

Nowy odcinek Stitchers pokazuje ewolucję stylu, jaki jest ciągle kształtowany przez twórców tego serialu. Często pojawiały się wstawki popkulturowe i nawiązania, ale przeważnie były one w tle i rzadko miały większe znaczenie. Tym razem jednak czuć, że twórcy znaleźli receptę na wykorzystanie tego motywu i zrobienie z niego zalety wpływającej pozytywnie na odbiór. Nawiązań i wstawek nie brakuje, a są one wprowadzono dość płynnie i z dopasowaniem do bieżących wydarzeń. Działa to zaskakująco dobrze i czuć, jak przyciąga uwagę podczas seansu.
Cały motyw z MI6 również ma mocne konotacje popkulturowe. Nie brak nawiązań do Jamesa Bonda oraz zabawy konceptem brytyjskich szpiegów. To właśnie jest kluczem do sukcesu tego odcinka: czuć, że twórcy bawią się tematem, pozwalając sobie na lekkość, humor i ciekawe pomysły. Na czele z zakodowaniem wspomnień zmarłego, co jest czymś nowym w tym serialu. Interesujący i nieźle wprowadzony motyw, który pokazuje, że scenarzystów stać na wyrywanie historii ze schematów.
Sama intryga związana z agentką MI6, morderstwem i rozszyfrowaniem wspomnień działa dobrze, emocjonująco, a wiele kolejnych etapów sprawnie opowiada tę historię. Kiedy trzeba jest humorystycznie (zazdrość Kirsten o agentkę nie skrywającej swojej nagości), by w innym wypadku było więcej dramaturgii (zagrożenie Camille i jej dziewczyny). Elementy dobrze współgrają, dając rozrywkę, jaką po tym serialu oczekujemy. Co prawda, nadal nie jestem przekonany do całego motywu z nową miłością Camille, ale jak na razie szczególnie nic tutaj nie razi. A nawet cały pomysł z podwójną randką okazał się dobrym akcentem komediowym.
Stitchers nie jest wybitną rozrywką i nigdy nie będzie. Grupa bohaterów jest sympatyczna, chemii pomiędzy nimi nie brakuje, a opowiadanie lekkiej historii z ciekawymi pomysłami sprawdza się należycie. Jesienią pewnie ten serial zginąłby w tłumie, ale w wakacje – wciąż rozrywka jak znalazł.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/


