Statystyczne odchylenia od normy
Już w premierze zachwycało, ale trzeci odcinek to małe telewizyjne dzieło sztuki. Masters of Sex co tydzień potwierdza, że jest najlepszą premierą tej jesieni.
Już w premierze zachwycało, ale trzeci odcinek to małe telewizyjne dzieło sztuki. Masters of Sex co tydzień potwierdza, że jest najlepszą premierą tej jesieni.
Głównym wątkiem odcinka "Standard Deviation" jest skupienie się na obyczajowości lat 60. XX wieku i pokazanie wpływu, jaki miała ona na rozwój badań Johnson i Mastersa. Żeby zrozumieć położenie, w jakim znajdowali się zdeterminowani badacze, trzeba najpierw zrozumieć świat, w którym żyli, i zobaczyć problemy, z którymi musieli się zmagać. Bohater grany przez Beau Bridgesa powiedział młodemu Mastersowi, że świat nie jest przychylny indywidualistom - i dokładnie to próbuje pokazać nam ten odcinek.
Masters próbuje kontynuować swoje badania poza szpitalem, ale z każdym kolejny dniem staje się coraz bardziej rozgoryczony. Zdaje sobie sprawę, że mając do dyspozycji jedynie prostytutki, z których większość jest chora bądź seksualnie upośledzona, nie może zebrać obiektywnych wyników, które byłyby później szanowane i respektowane w środowisku naukowym. Problemem jest także to, że nie może równocześnie badać mężczyzn, co sprawia, że całość jest niepełna. Z pomocą przychodzi Betty, ale to nie rozwiązuje jego trudnej sytuacji - podesłani Williamowi mężczyźni są homoseksualistami, a więc statystycznie odbiegają od normy. I tutaj Masters of Sex ma odwagę poruszyć ważną kwestię tolerancji oraz świadomości seksualnej. A właściwie kwestę jej braku.
Wystarczy choćby wspomnieć o reakcji Williama, kiedy z wielkim zaskoczeniem przyjmuje wiadomość, że homoseksualistami nie są jedynie zdegenerowani narkomani, ale wykształceni mężczyźni - prawnicy, lekarze, politycy. Dla Mastersa stanowi to szok, odzwierciedlający reakcję całego społeczeństwa tamtych lat, które stało dopiero na początku drogi, jaka doprowadziła do wniosków, które dziś są dla nas oczywiste. Dobitnie świadczy o tym także brak umiejętności badacza (przecież niezwykle inteligentnego, oczytanego i wykształconego człowieka), by chociażby wyobrazić sobie homoseksualny seks. Tak samo, jak nie umie zrozumieć Betty i jej potrzeby akceptacji, której nigdy nie znalazłaby, żyjąc ze swoją kochanką w jawnym związku.
Wszystkie te ograniczenia myślowe Mastersa wynikają bezpośrednio ze specyfiki czasów, w których żyje, ale w jego przypadku nie wywołują one zażenowania, tylko jeszcze bardziej determinują go, by kontynuować badania. Coraz intensywniej czuje, jak bardzo przełomowe będą i nareszcie pozwolą zarówno jemu, jak i całemu społeczeństwu wyzwolić się z pułapek nieświadomości, wstydu oraz strachu.
[video-browser playlist="634429" suggest=""]
Właściwie cały odcinek skupia się na postaci Mastersa; tym razem Virginia była na drugim planie. Ale i ona miała swój moment - poprzez jej rozmowę z koleżankami twórcy serialu pokazali, jak wtedy postrzegane były kobiety, które osiągnęły wysoką pozycję w świecie naukowym. Virginia swoimi poglądami i otwartością umysłu wyprzedziła kobiety swoich czasów; z kolei jej koleżanki są zbulwersowane, przekonując, że nigdy nie dałyby się zbadać kobiecie-ginekolog.
W warstwie fabularnej zmiany przychodzą w małżeństwie Mastersów. William zachował się w stosunku do swojej żony wyjątkowo ohydnie, pozwalając jej wierzyć, że jest odpowiedzialna za to, iż nie mają dzieci. Skazał ją przez to na głęboką odrazę do samej siebie, której nie może znieść Virginia, i dlatego mówi kobiecie prawdę. Dodając do tego niespodziewane wieści, które Libby słyszy w końcówce odcinka, możemy być pewni, że dynamika tej pary została zachwiania i czekają nas duże zmiany. Pytanie brzmi - czy i jaką rolę odegrał w tym młody Ethan? Zazdrosny chłopak wydaje się być żądny zemsty.
Oczywiście szokuje także końcówka i wnioski, które wynikają z rozmowy Mastersa i rektora Scully'ego. Twórcy Masters of Sex zaskoczyli, pokazując jednocześnie, do czego zdolny jest zdeterminowany naukowiec, nade wszystko pragnący kontynuować swoje badania. Czy tak było rzeczywiście? Czy William Masters musiał posuwać się do tak niskich i podłych zagrań, byśmy dziś mogli zaliczać seksuologię w poczet nauk? Tego nigdzie nie wyczytamy, ale z łatwością można założyć, że gdyby nie on i Virginia Johnson, współczesny pogląd na seks wyglądałby zupełnie inaczej.
Showtime w Masters of Sex daje nam niepowtarzalną okazję przebyć razem z Virginią i Williamem trudną, nieprzyjazną i samotną drogę odkrywania prawdy oraz poznać i zrozumieć początki badań o najważniejszej dziedzinie ludzkiego życia - bo badań nad jego tworzeniem.
Poznaj recenzenta
Katarzyna KoczułapDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat