silos: sezon 1, odcinek 6 - recenzja
Data premiery w Polsce: 5 maja 2023Nowy odcinek serialu Silos spokojnie moglibyśmy nazwać przejściowym, gdyby nie końcówka, która wiele zmienia i prowokuje do zadawania jeszcze większej liczby pytań.
Nowy odcinek serialu Silos spokojnie moglibyśmy nazwać przejściowym, gdyby nie końcówka, która wiele zmienia i prowokuje do zadawania jeszcze większej liczby pytań.
Wszystko zaczęło się od stosunkowo mocnego uderzenia, kiedy to Juliette włamała się do mieszkania Trumbulla – zdeterminowana, aby znaleźć poszlaki, które nakierują ją na jakiekolwiek odpowiedzi. Dlaczego zabił Marnesa? Żywił do niego urazę, a może działał na czyjeś zlecenie? Jak się to ma do śmierci burmistrzyni? Jako widzowie wiemy, że w tym wszystkim tkwi o wiele poważniejszy podstęp, ale nie będzie szansy na prowadzenie szeroko zakrojonego śledztwa. Twórcy znowu decydują się na zabieg z retrospekcjami i nastawiają się na doprowadzenie do sytuacji, w której Juliette po raz pierwszy zwątpi w sens swoich działań.
Odsłanianie fragmentów z przeszłości Juliette i George'a nie jest bez znaczenia, ale prawda jest taka, że twórcy zdecydowali się połączyć odkrywanie tajemnic Silosu z jednoczesnym pokazaniem bohaterki od strony bardziej uczuciowej. Wątek ten budzi jednak wątpliwości, bo niestety relacja bohaterki nie jest dla mnie wystarczająco wiarygodna. Tak samo nie do końca kupuję uczynienie z George'a kogoś, kto jest (a raczej był) bliski rozwikłania zagadek stojących za Silosem. Tym samym narracja pozornie zdaje się przybliżać nas (bo bohaterowie są jeszcze daleko w tyle) do odpowiedzi, ale tak naprawdę kierowani jesteśmy w stronę mniej pożądaną na tym etapie sezonu.
Silos jest tego typu serialem, który jednak nie może pozwolić sobie tylko na trzymanie nas w niepewności. Musi dać nam jakieś poszlaki – nawet jeśli ma to mieć miejsce wyłącznie w ostatnich minutach epizodu. Zanim jednak o samej końcówce, to warto docenić sposób prowadzenia relacji Juliette z Billingsem. Mężczyzna jako znawca Paktu na pewno widziałby siebie na stanowisku szeryfa. Skrywa jednak Syndrom, a to dyskwalifikuje go z jakiejkolwiek pozycji, jeśli chodzi o służby. Jest to wiedza będąca mocnym narzędzie dla Juliette, która, trochę wykorzystując Billingsa, będzie podejmować różne działania. Ta niejednoznaczność jest atrakcyjna, bo w pewnym momencie Billings wykrzykuje Juliette, że ma żonę i dziecko, więc nie chciałby być w ten sposób wykorzystywany. Czy jednak ma wyjście?
Przy okazji tego odcinka mogliśmy przekonać się ponownie, że trudne są do rozszyfrowania intencje Bernarda. Jestem ciekaw, po czyjej opowie się stronie w dniu próby. Sims natomiast przechadza się po Silosie w swojej skórzanej kurtce i odkrywa przed nami nieco więcej aspektów, jeśli chodzi o Artefakty. Jest to jeden z niewielu momentów, kiedy rozwijana jest nasza perspektywa na świat wewnątrz Silosu. Uważam, że jest tego i tak stanowczo za mało, przez co wszelkie sceny retrospekcji czy kręcenie się w kółko z pewnymi wątkami po prostu odbierają możliwości na pokazanie zasad rządzących tą rzeczywistością. Odkrywanie tajemnic Silosu przebiega w powolnym tempie. Dopiero końcówka odcinka jest mocnym uderzeniem. I chociaż dokłada kolejne pytania do i tak pokaźnej puli zagadek, to jednak znamienna była reakcja Juliette na oglądanie podręcznika, w którym zawarte są zdjęcia ukazujące piękno Ziemi. Rebecca Ferguson skutecznie oddała szok poznawczy, jaki wywołało zobaczenie czegoś tak niezwykłego. Zna przecież zupełnie inną rzeczywistość. A jednak ludzka wyobraźnia ograniczona jest przez to, jakie pobudzają ją bodźce. Książka, którą zdobyła bohaterka, mogłaby przyczynić się do wprowadzenia chaosu wśród mieszkańców Silosu.
Na koniec widzimy też, że bohaterka jest obserwowana – niczym Truman Burbank nie ma świadomości uczestniczenia w szalonym programie. Zapewne śledzą ją słynni "przyjaciele Silosu", więc możemy spodziewać się, że Sądowi będą doskonale poinformowani o tym, co Juliette ma w swoim posiadaniu. Dochodzi tutaj zatem kolejny ciekawy wątek – twórcy pokazują nam, że władze dysponują niezwykle nowoczesną technologią do kontroli, a wielu ludzi z tej społeczności zmaga się z licznymi problemami.
To jednak przychodzi na sam koniec – możemy to odczytać jako coś w rodzaju cliffhangera połączonego z pewnym twistem, który wciąż nie odkrywa przed nami pełnych prawd. Nie daje okazji do wygłaszania czytelnych sądów. Mam nadzieję, że od tego momentu serial wrzuci kolejny bieg i dostarczy nam znacznie więcej pod kątem rozwijania intrygi. Końcówka złożyła sporą obietnicę. Oby została ona spełniona!
Poznaj recenzenta
Michał KujawińskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat