Skarb Narodów: Na skraju historii: sezon 1, odcinek 4 - recenzja
Data premiery w Polsce: 14 grudnia 2022Po trzech co najwyżej przeciętnych odcinkach serial Skarb Narodów: Na skraju jutra zapewnia lepszą rozrywkę. Powód nie jest zaskoczeniem.
Po trzech co najwyżej przeciętnych odcinkach serial Skarb Narodów: Na skraju jutra zapewnia lepszą rozrywkę. Powód nie jest zaskoczeniem.
Lepsza jakości serialu Skarb Narodów: Na skraju historii w tym odcinku to zasługa Rileya Poole'a, którego znamy z filmów. Justin Bartha świetnie czuje się w tej roli, a twórcy nie traktują jego występu wyłącznie jako cameo. Mieli pomysł i cel, co zdecydowanie zaliczam na plus. Po raz kolejny udowodnili też, że chcą podejść do postaci z kinowej serii z szacunkiem, a to przekłada się na lepszą rozrywkę. Współpraca Rileya z Jess może się podobać, bo przypomina nam relacje tego bohatera z Benem (Nicolas Cage). Dlatego ich perypetie i wspólne rozwiązywanie zagadki udaje się zaprezentować całkiem solidnie i z domieszką rozrywki. Jednak obecność tej sympatycznej postaci generuje również problem, bo obnaża to, jak beznadziejnie rozpisani są nowi bohaterowie – bez krzty luzu czy charakteru.
W tym odcinku najwięcej frajdy dawało obserwowanie tego, jak twórcy mało subtelnie sugerują powstanie kinowego Skarbu Narodów 3. Dostajemy szczątkowe informacje o tym, nad czym pracują bohaterowie i jaka tajemnica się z tym wiąże. Coś jest na rzeczy! Dzięki temu odcinek sporo zyskuje.
Brak subtelności jest też niestety widoczny w karygodnym trójkącie miłosnym. To wątek bez pomysłu, z fatalną realizacją. Najgorzej jednak wypada związany z tym cliffhanger. Jest po prostu absurdalny! To, że Jess dostaje informację od Rileya, że w ich szeregach może być szpieg, jest motywem dość interesującym i z potencjałem. Jednak podejrzenie o to Liama po tym, jak go pocałowała, to taka "leniwa klisza", która wydaje się naciągana. W końcu tylko jeden jej przyjaciel spędził więcej czasu z Billie, gdy ta go porwała. Nie będę zaskoczony, jeśli ostatecznie to on okaże się szpiegiem.
Realizacja na poziomie dalekim od satysfakcjonującego objawia się w każdym aspekcie odcinka. Na przykład w momentach spotkania Billie z korporacyjnymi ludkami, którzy ją finansują (notabene plus za nakreślenie motywacji czarnego charakteru), i w scenach akcji, które wyglądają po prostu źle. Walka ochroniarki Billie z zakapiorami jednego z dyrektorów reprezentuje poziom sprzed co najmniej dekady. Nie generuje żadnych emocji, bo przy skaczącej kamerze i żenująco szybkim montażu trudno w ogóle dostrzec, co się dzieje na ekranie. Pomijając już fakt, że samych scen akcji i przygody jest w tym serialu jak na lekarstwo.
Riley sprawił, że ten odcinek oglądało się lepiej niż wcześniejsze. Niestety problemów jest tu multum. Widać małą poprawę, ale nie napawa to optymizmem. Bez budżetu i z reżyserami reprezentującymi tak marny poziom trudno o wiarę, że Skarb Narodów w końcu złapie wiatr w żagle.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat