Star Trek: Picard: sezon 2, odcinek 6 - recenzja
Kolejny odcinek Star Trek: Picard znów zwalnia. To zwykły zapychacz, który niewiele wnosi do fabuły.
Kolejny odcinek Star Trek: Picard znów zwalnia. To zwykły zapychacz, który niewiele wnosi do fabuły.
Star Trek: Picard nie wnosi do fabuły niczego istotnego. Choć 2. sezon ogląda się świetnie - o niebo lepiej niż Star Trek: Discovery - czasem sprawia wrażenie serialu bez pomysłu na siebie. Tak jakby w jednej chwili twórcy doskonale wiedzieli, co chcą osiągnąć, by w następnej brać widza na przeczekanie, aż dojdą do tego, co dalej. Tak pokrótce można podsumować 6. odcinek Star Trek: Picard. Ten serial zdecydowanie zasługuje na więcej.
Kluczowa jest rozmowa Jean-Luca z Renee, dzięki której astronautka nabiera pewności siebie. Poza tym dzieje się dużo, ale nic, co miałoby znaczenie. Mamy perypetie doktor Jurati, która stara się jakoś porozumieć z królową Borg, rozmowy Picarda z nową sojuszniczką, Riosa i spółkę. To wszystko jest po prostu zwyczajne i nie zaskakuje żadnym ciekawym pomysłem na fabułę. Robi się dość monotonnie. Nie zaskakuje też rola doktora Soonga, który jawi nam się wyłącznie jako bezmyślny zabójca na zlecenie Q. Co za marnowanie postaci i motywu współpracy ze złoczyńcą!
Do tego odcinek wykorzystuje ograny do granic możliwości schemat serialowy. Mamy drastyczne, przełomowe wydarzenie z sugestią tego, że coś się stało i życie Picarda jest zagrożone. Cofamy się w czasie. Wraz z rozwojem odcinka krok po kroku - w napięciu i w emocjach! - powinniśmy dochodzić do prawdy. Tutaj wszystko jest dziwnie poprawne, ale towarzyszy temu emocjonalna obojętność. Nie wierzymy twórcom, że życie Picarda może rzeczywiście być zagrożone. Ogląda się to jak próbę przekombinowania historii, by odnieść się do motywu matki Jean-Luca. Scenarzyści poszli na łatwiznę, by Jean-Luc zamknął się w sobie przez jakieś tajemnicze wspomnienie. Znów jest to pomysł niekoniecznie trafny.
Nie będę przeczyć, że pierwszy sezon lepiej mi się oglądało, bo tam czuć było spójną wizję, ambicję i konsekwentną realizację głębszych idei. Tutaj odczuwam zbyt chaotyczne podejście, które marnuje potencjał. Nie zrozumcie mnie źle, to nadal ogląda się z wielką przyjemnością, ale trudno przejść obok tych niedoróbek obojętnie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1946, kończy 78 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1978, kończy 46 lat