Sonic X Shadow Generations - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 25 października 2024Sonic powraca, a tym razem towarzyszy mu również Shadow. Sprawdzamy Sonic X Shadow Generations.
Sonic powraca, a tym razem towarzyszy mu również Shadow. Sprawdzamy Sonic X Shadow Generations.
Sonic X Shadow Generations to nietypowy remaster platformówki z 2011 roku. Nietypowy, bo nie ograniczono się wyłącznie do wprowadzenia zmian w oprawie audiowizualnej, ale też pokuszono się o wprowadzenie pokaźnej porcji nowej zawartości. Na dobrą sprawę mamy do czynienia z dwiema produkcjami w jednej. Pierwsza z nich pozwala nam wejść w czerwone trampki maskotki SEGI i na nowo przeżyć znaną z 2011 roku przygodę. W drugiej zaś wcielamy się w ulubieńca fanów – Shadowa, który nie bez powodu nazywany jest "ostateczną formą życia".
To nie lada gratka dla wszystkich fanów niebieskiego jeża. I pisząc "wszystkich", mam na myśli zarówno tych, którzy preferują klasyczną rozgrywkę, znaną z dwuwymiarowych odsłon, jak i tych już w 3D. Wybierając poziomy w centralnym hubie, możemy przełączać się między dwoma wariantami Sonica (Classic i Modern), co ma wpływ na to, w jakim etapie – dwuwymiarowym lub trójwymiarowym – wylądujemy. Niezależnie jednak od tego wyboru, trzeba spodziewać się bardzo szybkiej i efektownej rozgrywki. Bohater pędzi przed siebie z zawrotną prędkością, choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by grać w ten tytuł w swoim tempie i dopiero z czasem uczyć się poszczególnych poziomów – stopniowo podkręcać szybkość i osiągać coraz to lepsze wyniki.
Z poziomu głównego menu od razu (bez potrzeby wcześniejszego ukończenia Sonic Generations) możemy wybrać też drugą część składową tego remastera, czyli nową kampanię, w której kontrolujemy Shadowa. Tutaj twórcy całkowicie zwalniają hamulce i serwują iście szaloną jazdę bez trzymanki, a zabawa, choć również szybka, różni się od tego, co możemy zobaczyć z perspektywy Sonica. Antybohater nie tylko biega, ślizga się i atakuje wrogów, ale też szybuje, miota włóczniami, a nawet potrafi zatrzymywać upływ czasu dzięki zdolności o nazwie Chaos Control. Szczególnie to ostatnie jest bardzo przydatne. Dzięki temu możemy łatwiej i sprawniej radzić sobie z wrogami oraz terenowymi przeszkodami. Co więcej, zatrzymuje to również licznik, co może okazać się pomocne w biciu rekordów czasowych.
Ciekawym pomysłem jest też nowy White Space, czyli trójwymiarowy hub w formie otwartego świata. Przypomina on nieco większe tereny, które wprowadzono w Sonic Frontiers. Z tego miejsca możemy wybrać się na kolejne przygody, ale nie tylko. Miejsce to zawiera także różnego rodzaju sekrety i skrzynki, a dostęp do kolejnych lokacji odblokowujemy wraz z postępami i zdobywaniem kolejnych umiejętności. Mnie akurat przypadło to do gustu, ale wydaje mi się, że może to podzielić społeczność. Niektórzy woleliby proste przechodzenie od poziomu do poziomu, bez jakichkolwiek dodatkowych atrakcji, przerywników i ozdobników.
Ta nowa kampania nie jest może szczególnie długa, bo do jej ukończenia potrzeba 4-6 godzin lub więcej, jeśli zechcemy zrobić wszystko na 100%. Taki wynik mógłby być nieco rozczarowujący w przypadku samodzielnej produkcji, ale jako dodatek do Sonic Generations (swoją drogą – również dość krótkiego) wypada zdecydowanie lepiej.
A jak wypada sama jakość odświeżonego wydania? Bez zaskoczeń – bardzo dobrze. Oryginalne Sonic Generations nawet po 13 latach prezentuje się naprawdę solidnie. Oferuje różnorodne lokacje i barwną, miłą dla oka grafikę. W przypadku remastera twórcy mieli więc dość łatwe zadanie. Wystarczyło podbić rozdzielczość i zwiększyć płynność do 60 klatek (oryginał działał w 720p i 30 FPS), by całość świetnie wyglądała. Zmiany są więc dość subtelne, ale widoczne. I to nie tylko na pierwszym planie, ale również na tłach. Są one zdecydowanie mniej rozmyte niż w pierwowzorze, a wspomniane przed momentem 60 klatek sprawia, że pęd bohaterów jest jeszcze bardziej odczuwalny.
Sonic X Shadow Generations to pakiet w zasadzie dla każdego. Dla największych fanów jest to pozycja obowiązkowa, a dla tych umiarkowanych – szansa na ponowne podejście do Generations, a przy okazji ogranie zupełnie nowej kampanii. Osoby, które nigdy do czynienia nie miały z tą marką, mogą potraktować to jako swoiste "the best of", w którym znajdą zarówno etapy 2D, 3D, jak i te z zupełnie innym bohaterem w roli głównej.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat