Stwory nocy i inne historie - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 15 kwietnia 2020Stwory nocy i inne historie to zbiór opowiadań Neila Gaimana, przedstawionych w formie komiksowej. Czy i tym razem najznamienitszy bajarz świata przygotował dla nas coś niezwykłego? Zapraszamy do recenzji.
Stwory nocy i inne historie to zbiór opowiadań Neila Gaimana, przedstawionych w formie komiksowej. Czy i tym razem najznamienitszy bajarz świata przygotował dla nas coś niezwykłego? Zapraszamy do recenzji.
Neil Gaiman to współcześnie jeden z najlepszych opowiadaczy historii i niezależnie, w jakim medium w danym momencie się porusza. Zarówno wychodząca spod jego pióra proza, jak i komiksowe czy filmowo-telewizyjne scenariusze mają wszystko to, co powinna posiadać wspaniała baśń. Twórca z niezwykłą lekkością porusza się po różnorakich gatunkach, tworząc barwny kolaż grozy, melancholii, dramatu i fantastyki. Gaiman niczym Terry Pratchett czy Stephen King potrafi z każdego tematu stworzyć porywającą opowieść. Wystarczy mu krótka inspiracja z dnia codziennego, aby wykreować fantastyczny świat rządzący się własnymi zasadami. Co więcej, autor potrafi w krótkiej formie zamknąć to, co niektórym zabiera opasłe tomy. Jak olbrzymią wyobraźnię trzeba posiadać, żeby z taką lekkością snuć chwytające za serce opowieści?
W Stworach nocy pięć opowiadań Neila Gaimana dostaje drugie życie. Wydane niegdyś historie zyskują oprawę komiksową, przez co nabierają nowego wyrazu. Nie są to topowe i uznane nowele, a raczej mniej popularne dzieła, w niektórych przypadkach pisane na prywatne zamówienie. Mimo pewnej niszowości wciąż jednak mamy tutaj do czynienia ze stylem Gaimana, który najzwyklejszą życiową sytuację potrafi zmienić w magiczny moment. Co ciekawe, na kartach Stworów nocy spotkamy samego pisarza, który jako główny bohater poszczególnych komiksów przeżywa mrożące krew w żyłach przygody. Każde z zawartych w zbiorze opowiadań ma w sobie coś osobliwego i przewrotnego. Przyjrzyjmy się pokrótce zawartym w tomie historiom.
Komiks rozpoczyna Arlekin i walentynki. Od razu rzuca się w oczy fotorealistyczna oprawa graficzna, która przypomina momentami album ze zdjęciami. W warstwie fabularnej mamy tutaj do czynienia z poetycką metaforą, która jednak szybko się kończy. Piękne wizualia, ale po opowiadaniu rozpoczynającym Stwory nocy mogliśmy spodziewać się nieco więcej. Dalej mamy Morderstwa i tajemnice, czyli kryminał z miejscem akcji w niebie. Historia ta udanie koresponduje z wcześniejszymi dokonaniami Gaimana, ale nie da się ukryć, że tutaj konwencja komiksowa nie do końca się sprawdziła. Liczne dialogi i dociekania w formie literackiej z pewnością prezentowały się lepiej niż na monotonnych i powtarzających się klatkach komiksowych.
Dalej na szczęście jest dużo lepiej. Stwory nocy to opowiadanie z Gaimanem w roli głównej, będące wspaniałym peanem dla kotów. Córka sów natomiast to prosta anegdota z dreszczykiem, której tajemnica kryje się w samym tytule. Ozdobą komiksu jest natomiast rozdział Fakty w sprawie odejścia panny Finch. Śmieszno-straszna historia, w której znów na pierwszym planie znajduje się Neil Gaiman. Jest to jedno z ulubionych opowiadań autora, więc nic dziwnego, że zostało ono odświeżone w formie obrazkowej. Komiks zamyka natomiast przewrotne Zakazane narzeczone niewolników bez twarzy w sekretnym domu nocy straszliwych żądz. Główny bohater opowiadania zamieszkuje krainę żywcem wyjętą z koszmarnego fantasy. Nieumarli, potwory, duchy i tak dalej. Mężczyzna jest pisarzem, ale nie czuje się dobrze, opisując szarą rzeczywistość, w której bytuje. Postanawia stworzyć coś w gatunku fantasy. Sięga więc po konwencję, gdzie na pierwszym planie znajdują się samochody, maklerzy giełdowi, stare dobre małżeństwa i spacery w parku. Neil Gaiman doskonale bawi się formą i po raz kolejny odnosi sukces na tym polu.
Wizualnie album prezentuje się bardzo dobrze. Oprawa graficzna poszczególnych komiksów jest zróżnicowana. Najlepiej pod tym względem wypada John Bolton (Arlekin i walentynki) i Michael Zulli (Stwory nocy), a nieco gorzej P. Craig Russell w Morderstwach i tajemnicach. Klasyczne podejście do grafiki świetnie koresponduje z wysmakowaną prozą Neila Gaimana. Momentami mamy wrażenie, że oglądamy album zawierający impresjonistyczne obrazy. Z drugiej strony oprawa rozdziału Zakazane narzeczone niewolników bez twarzy w sekretnym domu nocy straszliwych żądz to już stylistyka nowoczesna i awangardowa, która idealnie pasuje do postmodernistycznego charakteru fabuły.
Stwory nocy i inne historie nie jest najlepszym, co wyszło spod pióra Neila Gaimana. To bardziej dopełnienie wspaniałej i bogatej twórczości niż samodzielne wielkie dzieło. Dlatego też niezaznajomieni z komiksami i powieściami autora powinni najpierw złapać bakcyla, czytając Sandmana czy Amerykańskich bogów, a potem sięgnąć po Stwory nocy. Dla tych, którzy są za pan brat z dziełami Gaimana oczywiście to pozycja obowiązkowa – nigdy za wiele opowiadań najznamienitszego bajarza świata.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1954, kończy 70 lat