

Amerykańska telewizja stara się eksperymentować z różnymi pomysłami. Widzowie lubią sitcomy o rodzinach, ale nie mogą być to rzeczy zwyczajne, więc w tym przypadku postawiono na familię z niepełnosprawnym dzieckiem. Pomysł zarazem szalenie ryzykowny, jak i chwalebny - przecież czegoś takiego nie było jeszcze w serialach komediowych. Istnieje jednak szansa, że można łatwo przekroczyć granice i obrazić kogoś, kto ma niepełnosprawne dziecko i podejdzie całej sprawy emocjonalnie. I to jest pierwsze zaskoczenie Speechless, bo całość jest opowiedziana w sposób ciepły, subtelny i nieprzesadzony. Działa to zaskakująco solidnie, bez popadania w przesadę czy brak smaku.
Największym zaskoczeniem jest to, że niepełnosprawnego dzieciaka gra Micah Fowler, 18-letni chłopak, który cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Dzięki temu ten serial przechodzi do historii jako jeden z pierwszych, w których niepełnosprawna osoba gra jedną z głównych ról. Sprawdza się on nad wyraz dobrze, często to właśnie jego żarty potrafią rozbawić, a chęć traktowania go normalnie poruszyć. To jest ktoś, kto może stać się sercem tego serialu.
Ciekawym aspektem jest poruszenie pewnych społecznych sytuacji związanych z osobami niepełnosprawnymi w szkołach. Brak podjazdu (z tym związany jest zabawny gag), sztuczne traktowanie takiej osoby przez nauczycieli i innych uczniów czy w ogóle podejście do osoby na wózku inwalidzkim w sposób, jakby to był ktoś gorszy. Tego typu motywy są zasugerowane w pilocie w sposób sprawny i z potencjałem. Mamy tu nawet nieźle odegrany schemat nadopiekuńczej matki, która walczy ze wszystkich sił o szczęście tego dziecka, zapominając trochę o pozostałych.
Na razie rodzinne relacje są tym, co nie do końca się sprawdza. Czuć, że jest pomysł na te postacie, bo każda jest wyrazista i ma w sobie coś unikalnego. Na razie jednak nic też nie powala, nie potrafi wywyższyć się ponad przeciętność i przekonać do siebie. Te postacie mają potencjał na rozwój, ale po prostu w 1. odcinku jest zbyt mało atutów, by można było odczuć satysfakcję. Jest pole do poprawy i uzupełnień, a to najważniejsze.
Speechless rozpoczyna się solidnie, ale bez fajerwerków czy śmiechu do łez. Dobry pomysł na serial został zrealizowany w niegłupi sposób. Na razie nie porywa, ale ma potencjał. Z tego może wyjść coś dobrego.
Źródło: fot: ABC/Kevin Foley
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/


