„Star Wars Rebelianci”: sezon 1, odcinek 10 – recenzja
Poprzedni odcinek serialu "Star Wars Rebelianci" z Yodą zachwycił realizacją i klimatem. Zapowiadało się, że epizod z Lando Calrissianem powtórzy ten sukces, a niestety kończy się to rozczarowaniem.
Poprzedni odcinek serialu "Star Wars Rebelianci" z Yodą zachwycił realizacją i klimatem. Zapowiadało się, że epizod z Lando Calrissianem powtórzy ten sukces, a niestety kończy się to rozczarowaniem.
"Star Wars Rebelianci" ("Star Wars Rebels") po raz drugi z rzędu goszczą w swoich progach aktora z Oryginalnej Trylogii "Gwiezdnych Wojen". Po świetnym występie Franka Oza w roli Yody przyszedł czas na Billy'ego Dee Williamsa jako Lando Calrissiana. Trzeba przyznać twórcom, że oddali postaci szacunek - to stary, dobry Lando. Jest dokładnie taki, jak można było oczekiwać: szubrawca, świetny mówca, czarujący, a Dee Williams ponownie pokazuje, że potrafi dać wiele temu bohaterowi i jego głos nie stracił nic przez te lata. Powiedzmy sobie jednak szczerze - by zniszczyć taką postać, trzeba byłoby się bardzo postarać, więc scenarzyści po prostu odrobili pracę domową.
Problem rodzi się w historii, która została do pojawienia się Lando dopisana. O ile początek z grą w sabaka jest fajny, zabawny i w ogóle dobrze było zobaczyć na ekranie "układ idioty", to im dalej, tym gorzej. Fabuła odcinka jest przede wszystkim nieciekawa, wręcz mdła i nudna. Pomysł ze specjalną świnią do szukania drogocennych kruszców jest po prostu głupi i nie oferuje żadnej nutki przygody, do jakiej ten serial przyzwyczaił. Trudno wciągnąć się w opowieść, gdy jest ona tak bardzo niepoważna.
[video-browser playlist="654852" suggest=""]
Kwintesencją tego jest finałowe starcie z gangsterem (jaki on uroczy i misiowaty, a tu trzeba kogoś w stylu Vizago, który tworzy przeciwne wrażenie) i jego siepaczami. Jak starcia z Imperium były rozrywkowe, a strzelaniny zapewniały frajdę, tak tutaj jest po prostu źle. Nie czuć ani klimatu, ani zagrożenia (które w przypadku spotkań z imperialnymi jest obecne), a rozwiązanie jest niedorzeczne. Wszystko kończy się za szybko i zbyt łatwo - nawet jak na ten serial.
Czytaj również: Ryan Reynolds o filmie „Deadpool”. Czy realizują to, co chcieli?
To powinien być jeden z lepszych odcinków serialu "Star Wars Rebelianci", by uświetnić powrót Billy'ego Dee Williamsa do roli Lando. Skończyło się jednak na rozczarowaniu i jednym z gorszych odcinków tego sezonu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicanaEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 29 lat
ur. 1971, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 47 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1938, kończy 87 lat