Ślepnąc od świateł: odcinek 8 (finał sezonu) – recenzja
Data premiery w Polsce: 27 października 2018Finał Ślepnąc od świateł utrzymał bardzo dobry poziom sezonu, a nawet miejscami go podwyższył. Oceniam.
Finał Ślepnąc od świateł utrzymał bardzo dobry poziom sezonu, a nawet miejscami go podwyższył. Oceniam.
Kuba po ostatnich wydarzeniach i spotkaniu z policją postanawia jak najszybciej uciec i lecieć do Argentyny. Jednak najpierw chce urządzić sobie pogawędkę z Mariuszem, który zdradził miejsce zamieszkania dilera stróżom prawa. Prezenter zdradza bohaterowi, że wszystkie informacje otrzymał od Pauliny. Wkrótce przeciwko dilerowi zwraca się jego zwierzchnik, Jacek, który chce odzyskać pieniądze z nieudanej transakcji. Z opresji Kubę ratuje zamach, ale tylko po to, by Dario złożył naszemu bohaterowi propozycje nie do odrzucenia.
Finalna część odcinka to po raz kolejny aktorski popis Jana Frycza w roli Dario. Scena rozmowy gangstera i Kuby to prawdziwy majstersztyk kreacji aktorskiej ze strony doświadczonego artysty. Frycz doskonale operuje spokojem w psychologicznym aspekcie swojej postaci, jednak przy tym czuć grozę bijącą z głębi jego umysłu złoczyńcy. Według mnie to opanowanie w postawie Dario stwarza jeszcze mroczniejszy klimat niż podawanie jego psychopatii wprost. Antagonista jest momentami przerysowany, o czym świadczy kałasznikow trzymany przez niego w lodówce, jednak jest to przegięcie w odpowiednią stronę. Jan Frycz wypracował swoją kreacją demoniczność, która balansuje pomiędzy dosłownością a sferą tajemnicy. Nieważne, czy silnie wpływa na psychikę głównego bohatera czy mimochodem opowiada mu o morderstwie Jacka, w każdym z tych oblicz jest niesamowicie wiarygodny. Kamil Nożyński stara się jak może, aby dorównać doświadczonemu aktorowi, i wychodzi mu to nieźle, jednak w pełni ustępuje pola znakomitemu Fryczowi. A już scena rozmowy telefonicznej obydwu bohaterów sprawia, że tylko utwierdziłem się w fakcie, że Dario to być może najlepszy czarny charakter w historii polskiej telewizji.
Świetnie wypada również sam wątek podróży Kuby po swoich stałych klientach w poszukiwaniu pieniędzy dla Jacka. Twórcy przedstawiają tę wędrówkę jako swoistą wiwisekcję tła społecznego. Każda z postaci, które pojawiły się w serialu do tej pory, dostaje tutaj swoje pięć minut, przez co sceny z ich udziałem są bardzo dobrymi etiudami. Ukazują one barwną paletę ludzkich emocji. Przez to sekwencje mają wymiar bardzo uniwersalny, ponieważ mimo pochodzenia pozornie z innego świata problemy poruszane w trakcie wędrówki Kuby są w udziale każdego z nas. To sprawia, że w pewnym momencie możemy nawet utożsamić się z którąś charakterologiczną kreacją na ekranie. A znajdziemy tutaj fantastyczną mozaikę typów osobowości. Raper, który odnalazł sens w życiu, znudzona swoją codzienną egzystencją kobieta czy walczący o odrobinę uwagi prezenter. Wszystkie te postacie mocno ubogacają opowieść, stając się swoistym wyznacznikiem mentalnej metamorfozy głównego bohatera. Połączenie tych wszystkich elementów w sprawnie działającą maszynę wyszło twórcom naprawdę dobrze.
W tym wypadku moim faworytem staje się Mariusz, który chyba najmocniej oddziaływał na Kubę w tym odcinku, oprócz oczywiście Daria. Cezary Pazura doskonale sprawdził się w tej dramatycznej kreacji człowieka, który pozornie ma wszystko, jednak tak naprawdę posiada ogromną pustkę w sercu. Aktor potrafi świetnie odnaleźć się w tych emocjonalnych tonach swojej postaci i wypuścić mrok w niej drzemiący na zewnątrz. Mariusz to bardzo dobrze napisana postać, pełna psychologicznej głębi, którą Pazura operuje z należytym szacunkiem i oddaniem. Widać to choćby w scenie, w której mówi Kubie o tym, że to Paulina dała mu informację o dilerze. Mimo ogromnej apatii i emocjonalnego upadku tego bohatera, jest on zwycięzca w tym mentalnym pojedynku z głównym bohaterem. Na uwagę zasługuje również świetne zawiązanie relacji Paziny i Kuby, która nadal mieści się w bardzo toksycznych tonach, jednak podpartych niewymuszonym, emocjonalnym pragnieniem. Mimo że bohaterowie pojawiają się razem w zaledwie jednej scenie, gdy mają za chwilę odlecieć do Argentyny, czuć ogromną chemię pomiędzy Kamilem Nożyńskim a Martą Malikowską. Za wykreowanie tej więzi należą im się słowa uznania.
Finałowy odcinek Ślepnąc od świateł spełnił moje oczekiwania w stu procentach. Świetne, otwarte zakończenie, bardzo dobrze poprowadzona narracja i po raz kolejny aktorstwo najwyższej próby. Serial HBO ma wszystkie zadatki na to, aby stać się dziełem kultowym. Polecam.
Źródło: zdjęcie główne: HBO
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1982, kończy 42 lat